Nie tak dawno temu uczestniczyłem w spotkaniu z komisarz Malström, komisarz do spraw handlu, i m.in. przekazała taką informację, że jeszcze nie zaczęła się faza negocjacji wymiany wzajemnych ustępstw, ale że taka faza już na jesieni się rozpocznie – poinformował poseł Konrad Głębocki (PiS) podczas wtorkowego posiedzenia połączonych komisji: ds. UE oraz rolnictwa i rozwoju wsi. - Na ile w ramach takich potencjalnych ustępstw będzie brane rolnictwo i w jakim zakresie? Czy w ramach wymiany tych ustępstw nasze krajowe interesy nie zostaną przehandlowane? - pytał przedstawicieli rządu odpowiedzialnych za monitorowanie negocjacji w sprawie porozumienia o wolnym handlu między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi (TTIP). Na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi nie otrzymał. Zagrożenia związane z zawarciem negocjowanej właśnie umowy z USA dostrzega wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki. Podczas posiedzenia komisji podtrzymał dotychczasowe stanowisko rządu, że w obliczu rosnącej niestabilności rynków rolnych zawieranie przez UE z kolejnymi partnerami umów liberalizujących handel rolny niesie ze sobą nie tylko potencjalne korzyści, ale też istotne wyzwania, a nawet zagrożenia. - Te wyzwania są być może zbyt mało dostrzegane w obecnej dyskusji wewnątrz UE. Minister Jurgiel wyraził również opinię, że stan negocjacji TTIP w obszarze rolnictwa nie daje na razie podstaw do pozytywnej oceny m.in. ze względu na nierównomierny postęp rozmów w poszczególnych obszarach – stwierdził, udzielając informacji na temat obecnego stanu rozmów w sprawie TTIP. - Największy postęp odnotowujemy natomiast w negocjacjach taryfowych, które są głównym celem strony amerykańskiej, które na razie nie gwarantują zapewnienia odpowiedniej ochrony dla towarów uznanych przez Unię Europejską za wrażliwe – zauważył. - Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę, że w kwestiach istotnych dla UE, które wiążą się z ochroną europejskiego modelu rolnictwa, zapewnieniem utrzymania w UE obecnego poziomu jakości i bezpieczeństwa żywności, likwidacją barier pozataryfowych w dostępie do rynku USA negocjacje są znacznie mniej zaawansowane - dodał. W jego ocenie „nie wydaje się, aby istniały obecnie warunki do finalizacji negocjacji TTIP”. Zdaniem polskiego rządu zapewnienie satysfakcjonującego rezultatu negocjacji TTIP wymagałoby: zapewnienia odpowiedniej ochrony najbardziej wrażliwych dla UE produktów z uwzględnieniem różnic w konkurencyjności produkcji, wynikających z wymogów jakości żywności, czy ochrony środowiska oraz różnic w kosztach energii; utrzymania obecnego poziomu unijnych wymagań SPS wobec importowanych produktów; eliminacji, bądź przynajmniej realnego ograniczenia barier pozataryfowych w dostępie do rynku USA; przygotowania mechanizmów łagodzących nieuniknione dostosowania strukturalne w rolnictwie UE, które pociągnie za sobą liberalizacja handlu ze Stanami Zjednoczonymi. - W negocjacjach z USA nie negocjujemy żadnych elementów co do zmiany wymogów produktów na rynek unijny. Oznacza to, że produkty zawierające GMO będą oznakowane. Standardy unijne nie zostaną obniżone – zapewniał mimo że faza negocjacji wymiany wzajemnych ustępstw jeszcze się nawet nie rozpoczęła. Co więcej, rząd wydaje się nie mieć absolutnie żadnej kontroli nad negocjacjami, które powierzył Komisji Europejskiej. Wskazuje na to fakt, iż stara się pewne zapisy z KE negocjować, ale to do Brukseli będzie należało ostatnie zdanie. O ile TTIP niesie za sobą poważne zagrożenia dla polskiej demokracji, o czym na portalu Prawy.pl wspominaliśmy wielokrotnie, to lada chwila podpisana zostanie nie mniej niebezpieczna umowa z Kanadą o nazwie CETA. Co ciekawe obrady nad jej treścią i konsekwencjami, jakie niesie, zaplanowano w polskim Sejmie już po jej podpisaniu, co oznacza, że wykluczony z procesu decyzyjnego polski parlament będzie miał jedynie szansę zapoznać się z nią bez możliwości jakiejkolwiek ingerencji w imieniu polskich obywateli.