Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP prosi o wsparcie. - Boję się, ale nie poddam… - zaznacza przed zaplanowaną na czwartek sprawą karną, wytoczoną jej przez dr. Pawła Grzesiowskiego, Sekretarza Pediatrycznego Zespołu ds. Programu Szczepień Ochronnych powołanego przez Ministerstwo Zdrowia, który został wymieniony w petycji „Stop lobbystom koncernów farmaceutycznych w administracji publicznej”.
W czwartek ma się odbyć pierwsza sprawa karna przeciw mnie w sądzie w Poznaniu. Nie będę kłamała, że się nie boję... - przyznaje Socha. - Za petycję żądającą ujawnienia konfliktu interesów osób decydujących o naszym zdrowiu i publicznych pieniądzach, grozi mi kara więzienia i zapłacenie 100 000 zł. Nie muszę tłumaczyć co to oznacza dla pracującego przez kilka lat za darmo społecznika i matki czwórki dzieci w tych niepewnych czasach - dodaje.
Justyna Socha przyznaje, że brakuje jej już sił, podczas gdy są one jej w tej chwili szczególnie potrzebne, i to nie tylko ze względu na zbliżający się proces. - W konsultacji są ustawy, które rozszerzą listę szczepień bez odpowiedzialności za powikłania, korporacje wciskają nam CETA. Teraz was nie zaalarmuję, bo tym razem muszę bronić siebie i swojej rodziny… - mówi Socha, która na pracę w STOP NOP poświęciła pięć lat swojego życia.
- Starałam się wspierać i podtrzymywać na duchu osoby zmuszane wbrew ich woli do szczepień, często po trudnych doświadczeniach z negatywnymi skutkami szczepień. Obserwujące jak ich dziecko traci zdrowie po podaniu tak wychwalanych pod niebiosa szczepionek. Z dnia na dzień stające się wyrzutkami, gnębionymi i niezrozumianymi w przychodniach, szpitalach, a nawet przez najbliższych, skazanymi na ostracyzm społeczny… - tłumaczy, zaznaczając, iż stowarzyszenie ma swoje sukcesy.
- Za największy uważamy rosnącą świadomość praw. Naszym największym i niespełnionym marzeniem jest poszanowanie podstawowego prawa do świadomej zgody na zabieg szczepienia. Ale coś stoi mu na drodze. Chęć zdobycia maksymalnych zysków przez przemysł farmaceutyczny i brak kontroli państwa oraz społecznej nad tym zjawiskiem. Nie potrafią odpuścić tej nielicznej grupie, która dokonała suwerennych decyzji dotyczących zdrowia ich dzieci. Wykresy muszą iść w górę zgodnie z planem biznesowym. Ale to się im nie opłaci, bo ofiary powikłań poszczepiennych przestały milczeć i nie pomoże kolejna wykreowana w mediach epidemia oraz opłacanie poczytnych blogerów. Należą nam się takie same prawa jak rodzicom na Zachodzie gdzie szczepienia są dobrowolne! - oświadczyła Socha, przyznając, że fakt pozwania jej prywatnie za petycję stowarzyszenia osłabił to organizację. - Kilka kluczowych osób odeszło ze „STOP NOP”, bo wszystkie nierozwiązane problemy urosły. To był dla mnie najgorszy cios, ale i nauczka – wyznała, dodając, iż to ona teraz potrzebuje wsparcia.
- Proszę przyjedźcie do sądu 13 października. A jeśli nie możecie być ze mną, poinformujcie znajomych i media, roześlijcie gdzie się da informacje o sprawie i celach petycji – zaapelowała.
Rozprawa ma odbyć się 13.10.2016 r. o godz. 14:15 w sali nr 4 w Sądzie Rejonowym Poznań – Grunwald i Jeżyce, Wydział VII Karny, ul. Kamiennogórska 26 w Poznaniu.