MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 11 października 2016 r.

0
0
0
/

biblia(1)Wtorek - Łk 11, 37-41.

Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.

Na to rzeki Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».

Oto słowo Pańskie.

To nie jest czytanie, które dotyczy faryzeuszów. Nie tylko. Ono dotyczy Ciebie i mnie.

Jest w nas coś przedziwnego, taki rozdźwięk między naszym wnętrzem, a maską jaką zakładamy przed ludźmi. Dlaczego?

Powodów jest wiele.

Może być to zwyczajnie pycha, chcemy być bożkami dla ludzi, chcemy się im podobać i aby nas pragnęli! Oczywiście że jest to oszustwo, wykrzywione pragnienie, które naturalnie w swym źródle jest po prostu pragnieniem miłości!

Maska jest też zakładana z powodu strachu. Nasze wnętrze jest pełne słabości. Tacy jesteśmy. Jeśli pokażemy to ludziom, ci wystraszą się, bo to dla nich oznacza, że muszą zobaczyć swoje własne maski! A to nie jest wygodne. To jest trudne. Niejednokrotnie wolą poniżać słabych, niż kochać, pokazując swoje własne słabości.

A tymczasem jedyne z czego chlubi się Apostoł to właśnie… słabość!

Kiedy widzimy prawdziwie piękno i czystość? Gdy dajemy jałmużnę. Czym jest jałmużna? To ważny dar dla drugiego człowieka. Może to być modlitwa, może to być czas poświęcony, jakiś trud, pomoc materialna… wszystko to, co nas jakoś kosztuje. Wtedy, podczas dawania jałmużny, smakujemy czym jest miłość. A rozsmakować się w miłości, to wyczyścić swoje wnętrze, co powoduje zobaczenie stworzenia Bożego jako czyste ze swej natury! Pochodzące od Stwórcy nie może nie być czyste.

Wróćmy do samego zaproszenia Chrystusa. Faryzeusz – człowiek zaprasza Jezusa do siebie. To może oznaczać wiele. Do swego serca, umysłu, sumienia, duszy… Co robi Chrystus w nas? Dokładnie to, co u faryzeusza: Łamie nasze schematy! Bo bycie z Chrystusem jest nieustannie ciekawym odkrywaniem nowego światła! Wszystkie modele myślowe, które stały się dla nas ważniejsze niż sama miłość muszą legnąć w gruzach! Wtedy możemy zobaczyć nasze własne rozdarcie między tym, co w nas zewnętrzne, a tym co w nas wewnętrzne!

Gdy to zobaczymy, zapragniemy prawdziwych relacji z ludźmi, a prawdziwe relacje to nieustanne dawanie jałmużny ze swego wnętrza drugiemu! Chcemy tej naszej zgodności, chcemy zdarcia z nas masek. Wystarczy zaprosić Jezusa Chrystusa a wszystko będzie dla nas czyste.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną