Krzesimir Dębski: Ukraina nie może wejść do Europy nie odciąwszy się od banderyzmu

0
0
0
/

Gościem PRAWY.TV był wybitny kompozytor Krzesimir Dębski, autor książki "Nic nie jest w porządku. Wołyń. Moja rodzinna historia". Panie Krzesimirze, proszę powiedzieć o czym to jest książka? Czy tylko o losach Pana rodziny czy także jest to opis zbrodni nazistów ukraińskich na Polakach na Wołyniu? "Nic nie jest w porządku" to jest to, że nic nie jest wokół Wołynia w porządku. I sposób informowania czy niedoinformowania, sposób w jaki traktuje się ten temat w mediach, sposób w jaki traktują go historycy, jak Ukraińcy wypierają się ciągle tej zbrodni. Że wszystko jest nie w porządku, że 70 lat i ciągle nie było czasu normalnie o tym temacie mówić i zbadać go historycznie. I że dopiero teraz garstka ludzi, pasjonatów zaczyna się zajmować tym tematem, a na Ukrainie to w ogóle nie zabierają się do wyjaśnienia. Czy w książce poznamy losy Pana rodziny? Jak Pan jest rodzinnie związany z zagładą na Wołyniu? Moja rodzina ze strony ojca mieszkała w Galicji. Ukraińcy też,ale w mniejszym stopniu mordowali tam Polaków. A druga część mojej mamy rodzina pochodzi z Wołynia i w czasie wojny ojciec spotkał moją mamę w miejscowości Kisielin, w którym doszło też do mordów nacjonalistycznych. Mój ojciec został  tam ranny, duża część mojej rodziny zginęła, dziadek i babcia zostali zamordowani przez UPA. I tak jestem związany. Gdy mój ojciec umarł, to czułem się zobowiązany, żeby kontynuować ten temat próby jego upamiętnienia tej sytuacji, opisania, zrozumienia, przedstawienia. Dzisiaj mamy taką niezdrową sytuację, że z jednej strony klasa polityczna milczy na ten temat, bo nie chce psuć relacji z Ukrainą. Z drugiej strony na ulicy pojawiają się jacyś dziwni ludzie, którzy próbują instrumentalnie wykorzystać Wołyń dla promocji nacjonalizmu rosyjskiego. Czy w tej politycznej rozgrywce temat Wołynia nie gubi się. Oczywiście, że tak. Znowu słyszy się głosy, że to nie jest dobry czas, żeby teraz kiedy jest napięcie w stosunkach ukraińsko-rosyjskich, że to zniechęcanie Ukraińców do kierunku zachodniego, że to nie jest dobre. To kiedy ma być ten czas wreszcie? 70 lat minęło ponad i ciągle nie jest ten czas. Myślę, że jeżeli Ukraińcy rzeczywiście aspirują do Europy, to nie mogą aspirować łącząc te aspiracje z kultem nazistowskiej ideologii UPA. Nie mogę gloryfikować Bandery i tego wszystkiego co się działo, mordów nie tylko Polaków, ale Żydów, Czechów, Ormian. Bez przetrawienia tego tematu i przyjęcia na klatę tego wyzwania nie wejdą do Europy. Przecież wszystkie inne też problemy nie znikną. Czy polskie państwo powinno się szczególnie angażować w pamięć historyczną i edukację historyczną o martyrologii Polaków nie tylko tych, którzy zginęli z rąk Niemców, Rosjan, ale także Ukraińców? Oczywiście, że Ukraińców też ginęło mnóstwo i niektórzy też nie byli bandytami. W UPA była niewielka część społeczeństwa i nacjonalistycznemu zaczadzeniu uległ nie wielki procent Ukraińców. Natomiast muszą zrozumieć, że to jest temat złożony, że ich bohaterowie - niestety część z nich - byli mordercami i nazistami. Nie można przecież wycofać się z tego, że było SS-Galizien, że Ukraińcy współpracowali z Niemcami. Oprócz tego brali udział w zagładzie Żydów, byli strażnikami w obozach koncentracyjnych. To wszystko są rzeczy, które muszą przyjąć i zrozumieć, że tak było. I na tym tle dopiero w razie czego mogą dołączyć się do Europy duchowo. Na pewno Rosjanie chcą to wykorzystać. Do mnie zgłaszają się różne telewizje rosyjskie, żeby na te tematy nacjonalizmu mówił. Ja zawsze daję szersze tło, że pakt Ribbentrop-Mołotow, że to wojsko sowieckie przyszły, że antagonizmy wygrywały, że w oddziałach UPA byli też Rosjanie, że byli własowcy, że sowieccy oficerowie i żołnierze. I partyzantka sowiecka bardzo brzydko się zachowała i dokonywała mordów w tym tyglu narodowościowym. Rola sowiecka była tam bardzo niedobra i nieprzyjemna. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Jan Bodakowski Not.IF

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną