Czarnyprotest w Warszawie – agresja i brak argumentów

0
0
0
/

20161024_172757-600x450W poniedziałek na tzw. patelni przed stacją Metro Centrum w Warszawie odbywał się kolejny odcinek serialu pod tytułem #czarnyprotest. Około setki feministek zebrało się, żeby machać parasolkami, hałasować plastikowymi trąbkami, skandować antyklerykalne hasła i domagać się aborcji na życzenie. Podobno, gdzieś w tym wszystkim mieszczą się prawa kobiet, ale jakie dokładnie, tego nikt nie wie. Chyba, że ktoś uważa, że przyrodzonym prawem kobiet jest zabijać swoje dzieci. O 17:30 obok zwolenników aborcji pojawili się również warszawscy działacze Fundacji Życie i Rodzina, który rozwinęli baner ze zdjęciami ofiar aborcji w 11. i 24. tygodniu życia. Mimo tego, że od tłumu agresywnych feministek oddzielał nas kordon policjantów, zdjęcia ofiar aborcji musiały być doskonale widoczne. Szybko znaleźli się „oburzeni”, twierdzący m.in. że postulowany przez Fundację Życie i Rodzina zakaz aborcji doprowadzi do wzrostu liczby przypadków dzieciobójstwa. Faktycznie, jeżeli zabije się dziecko przed narodzeniem, to ciężko takie dziecko urodzić i porzucić na śmietniku. Pytanie tylko co z tego, skoro i tak pozbawiono je życia? Nasza pikieta spotkała się z poparciem ze strony niektórych przechodniów, mających dość przeciskania się przez tłum feministek blokujących przejścia podziemne. Mamy też nadzieję, że nasz baner pomógł choć kilku uczestnikom „czarnego protestu” zrewidować swoje poglądy i zastanowić się czy na pewno warto walczyć o prawo do zabijania bezbronnych. Jacek Januszewski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną