Pro aborcyjna dzicz feministyczna zaatakowała obrońców praw dzieci

0
0
0
/

bodakowski_fotaW poniedziałek wieczorem kolejny raz doszło do starcia obrońców praw człowieka przeciwnych zabijaniu dzieci z feministkami domagającymi się prawa do mordowania nienarodzonych dzieci. Najbardziej spektakularnym momentem konfrontacji był atak feministycznej dziczy na przeciwników aborcji. Agresywne indywidua z feministycznej manifestacji, kilkukrotnie liczniejsze niż obrońcy życia, biły przeciwników aborcji parasolkami, wuwuzelami (solidnymi kawałkami plastikowych rur), rękami, kradły i niszczyły sprzęt nagłaśniający. Wszystko przy rykach i gwizdach aplauzu dużej części uczestniczek feministycznego sabatu (tym razem głównie starszych, otyłych emerytek o charakterystycznych cechach antropologicznych – ich deklaracje w mediach że „są kobietami" wyglądały karykaturalnie). Kilku policjantów usiłowało powstrzymać bandycki atak. I oni stali się też ofiara napaści ze strony feministek. Za taki atak jakikolwiek kibic wylądował by więzieniu, zapewne jednak feministyczna dzicz pozostanie bezkarna. Gdy policjantom udało się stworzyć kordon ochronny feministki i wspierający ich lewacy przez kilka godzin gwizdali, trąbili i dzwonili by zagłuszyć legalną pikietę przeciwników aborcji. Systematycznie zasłaniali parasolkami kamerzystom stacji telewizyjnych i fotoreporterom widok by nie mogli relacjonować antyaborcyjnego protestu. Furorę robił jeden z lewaków namiętnie stukający w trzymany między nogami krowi dzwonek, widać było że ma wieloletnią praktykę w rytmicznych ruchach ręki. Skowyt i ryki feministycznej dziczy miały jeden niezwykle pozytywny skutek – skutecznie zagłuszały przemówienia aktywistów i aktywistek feministycznych. Na patelni, skwerku przed wejściem do stacji Centrum warszawskiego metra, odbywały się trzy manifestacje. Jedna zorganizowana przez feministki, a właściwie przez starszych osobników wywodzących się z KODu dla feministek chcących zademonstrować swoje poparcie dla mordowania dzieci. I dwie anty aborcyjne. Pierwszą, która stała się ofiarą bandyckiego ataku feministycznej dziczy, zorganizowała fundacja Pro. Wsparli ją wolontariusze Fundacji S.O.S Obrony Poczętego Życia, publicyści portalu Prawy pl, i osoby związane z ONR. Drugą antyaborcyjną demonstracje stojącą po drugiej stronie skwerku zorganizowała antyaborcyjna Fundacja życia i rodziny. Demonstrujący w obronie życia podkreślali, że prawo do życia jest fundamentalnym prawem człowieka. Człowiek prawa człowieka nabywa z momentem poczęcia i nie może być ich pozbawiony. Dziś w Polsce praw człowieka pozbawianych jest część polskich obywateli – nienarodzonych dzieci podejrzewanych o to, że są chore lub że są dziećmi osób które złamały prawo. Na tych samych eugenicznych zasadach przed II wojną światową i w trakcie jej trwania niemieccy naziści, korzystający ze wzorów skandynawskich i północnoamerykańskich, odbierali przyrodzone prawa człowieka osobom chorym lub z nazistowskiego punktu wiedzenia szkodliwym społecznie. Zbrodnie nazistowskie rozpoczęło eugeniczne zabijanie i okaleczanie ludzi chorych i społecznie nie akceptowanych przez nazistów. Finałem polityki eugenicznych aborcji, sterylizacji i eutanazji były nazistowskie obozy koncentracyjne. Dziś trzeba walczyć z aborcją, z eugenicznymi zabobonami, poglądami feministek zbieżnymi z poglądami nazistów, by holocaust się nie powtórzył. Jak zwykle obrońców życia było niewielu. Jest to przykre zważywszy na to, że wg Wikipedii w Archidiecezji Warszawskiej jest 1.430.000 wiernych, 740 kapłanów i 210 parafii, w Diecezji Warszawsko-praskiej wiernych jest 1.300.000, kapłanów 637, a parafii 182. W każdej pewnie minimum 100 aktywnych działaczy organizacji katolickich, czyli w obu diecezjach pewnie z 40.000 osób zaangażowanych w ruchu katolickie, osób które powinny się włączać w walkę z aborcją, in vitro, gender, pornografią, promocją zaburzeń seksualnych i wieloma innymi zagrożeniami dla rodziny. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną