Swego Ojca w Niebie ma pokolenie JP II

0
0
0
/

szymanski-antoni-zdjecie22 października 2016 roku minęło 38 lat od momentu, gdy na Placu św. Piotra, podczas Mszy inaugurującej pontyfikat Jana Pawła II, padły słowa, które zapamiętał świat:  „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi !” W ten sposób największy z Polaków otworzył nowy rozdział historii świata. Od kiedy papież ogłoszony został błogosławionym, a potem świętym, w Kościele katolickim data 22 października 1978 roku wspominana jest szczególnie uroczyście. Warto w tym momencie zapytać: co zostało w naszej pamięci po pontyfikacie największego z Polaków? Czy jego nauka przeniknęła w do naszej świadomości oraz do życia społecznego? Szukając odpowiedzi, sięgnąłem do badań. Interesujący jest rozkład odpowiedzi na zadane przez CBOS w 2010 roku pytanie: „Co konkretnego kojarzy się Panu/Pani z Janem Pawłem II? Okazuje się, że ponad połowa (55%) osób, które mają wspomnienia związane z Janem Pawłem II, nosi w pamięci głównie wydarzenia, sytuacje i obrazy (pielgrzymki, zamach na jego życie, dialogi z młodzieżą, gest całowania ziemi itp.). 19% zaś pamięta cechy papieża (dobroć, ciepło, serdeczność, skupienie itd.). Natomiast tylko 17% nosi w pamięci słowa i wyrażenia, które padły z jego ust (głównie są to hasła i wypowiedzi z pielgrzymek). Zaznaczam: jest to 17% z 64% ogółu społeczeństwa! Jednocześnie inne badanie (z roku 2015) pokazuje, że jeśli chodzi o ocenę wpływu papieża na nasze życie, mamy o sobie dosyć dobre mniemanie. 70% badanych twierdzi, że zna treść nauki papieskiej a 68% uważa, że kieruje się w życiu jego wskazaniami. To jak to jest? Zaledwie kilkanaście procent Polaków ma konkretne skojarzenia z nauczaniem papieża, a aż ponad dwie trzecie uważa się za dobrze zorientowanych w jego nauce i mniema, iż żyje według niej?! Muszę przyznać, że ten dysonans z jednej strony zaskakuje, ale z drugiej jakoś nie dziwi. Niestety mamy tendencję do idealizowania własnego związku z dziedzictwem świętego papieża. Wydaje nam się, że kilka sentymentalnych wspomnień i haseł wystarczy, by uznać się za jego duchowych spadkobierców. Najlepszym dowodem na to są losy „pokolenia JP II”. Jest to pokolenie ludzi, którzy wchodzili w dorosłość w czasie pontyfikatu Papieża Polaka. Ponieważ pontyfikat trwał 28 lat, w rzeczywistości do pokolenia JP II należy kilka pokoleń Polaków (nie tylko katolików), połączonych pragnieniem realizacji wartości reprezentowanych i propagowanych przez Jana Pawła II. Największą popularność określenie to zdobyło w Polsce po śmierci Jana Pawła II. Miliony wówczas płakały i przeżywały autentyczne duchowe przebudzenie. Czuło się w tym obietnicę uzdrowienia Polski w duchu papieskich ideałów. Pokolenie JP II miało zmienić tak wiele –w kulturze, życiu społecznym, w polityce… Jak szybko jednak ideał sięgnął bruku! Tymczasem jesteśmy głęboko podzieleni, zaś o samym pojęciu pamięta się coraz mniej. Daleki jednak jestem od popadania w pesymizm. W naszym kraju dzieje się sporo dobrego i nasz Wielki Rodak zapewne byłby z nas w dużym stopniu zadowolony. Jednak w jednym wciąż nawalamy: nie potrafimy „pięknie się różnić”, a o to Karol Wojtyła nas nieustannie prosił. Starał się nas jednać, gdy był miedzy nami, a teraz o to samo zapewne zanosi błagania przed tronem Najwyższego. Zastanawiam się co z tym jego pragnieniem mogę zrobić i ja. Usiłuję z kulturą prowadzić spory, wspieram pozytywne projekty, szukam tego co łączy, a nie dzieli, gdy trzeba staram się bić we własną, a nie cudzą pierś. Może to moja cegiełka, by modlitwom ukochanego papieża stała się zadość. Zobowiązuje mnie do tego pamięć tamtych wielkich dni – 28 lat z Janem Pawłem II a potem miliony łez, zniczów i modlitw po jego odejściu. Podobnie czyni spora część moich koleżanek i kolegów, dlatego wciąż wierzę, że „swego ojca w niebie ma pokolenie JP II”. Antoni Szymański  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną