Sejm 269 głosami przyjął rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw, w sposób istotny wzmacniający potencjał obronny Polski. Wszystko przy głośnych rykach sprzeciwu PO, PSL i Nowoczesnej. Opozycyjni posłowie, których formacje zdążyły się przez osiem lat rządów wsławić totalnym rozbrojeniem i tak przecież słabo uzbrojonego kraju grzmieli z sejmowej mównicy o „prywatnej armii Macierewicza”, która ma być rzekomo wykorzystana przeciwko polskim obywatelom. Cóż, każdy sądzi według siebie. To w końcu nie kto inny, jak koalicja PO-PSL wysyłała szwadrony Policji dla prowokowania zajść, by później móc brutalnie spacyfikować pokojowo nastawionych uczestników imprez patriotycznych. Uważają oni najwyraźniej, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie różni się od nich pod tym względem, chociaż mieli już tyle dowodów na to, że jest inaczej. Słuchając posła Niesiołowskiego i innych jemu podobnych tuzów demokracji można było mieć poważne wątpliwości, czy aby na pewno pobierają oni pensje z kieszeni polskich podatników. To już nie było szaleństwo, czy aberracja, ale jawne działanie na szkodę państwa polskiego. Jawne i systematyczne... Za czyje pieniądze? Wiele można zarzucić rządowi Prawa i Sprawiedliwości, niemniej w kwestii wzmocnienia potencjału obronnego państwa polskiego stanął na wysokości zadania. Działalność posłów PO można podsumować w jeden sposób: ZDRADA STANU, stanowiąca niestety kontynuację ich dotychczasowej polityki. Otwartym pozostaje pytanie, czy którykolwiek z nich kiedykolwiek za to odpowie...