Stanisław Michalkiewicz: Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski
Jak mówiono? Broń mnie Boże od przyjaciół, bo od wrogów sam się obronię? I słusznie – czego dowód właśnie otrzymaliśmy w przeddzień wizyty prezydenta Komorowskiego w Izraelu.
Oto Colette Avital, sekretarz Światowej Organizacji Restytucji Mienia, jednej z najważniejszych organizacji przemysłu holokaustu i Lilii Haber, przewodnicząca ziomkostwa polskich Żydów w Izraelu napisały list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego, domagając się uchwalenia specjalnego prawa, które stwarzałoby pozory legalności dla rabunku Rzeczpospolitej przez Żydów z diaspory i z Izraela.
Diabli wiedzą, po co właściwie prezydent Komorowski jedzie do Izraela, bo znając słabość jego charakteru obawiam się, że albo pozwoli Żydom wykorzystać Polskę militarnie, albo pozwoli wykorzystać Polskę finansowo, albo i tak i tak. Inaczej mówiąc – że za obronę izraelskich a szerzej – żydowskich interesów nie tylko na Bliskim, ale i Środkowym Wschodzie, będziemy musieli Żydom zapłacić.
Obawiam się bowiem, że po prezydencie Komorowskim niczego dobrego Polska bowiem spodziewać się nie może, odkąd - Bóg jeden wie dlaczego – napisał w lipcu 2011 roku to haniebne zdanie, odczytane następnie z miedzianym czołem przez starego faryzeusza, Tadeusza Mazowieckiego, od czasów stalinowskich znanego z „postawy służebnej” - że naród polski musi przyzwyczaić się do myśli, że był również sprawcą – to znaczy sprawcą zbrodni II wojny światowej.
Łamiąc w ten sposób prezydencką przysięgę stracił moralne prawo do sprawowania urzędu prezydenta, a sprawując tę funkcję nadal, firmuje tylko okupację kraju przez soldateskę, która wysunęła go do tej godności i na niej utrzymuje.
Wracając do żydowskich roszczeń, rzecz jest taka: na początku 2011 roku rząd Izraela do spółki z Agencją Żydowską utworzył zespół HEART pod dyrekcją Roberta Browna w celu odzyskania „mienia żydowskiego” w Europie Środkowej.
Jak potwierdził były ambasador Izraela w Warszawie, dr Szewach Weiss, roszczenia żydowskie wobec Polski szacowane są na 60-65 mld dolarów. Izrael i – niestety również idąca na żydowskim pasku administracja prezydenta Obamy - z naszego punktu widzenia najgorsza od czasów prezydenta Roosevelta, który w Jałcie sprzedał nas Stalinowi - naciska na Polskę, by tubylcze władze stworzyły pozory legalności dla rabunku naszego kraju przez Żydów, wydając specjalną ustawę, na podstawie której żydowskie organizacje przemysłu holokaustu mogłyby rabować polskich podatników.
W tym celu lansują kategorię „własności żydowskiej” jak gdyby własność była jedną z kategorii trybalistycznych. Kategoria ta ufundowana jest na przekonaniu, że do mienia pozostałego po jakimś Żydzie mają bliżej nieokreślone prawa wszyscy inni Żydzi. Jest to oczywiście sprzeczne ze stanowiącymi jeden z trzech filarów cywilizacji łacińskiej zasadami prawa rzymskiego, a także z polskim porządkiem prawnym, według którego sukcesorem majątku bezspadkowego jest państwo, którego obywatelem był spadkodawca.
Ponieważ Żydzi zamordowani przez Niemców podczas II wojny światowej byli obywatelami polskimi, a nie obywatelami Izraela, którego to państwa w ogóle jeszcze wtedy nie było, to w świetle polskiego porządku prawnego jest oczywiste, że żydowskie żądania są nie tylko całkowicie bezprawne, ale i bezczelne.
I tak już Polska zrobiła głupstwo, ulegając amerykańskim oraz żydowskim szantażystom i uchwalając ustawę o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, jako łapówkę za przyjęcie naszego kraju do NATO, więc miejmy nadzieję, że ani prezydent Komorowski, ani minister Sikorski, nawet narażając się na „ciche dni” ze swoimi żonami, tego głupstwa i łajdactwa nie powtórzą i pozorów legalności dla rabunku polskich podatników nie będą ani popierali ani promulgowali. W przeciwnym razie powinni zostać uznani za zdrajców ojczyzny, a w sprzyjających okolicznościach postawieni przed sądem i surowo ukarani. Przypominam, że w XVIII wieku Polska upadła na skutek tolerowania obcych agentów – jurgieltników.
Jeśli zatem chcemy uchronić Ojczyznę od powtórzenia tego paroksyzmu, powinniśmy wyciągnąć stosowne wnioski z historii. Dlatego też wzywam wszystkich, niezależnie od politycznych sympatii, by ostrzegli posłów i senatorów na których głosowali, że jeśli którykolwiek z nich przyłoży rękę do stworzenia pozorów legalności dla tego rabunku Polski, to niech ani on, ani partia, do której się zapisał, już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia.
Warto chyba wydać 1,50 zł na znaczek pocztowy, żeby zapobiec wydarciu Polsce przez Żydów co najmniej 200 miliardów złotych, dzięki którym staliby się jerozolimską szlachtą naszego tubylczego narodu.
Stanisław Michalkiewicz
Źródło: prawy.pl