1. Po ogłoszeniu w kubańskiej telewizji przez obecnego przywódcę tego kraju Raula Castro, że jego brat 90-letni Fidel nie żyje, natychmiast popłynęły kondolencje do tego kraju, ale głównie od polityków lewicowych.
Zdarzały się jednak i takie, które są cokolwiek zastanawiające, szczególnie od ludzi, którzy kierują ważnymi instytucjami w tym przypadku europejskimi jak szef Komisji Europejskiej czy Wysoka Przedstawiciel ds. stosunków zewnętrznych.
Jean Claude Juncker napisał między innymi „wraz ze śmiercią Fidela Castro, świat stracił człowieka, który dla wielu jest bohaterem. Zmienił losy swojego kraju, a jego wpływy sięgały jeszcze o wiele dalej. Historia oceni dziedzictwo, jakie pozostawił”.
Z kolei Frederica Mogherini nazwała Castro „historyczną postacią” i stwierdziła, „że odchodzi w czasach wielkich wyzwań i niepewności, a także wielkich wyzwań dla jego kraju” tak jakby zmarły rzeczywiście sprostał jakiemuś wielkiemu wyzwaniu stojącemu przed Kubą.
2. Przypomnijmy tylko, że Fidel Castro rządził Kubą jak dyktator od 1959 do 2008 roku (a następnie oddał władzę swemu młodszemu bratu Raulowi), a więc blisko 50 lat, w tym czasie ponad 100 tysięcy mieszkańców tego kraju wylądowało w więzieniach lub obozach, a wg. różnych szacunków od 15 do 17 tysięcy zostało rozstrzelanych.
W tym czasie setki tysięcy Kubańczyków uciekło do Stanów Zjednoczonych, gospodarka została zrujnowana, a system trzymał się tylko, dlatego, że był wspierany głównie przez Związek Radziecki, dostawami tanich surowców i różnego rodzaju pożyczkami.
Do tej pory w tym kraju obowiązuje reglamentacja żywności, w zasadzie na kartki są wszystkie podstawowe artykuły żywnościowe i duża część tych niezbędnych do życia i dopiero teraz powoli odradza się prywatna własność.
3. Czy Juncker i Mogherini tego nie wiedzą, oczywiście wiedzą, ale są gotowi uważać za bohatera takiego dyktatora tylko, dlatego, że albo mają takie poglądy albo też polityczna poprawność nie pozwala im już mówić nic innego.
Przy takich poglądach przywódców niektórych instytucji unijnych, trudno się spodziewać, racjonalnej oceny tych krajów członkowskich, które twardo upominają się o swoje interesy czy też sprzeciwiają się najbardziej absurdalnym propozycjom albo decyzjom przez nie podejmowanym.
Stąd takie ataki na Węgry czy Polskę (po zmianie władzy w naszym kraju), po zdecydowanym sprzeciwie przeciwko tzw. kwotom uchodźców i drakońskim karom za ich nie przyjmowanie.
Mimo, że był to absurdalny, (co potwierdza jego dotychczasowa realizacja, bowiem w ciągu roku relokowano zaledwie 3% z przewidzianych 160 tysięcy uchodźców), do tej pory niestety formalnie obowiązuje.
4. Równie kuriozalne były zachowania unijnych przywódców pod decyzji Brytyjczyków, którzy w ogólnokrajowym referendum zdecydowali, że ten kraj powinien opuścić Unię Europejską.
Zamiast dokonać pogłębionej analizy przyczyn brexitu, co mogłoby zapobiec w przyszłości podobnym decyzjom innych krajów, zdecydowano, aby zobowiązywać W. Brytanię do wręcz natychmiastowego przedłożenia stosownego wniosku.
Ba w stanowisku na przykład Parlamentu Europejskiego znalazły stwierdzenia, że negocjacje instytucji unijnych z W. Brytanią powinny twarde, ba bez przyjęcia przez ten kraj unijnej polityki imigracyjnej, jego dostęp do unijnego rynku na dotychczasowych zasadach będzie niemożliwy.
5. To tylko niektóre decyzje podejmowane przez instytucje unijne pod kierownictwem takich osób jak szef Komisji Jean Claude Juncker czy Wysoka przedstawiciel Frederica Mogherini.
Ale czego można się spodziewać po osobach, które krwawego dyktatora uważają za bohatera?
Zbigniew Kuźmiuk