Nadreprezentacja Żydów w komunistycznym aparacie terroru

0
0
0
/

wiki_jacek_rozanski_350Jednym z wielu tematów tabu w debacie publicznej jest nadreprezentacja Żydów w komunistycznym aparacie terroru. Dzieje się tak pomimo że historycy coraz śmielej piszą na temat tego zjawiska. Nadreprezentacja Żydów w aparacie komunistycznego terroru Sowieci całkowicie ufali Żydom. Żydowscy partyzanci wstępowali do milicji i bezpieki. Po II wojnie światowej Żydzi stanowili mniej niż 1% społeczeństwa Polskiego. W 1945 Bierut twierdził, że Żydzi zajmują ponad 500 stanowisk kierowniczych w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, czyli ponad 13%, i stanowią 1,7% ogółu pracowników resortu. Od 1944 do 1956 Żydzi stanowili 29% kierownictwa bezpieki, był to nieproporcjonalnie duży odsetek wśród wszystkich funkcjonariuszy aparatu terroru dla społeczności stanowiącej poniżej 1% wśród osób zamieszkujących zimie polskie. Sowiecki doradca oddelegowany z Moskwy do MBP płk Mikołaj Steliwanowski w raporcie, z 20 października 1945, do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii informował że Żydzi w MBP stanowią 18,7% zatrudnionych i zajmują 50% stanowisk kierowniczych. W I Departamencie Żydzi stanowili 27% zatrudnionych i zajmowali 100% stanowisk kierowniczych, w Wydziale Personalnym 23% pracowników było Żydami, a w kierownictwie było siedmiu Żydów. Wydział do spraw Funkcjonariuszy, inspekcja specjalna, składała się w 33% z Żydów, wszyscy oni zajmowali stanowiska kierownicze. W Wydziale Sanitarnym Żydzi stanowili 49%, w Wydziale Finansowym 30%. W 1949 roku ambasador ZSRR w Polsce Wiktor Lebiediew pisał, że „w MBP poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka, wszyscy są Żydami. W Departamencie Wywiadu pracują wyłącznie Żydzi". Na 447 kierowniczych stanowisk, bez wojewódzkich urzędów bezpieczeństwa, 131 posad, czyli prawie 30%, zajmowały osoby które w rubryce narodowość wpisane miały Żyd. Od 1944 do 1954 Żydzi zajmowali w MBP 37,1% stanowisk kierowniczych. Po 1954 odsetek Żydów spadł we władzach bezpieki do 34,5%. Od 1944 do 1954 szefowie wojewódzkich urzędów bezpieczeństwa w 20, 5% byli Żydami. Żydzi byli komendantami komunistycznych koncentracyjnych obozów pracy. Po II wojnie światowej w całej Polsce było ich ponad 300. Salomon Morel był komendantem obozu w Świętochowicach przeznaczonego dla Niemców i Ślązaków. Następnie komendantów fili Auschwitz w Jaworznie (gdzie zastąpił Iwana Mordasowa). Morel zabił osobiście lub doprowadził do śmierci ponad 10.000 osób. Żydzi całkowicie zdominowali władze okupowanej po wojnie przez komunistów Polski i kierownictwo aparatu bezpieczeństwa. Żydzi stanowiący po wojnie mniej niż 1% populacji, w bezpiece stanowili 30% składu osobowego – co pokazuje, że ogromny odsetek populacji żydowskiej musiał być etatowymi pracownikami komunistycznego aparatu terroru – w 1948 roku w bezpiece zatrudnionych było 26.600 osób, 30% z nich prawie 8.000, po 1947 na ziemiach polski mieszkało 90.000 Żydów, więc ponad 11% populacji żydowskiej, bez wykluczenia dzieci czy starców, było zatrudnionej w samej bezpiece, nie licząc zatrudnionych w komunistycznej biurokracji, wojsku, propagandzie, czy kontroli nad gospodarką. Żydzi w dowództwie ludowego Wojska „Polskiego" Komunistyczny okupant Polski po II wojnie światowej nie mając oparcia w Polakach. Musiał więc oprzeć swoją władze na sile militarnej i terrorze. By nie dopuścić do przejęcia kontroli nad wojskiem przez Polaków, dowodzenie i kontrola armii powierzona została przez Moskwę Rosjanom i Żydom. Armia Berlinga tuszowała żydowskie pochodzenie kadry dowódczej, służyły temu powszechne zmiany nazwisk na polskobrzmiące. Zastępcami dowódców dywizji i brygad byli Żydzi, podobnie było na niższych szczeblach dowodzenia. Sowieci prowadzili politykę awansowania Żydów i wykluczania Polaków. Sam Zygmunt Berling jako student prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1915 roku deklarował, że jest wyznawcą judaizmu, niemniej szokował go szowinizm Żydów z partii i bezpieki. Zarządem Politycznym Wojska Polskiego dowodził Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowiecki). Zarząd składał się z 44 osób w tym z 34 Żydów. Stanowiska dowódcze obsadzone były przez Żydów, udających katolików, co budziło w wojsku zgorszenie. Wychowawcami politycznymi w Wojsku Polskim byli Żydzi. Na 28 odpowiedzialnych pracowników w wydziałach politycznych dywizji 17 było Żydami, na szczeblu pułku na 43 pracowników 31 było Żydami. Na 89 zastępców dowódców batalionów do spraw politycznych 57 było Żydami. Szefem gabinetu wojskowego Bieruta i pełnomocnikiem do spraw pobytu Armii Czerwonej w Polsce był Maksymilian Wolff. Żydem był też minister obrony narodowej Marian Spychalski. Żyd Karol Świerczewski dowodził II Armią WP. Dawid Hubner vel Juliusz Hibner był szefem wojsk wewnętrznych. Mendel Rossoj vel Wacław Komar wraz Henrykiem Toruńczykiem nadzorowali wywiad wojskowy. Samuel Lewin był dowódcą Jednostek Zastępczych Służby Wojskowej czyli niewolniczych zmilitaryzowanych batalionów dzieci polskich patriotów. Dzieci te były przez okupanta wykorzystywane do niewolniczej pracy w kopalniach węgla i uranu. Nadreprezentacja Żydów w komunistycznym aparacie terroru na przykładzie Łodzi Żydzi łódzcy aktywnie wałczyli się w tworzenie komunistycznego aparatu terroru. Szefem wojskowego sądu rejonowego w Łodzi został Leo Holhberger, jego zastępcą był Michał Salpeter (Mordka Meilech). W procesach polskich patriotów oskarżał Feliks Apis. W UB pracowali: Józef Czaplicki, Józef Krakowski, Bolesław Krzywiński (Bernard Schildhau), Mieczysław Baumac, Edward Szejnfeld, Aleksander Rozenblum, Michał Jachimowicz, Aleksander Dyrak, Tomasz Lampart (Dawid Fischer) późniejszy szef cenzury, Helena Rozmaryn, Dawid Międzyrzecki, Leonard Wojciechowski (Jakub Szmulowicz), Mieczysław Broniatowski, Józef Arski. Żydzi w kieleckim komunistycznym aparacie terroru Terror komunistyczny oparty był na Żydach. Przykładem tego były Kielce gdzie 57% pracowników UB stanowili Żydzi. Od 1946 roku komendantem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa publicznego był Adam Kornacki (Dawid Kornhendler) agent NKWD. Szefem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa był Albert Grynbaum. W kieleckiej bezpiece pracowali Moryc Kwaśniewski (szef wydziału personalnego wojewódzkiego UB w Kielcach) i Natan Bałanowski. Tłumaczem komendantury Armii Czerwonej był Wolf Zalcberg (garnizonem WP dowodził sowiet Andrej Kupryj). Żydem był też pierwszy sekretarz PPR w Kielcach Jan Kalinowski, prezydent miasta Tadeusz Zarecki, szef wydziału organizacyjnego PPR Julian Lewin, część pracowników urzędu wojewódzkiego. I wszyscy oni mieli pozwolić na rzekomy i spontaniczny i wielogodzinny pogrom Żydów w Kielcach. Po 1945 szefem UB w Białogardzie był Zdzisław Stolzman, współpracownik NKWD, wyłapywał on polskich patriotów, po czym by torturował i mordował. Jan Bodakowski Bibliografia: „Biuletyn IPN" nr 11/58 „Żydzi i Polacy" Chodakiewicz, Fronda 2000 „Po zagładzie. Stosunki Polsko Żydowskie 1944-1947" Chodakiewicz, IPN 2008

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną