1. „Są jeszcze sędziowie w Berlinie” miał powiedzieć król pruski Fryderyk Wielki, kiedy przyniesiono mu wyrok sądu, który rozstrzygał na korzyść młynarza z Sans-Souci.
Chodziło o wyrok w sprawie, którą wniósł wspomniany młynarz przeciwko królowi w sytuacji, kiedy został przez urzędników królewskich pozbawiony młyna tylko, dlatego, że nadmiernie hałasował, czym przeszkadzał rodzinie królewskiej.
Za jakiś czas zobaczymy czy są jeszcze sędziowie w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości w Luksemburgu, ponieważ polski rząd zdecydował się zaskarżyć decyzję Komisji Europejskiej o zawieszeniu podatku handlowego wprowadzonego od 1 września tego roku.
2. Przypomnijmy tylko, że rząd premier Beaty Szydło (a później większość parlamentarna) zdecydowali o przyjęciu skali progresywnej tego podatku składającej się z dwóch stawek: 0,8% wartości obrotu od przychodu pomiędzy 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4% wartości obrotu od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie (oznacza to, że przychody poniżej 17 mln zł miesięcznie, a więc 204 mln zł rocznie, nie podlegają temu podatkowi).
Ważnym rozwiązaniem przyjętym przez Radę Ministrów było to, że wspomniany przychód dotyczy tylko sprzedaży detalicznej (a więc sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych), przy czym przychód nie będzie obejmował wartości podatku należnego VAT, (czyli opodatkowana będzie wartość sprzedaży netto, bez podatku VAT).
3. Przypomnijmy także, że nowe obciążenie podatkowe miało na celu zdaniem rządu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw.
Podatek miał również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych.
Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.
W tym roku rząd spodziewał się około 0,5 mld zł dodatkowych wpływów budżetowych z tytułu tego podatku, wpływy całoroczne zostały w związku z tym oszacowane na blisko 2 mld zł.
4. Wrześniowa decyzja KE była tym bardziej zastanawiająca, bo postawiła ona polskiemu podatkowi handlowemu zarzut ukrytej pomocy publicznej dla części sektora handlowego (nie objęcie tym podatkiem małych i średnich sklepów), a także nakazała zawieszenie jego poboru na czas badania tej sprawy, co do tej pory się nie zdarzało.
Co więcej wiadomo, że podobne rozwiązania podatkowe obowiązują od lat we Francji i Hiszpanii i nigdy nie były kwestionowane przez Komisję, w związku tym takie potraktowanie polskiego podatku handlowego wygląda na posunięcie dyskryminacyjne.
Za jakiś zobaczymy, więc czy są jeszcze sędziowie w ETS w Luksemburgu i czy będą gotowi zakwestionować bezprawne naszym zdaniem działania Komisji?
Zbigniew Kuźmiuk