Represjonowani milicyjni związkowcy z PRL pozytywnie o ustawie dezubekizacyjnej
Milicyjni związkowcy z 1981 r., represjonowani w PRL, domagają się sprawiedliwości. Pozytywnie oceniają propozycje zmniejszenia emerytur byłym SBekom, ale zwracają uwagę że wciąż brakuje zadośćuczynienia dla prawdziwych a nie dla tych - sztucznych często będących agentami bezpieki - działaczy. Poniżej list Stowarzyszenia Funkcjonariuszy MO i ich rodzin represjonowanych w PRL "Godność":
Projekt tzw. „ustawy dezubekizacyjnej” wzbudził bardzo wiele kontrowersji w kręgach politycznych Naszego Kraju i w środowiskach, których ona dotyczy. Mimo, że jest to dopiero projekt, panuje wielka wrzawa na temat propozycji w tym projekcie ustawy zawartych.
Dziwi nas fakt, że tak wielu grupom polityków jest tak bardzo szkoda tych „smutnych panów w czerni” (czytaj funkcjonariuszy SB) poniewierających kiedyś tak „dzielnie” Polaków, którzy chcieli cieszyć się pełnią wolności w Naszej Ojczyźnie i z determinacją upominali się o jej niepodległość, kładąc na szali w swojej nierównej walce z komuną wszystko to, co mieli najlepsze - łącznie z tym najcenniejszym skarbem jakim jest życie i zdrowie.
Niezrozumiałym dla nas jest fakt, że dziś ci ludzie stoją w jednym szeregu z dawnymi ich oprawcami i jeszcze nawołują wspólnie innych do nieposłuszeństwa.
Oceniając ten już 26 letni okres naszej nowej historii i analizując coraz więcej ujawnianych faktów z tą historią związanych, jednoznacznie wynika, że musiał panować w tym okresie trwały układ solidarnościowo – komunistyczny, dla którego nadrzędnym celem była władza i pieniądze, a nie dobro ogółu mieszkańców Naszej Ojczyzny.
Dowodem na to jest bezsporny fakt, że prawdziwi opozycjoniści dawnych czasów żyli i do chwili obecnej żyją często w nędzy i biedzie. Zostali oni zapomniani przez innych sprytniejszych kolegów z „Solidarności”, którzy wykorzystując swój spryt dorwali się do władzy i pieniędzy, rozkradając przy okazji nasze wspólne mienie Narodowe.
Nasze Stowarzyszenie „GODNOŚĆ” zrzesza także zapomnianą do chwili obecnej grupę byłych milicjantów, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wystąpili przeciwko komunistycznej władzy i w 1981 roku chcieli „odgryźć zbrojne ramię tej władzy, jak nazywano wówczas milicję” – co tak tę władzę rozeźliło, że wszyscy byliśmy przeznaczeni do tzw. „utylizacji”.
Nie chcemy z siebie robić bohaterów i męczenników, choć wielu z nas doznało za pośrednictwem tych „smutnych panów w czerni” szeregu upokorzeń, zniewag i dolegliwości z utratą zdrowia włącznie.
25 lat czekaliśmy na sprawiedliwość i co może dla większości będzie dziwne, już od około 20 lat walczymy o to, aby „demokratyczna władza” zechciała nam łaskawie zaliczyć do naszej służby co najmniej okres od 1981 do 1990 roku w którym to czasie, po bezprawnych zwolnieniach ze służby pozostawaliśmy najczęściej bez pracy mając tzw. „wilcze bilety”.
Mimo istnienia „Ustawy z dnia 24 maja 1989 r o przywróceniu praw pracowniczych osobom pozbawionym zatrudnienia za działalność związkową, samorządową, przekonania polityczne i religijne” – nikt do chwili obecnej nie chce nam zaliczyć tego okresu do służby, co jest wbrew cytowanej ustawie i jakiemukolwiek zdrowemu rozsądkowi, bowiem represjonowanym w ten sposób pracownikom cywilnym te okresy bez problemu i bezwarunkowo zostały zaliczone do wysługi emerytalnej.
W myśl tej ustawy represjonowani pracownicy cywilni mogą sobie wybrać emeryturę z zakładu, który ich zwolnił, jeśli jest ona dla pracownika korzystniejsza. W naszym przypadku nikt nie chce uznać nam okresów internowania, przymusowego pozostawania bez pracy, czy wykonywania pracy na rzecz nielegalnych wówczas związków zawodowych i organizacji politycznych, mimo potwierdzenia tych okresów decyzjami Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
O wybraniu emerytury resortowej, gdyż byłaby dla nas korzystniejsza, nikt nawet nie chce słyszeć. Tak właśnie zostaliśmy potraktowani przez Ustawodawcę. Mimo, że wnieśliśmy wkład w przemiany demokratyczne w Polsce, w dalszym ciągu jesteśmy upokarzani i stawiani w drugim szeregu.
Abyśmy nie byli gołosłowni podajemy, że w tej sprawie pisaliśmy już kolejno do Prezydenta Bronisława Komorowskiego, Premiera Donalda Tuska , Premier Ewy Kopacz, do Sejmu i Senatu, do Rzecznika Praw Obywatelskich i innych instytucji. Rozmawialiśmy w tej sprawie również z różnymi politykami i ministrami. Każda z tych osób i instytucji niby nas rozumiała, ale do dnia dzisiejszego nasza sprawa pozostaje nie załatwiona.
Po ostatniej zmianie Rządu poprosiliśmy również o pomoc także jego przedstawicieli, i aby nie zapeszyć, uzyskaliśmy również pełne zrozumienie oraz jak sądzimy, nie będą to tym razem tylko kolejne obiecanki rozwiązania tej drażliwej dla nas sprawy.
Z tych powyżej opisanych powodów cieszymy się, że nareszcie dojdzie do sprawiedliwości społecznej, bowiem, gdy nas wyrzucano bezprawnie ze służby nikt nas nie pytał, a tym bardziej nikt nie troszczył się, czy my i nasze rodziny, również w różny sposób represjonowane będziemy mieli z czego żyć. Paradoksem było, że jako milicjanci wyrzuceni z milicji i nie mający środków do życia, często byliśmy wówczas na utrzymaniu Kościoła, swoich rodzin, czy znajomych, za co do chwili obecnej jesteśmy wdzięczni.
Teraz naszym ciemiężycielom nie zabiera się wszystkiego, tak jak nam wówczas zabrano i pozostawia się im znacznie mniejsze od dotychczasowych, ale wystarczające na utrzymanie środki – często nawet na poziomie wyższym niż nasze świadczenia, bowiem niektórzy koledzy otrzymują je obecnie na poziomie świadczeń minimalnych. Żałujemy, że taka operacja nie została przeprowadzona już w 1989 roku.
Czy sprawiedliwym było, że nasi ciemiężyciele otrzymywali do tej pory przez ponad 25 lat większe uposażenia i świadczenia niż my?
Dla nas, wówczas byłych milicjantów, znających metody pracy ówczesnych służb specjalnych było wiadome, że wielu działaczy Solidarności i opozycji było agentami bezpieki, dlatego nie dziwią nas dzisiejsze rewelacje o ujawnianiu agenturalnej przeszłości znanych ludzi z kręgu opozycji tamtego okresu, bowiem znamy osobiście wiele takich osób.
Z tego też powodu nie dziwiły nas również zachowania większości rządów powstałych po 1989r., które co dało się wyraźnie odczuć nie dopuszczały do głosu uczciwych patriotów z okresu opozycji przeciwko komunie, co doprowadziło do rabunkowego i bezprawnego zawłaszczania majątku narodowego przez całą rzeszę cwaniaków i kombinatorów mających często swe korzenie w służbach specjalnych PRL.
Teraz o dziwo ci sami ludzie krzyczą, że dzieje im się krzywda, bo Państwo Polskie ich okrada z zasłużonych według nich emerytur. Jesteśmy pewni, że ludzie potrafiący ocenić te mafijne mechanizmy działania z łatwością ocenią kto był i jest w tym przypadku złoczyńcą, a kto ofiarą. Kto był prawdziwym działaczem walczącym o demokracje, a kto tylko "farbowanym lisem" mającym często agenturalną przeszłość w służbach specjalnych PRL.
W tym projekcie ustawy brakuje jeszcze jednego istotnego elementu, a mianowicie pewnego rodzaju zadośćuczynienia dla prawdziwych a nie dla tych - sztucznych często będących agentami bezpieki - działaczy.
Ci prawdziwi działacze powinni otrzymać przynajmniej część pieniędzy zabranych ustawą ich oprawcom, jako dodatek do ich najczęściej bardzo niskich świadczeń emerytalno – rentowych, będących często na najniższym poziomie. Ci często już schorowani z powodu działań swoich oprawców ludzie, zasługują na odzyskanie należnego im honoru i polepszenia swojego bytu w końcówce ich życia na tej ziemi. Jesteśmy pewni, że nikt zdrowo myślący nie będzie się temu sprzeciwiał.
Oceniając projekt ustawy, trochę niezrozumiałym jest dla nas fakt, że takie dolegliwości nie dosięgły jeszcze osób decydujących o represjach komunistycznych, czyli wszystkich przedstawicieli ówczesnych władz komunistycznych, w tym również osób, które te represje wprowadzały w życie (władze PZPR, ówcześni posłowie oraz wymiar sprawiedliwości z nadgorliwymi prokuratorami i sędziami włącznie).
Oczywiście jesteśmy również za tym, aby te kwestie były rozstrzygane w sposób uczciwy i bez elementów odwetu. Nie powinny doznać krzywdy osoby, które są w stanie udowodnić, że w komunistycznych represjach udziału nie brały i to powinno być priorytetem w rozwiązaniu tej drażliwej ale potrzebnej do rozwiązania raz na zawsze kwestii.
W pełni popieramy i będziemy popierać wszelkie siły zmierzające do przywrócenia normalności w Naszym Kraju, a głównie poczucia sprawiedliwości społecznej i równości wszystkich ludzi wobec prawa. Tylko takie rozwiązania są w stanie dać nam wszystkim wiarę i nadzieję, że nasze wysiłki włożone w demokratyczne przemiany w Polsce nie poszły na marne, a wszyscy kombinatorzy, sprzedajni ludzie i „farbowani” działacze opozycji dostaną właściwą zapłatę za swoje dotychczasowe czyny.
Jesteśmy również przekonani, że zapomniani przez tyle lat zasłużeni dla polskiej demokracji ludzie odzyskają wreszcie swój honor i zaszczytne miejsce w naszej historii. U schyłku naszego życia nie będzie nam żal umierać jeśli to się stanie, a nasze rodziny i znajomi nie będą już więcej nam wypominać – mówiąc: „I po co wam było walczyć o dobro kombinatorów i złodziei, którzy rozkradli Polskę !”.
Aby dokończyć nasze wspólne dzieło w budowaniu demokratycznej Polski, najwyższy czas jest oddzielić - dobro od zła, bohaterstwo od tchórzostwa i honor od zdrady.
Każdy musi ponieść konsekwencje za swoje czyny i nikt nie prawa chować się za parawanem demokracji w obronie swoich niezasłużonych i nienależnych profitów. Nikt nie ma moralnego prawa do stawiania zdrajców, agentów i ciemiężycieli uczciwych ludzi, ponad prawem i zapewniać im równe lub co gorsze większe uprawnienia, a tym bardziej wyższe prawa i wyższe świadczenia od ludzi walczących z komuną w obronie demokracji.
Nie bójmy się tego uczynić, bo tylko wówczas będzie szansa na przywrócenie w Naszej Ojczyźnie normalności, sprawiedliwości i uczciwego prawa.
Prezes Zarządu Stowarzyszenia Funkcjonariuszy MO i ich Rodzin Represjonowanych w PRL „Godność”
mł. asp. w st. spocz. Julian Sekuła
Wiceprezesi Zarządu Stowarzyszenia Funkcjonariuszy MO i ich Rodzin Represjonowanych w PRL „Godność”
Andrzej T. Proba
Krzysztof Urbańczyk
Warszawa dn. 10.12.2016 r.
Źródło: SERWIS 21
Źródło: prawy.pl