Wiceprezes KSD wiedziała kto zabił ks. Niedzielaka? Dlaczego nie informowała o tym opinii publicznej?!

0
0
0
/

pietraszekTo informacje wręcz szokujące. Szczególnie, że dotyczą katolickiego dziennikarza, który od lat sprawuje wysoką funkcję w Katolickim Stowarzyszeniu Dziennikarzy. Osoby bardzo kontrowersyjnej, która będąc we władzach KSD doprowadziła swego czasu do ustąpienia ze stanowiska jednego z wiceprezesów stowarzyszenia, a w roku 2015 do usunięcia ze stanowiska Prezesa tego stowarzyszenia. W tym roku zaś doszło do utajnionego walnego zebrania członków i do rejestracji nowego zarządu, przy czym o tym, że jest zwołane walne zebranie KSD nie zostali powiadomieni m.in. członkowie oddziałów warszawskiego, lubelskiego, misyjnego i polonijnego, a informacja o tym, że odbyło się walne była trzymana przez kilka miesięcy w ścisłej tajemnicy aż do dnia w którym nowy zarząd został wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego. Nowe fakty dotyczące przeszłości i wiedzy jaką posiadała wiceprezes KSD rzucają nieco więcej światła na to dlaczego w KSD mogło dochodzić do takiej patologii i dezintegracji środowiska dziennikarzy katolickich. Coraz trudniej już tutaj mówić o przypadku. Jest szokujące, że dziennikarka, podobno katolicka, nie informowała opinii publicznej o sprawie tak bulwersującej jak zabójstwo katolickiego księdza! Rodzi się przy tym uzasadnione pytanie: w czyim interesie trzymała to w tajemnicy?

O tej bulwersującej sprawie pisze Agnieszka Piwar, była sekretarz Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy:

Po tej informacji będziecie w ciężkim szoku. Wielu z Was - moich realnych i fejsbukowych znajomych - ma wśród znajomych na facebooku (a nawet zna osobiście) głównego świadka ZABÓJSTWA księdza Stefana Niedzielaka. Według oficjalnej informacji sprawców zabójstwa kapelana Rodzin Katyńskich nigdy nie wykryto. Oficjalnie wiemy, że z akt sprawy zabójstwa ks. Niedzielaka w niejasnych okolicznościach zniknęły materiały zabezpieczone podczas sekcji zwłok i ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni. Sprawę śmierci kapłana umorzono 2 października 1990 roku. Tymczasem w Polsce jest przynajmniej kilka osób, które doskonale wiedzą kto zamordował ks. Niedzielaka, gdyż pewna osoba publiczna złożyła w tej sprawie zeznania.

Jak się okazuje morderca tuż po dokonanej zbrodni przyszedł do domu swojej znajomej i opowiedział jej, że właśnie zabił księdza. Znajomą mordercy księdza Niedzielaka okazuje się być Anna T. Pietraszek, wiceprezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, związana z Telewizją Trwam i Radiem Maryja. Wiem, jesteście w szoku i pewnie zastanawiacie się teraz jakie relacje łączyły zabójcę ks. Niedzielaka z Pietraszek, skoro zaraz po dokonanej zbrodni przyszedł jej o tym opowiedzieć. Oczywiście fakt, że zabójca zwierzył się właśnie jej, w żaden sposób nie stanowi o winie tej kobiety (wręcz - zapewne wbrew jej woli - stawia Pietraszek w kłopotliwej sytuacji).

Większą winę ponoszą organy ścigania, które sprawę zamietli pod dywan (nawet po piętnastu latach od zabójstwa, kiedy Pietraszek w końcu zdecydowała się złożyć zeznania). Co ciekawsze, sprawę bestialskiej zbrodni miał wyciszać także Instytut Pamięci Narodowej (a tak przy okazji, Anna Pietraszek dostała później pracę w IPN). Jak już wspomniałam - i jeszcze raz chcę to podkreślić - sama znajomość z zabójcą księdza Niedzielaka nie przesądza o jakiejkolwiek winie. Nie mogę tylko pojąć jednego - dlaczego główny świadek zabójstwa księdza Niedzielaka, czyli Anna T. Pietraszek od lat publicznie się oburza nad "głuchą ciszą" w związku ze śledztwem dotyczącym zabójstwa ks. Popiełuszki? [fragment przykładowego wywiadu w załączonym obrazku]. Dlaczego Pietraszek, która jak mało kto ma świadomość zamiecenia pod dywan sprawy zabójstwa ks. Niedzielaka - w sprawie zabójstwa ks. Niedzielaka siedzi cicho, za to publicznie pomstuje na "służby" i "niepatriotycznych prokuratorów", który zamietli pod dywan sprawę zabójstwa ks. Popiełuszki? Dlaczego Pietraszek wszem wobec lansuje się na ks. Jerzym Popiełuszko (założyła między innymi grupę "Misjonarze Księdza Jerzego")? Czy to sumienie nie daje jej spokoju i tak dziwnie odreagowuje, czy też mamy do czynienia ze zwykłą kpiną, cynizmem i wyrachowaniem?

Chcecie dowodów na szokujące powiązania Pietraszek z zabójcą ks. Niedzielaka? Proszę bardzo. 1 grudnia br. z ramienia wydawnictwa Editions Spotkania (właściciel Piotr Jegliński) ukazała się książka Leszka Szymowskiego pt. "Księżobójcy. Anatomia zbrodni". Publikacja ta odsłania m.in. kulisy sprawy zabójstwa księdza Niedzielaka. Anna T. Pietraszek jest opisana jako główny świadek tej strasznej zbrodni (w książce potwierdzone jest to, co wyżej napisałam). Kilka dni po wydaniu książki "Księżobójcy", Anna Pietraszek, jak gdyby nigdy nic, na antenie Radia Maryja w teatralnym wręcz stylu oburza się, że przełożeni morderców księdza Jerzego Popiełuszki, cytuję: "pracują, gdzieś spotykamy ich na ważnych stanowiskach w dzisiejszej policji, tylko szyto, kryto i nie ma dostępu do dokumentów" [link: http://www.radiomaryja.pl/…/nawolywanie-nieposluszenstwa-w…/]. Ironię zacytowanej wypowiedzi podbija fakt, że z książki Szymowskiego dowiecie się, iż znajomy Pietraszek który zabił ks. Niedzielaka, to... bardzo wpływowy warszawski policjant.

Czy teraz rozumiecie tę kpinę z Polaków? Czy nie zastanawia Was, dlaczego taka osoba jak Pietraszek regularnie pojawia się na antenie Radia Maryja, gdzie kreowana jest na wielką obrończynię partii rządzącej (tak, dokładnie!) i - dla uwiarygodnienia? - czcicielkę pamięci o legendarnym kapelanie Solidarności? Ludzie, ruszcie głową - kim może być osoba, która za "komuny" dostała paszport i jeździła m.in. do Afganistanu pod pretekstem (?) wysokogórskich wycieczek (tak właśnie zaczęła się kariera Pietraszek). Swoją drogą, zabójca ks. Niedzielaka był znajomym Pietraszek właśnie z górskich wycieczek.

Aha, i jeszcze jedno. Gdyby komuś przyszło do głowy podważyć wiarygodność książki "Księżobójcy", bo np. ma jakieś 'ale' do autora. Ten argument utrącę jednym zdaniem: - Wiem, że to co napisał Szymowski o sprawie zeznań Pietraszek dotyczących zabójstwa ks. Niedzielaka jest prawdą, ponieważ kilka lat temu Pietraszek sama mi się do tego przyznała. Było to w czasach kiedy jeszcze należałam do Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, a ona zaczęła panikować, bo czuła na plecach oddech węszącego Szymowskiego (podobno węszył też Sumliński, nie wiem czemu do dziś nic o tym nie napisał). Od wielu lat wiedziałam o zeznaniach związanych z tą straszną zbrodnią (oczywiście znacznie mniej wiedziałam niż ujawnił Szymowski w swojej książce), ale nic nie mogłam z tym zrobić (nie jestem dziennikarzem śledczym, nie mam dojścia do dokumentów i akt) i dopiero po ukazaniu się książki "Księżobójcy" mogę, to co wiedziałam od lat, z siebie wyrzucić.

Ps. kiedy z książki Szymowskiego dowiedziałam się, że IPN zamiatał sprawę pod dywan, to zaczęłam się zastanawiać do jakich SZANTAŻY posłużyła sprawa zabójstwa ks. Niedzielaka i kogo jeszcze mają "w garści" trzymając w sejfie nieujawnione dotąd teczki. Pietraszek niesamowicie nachalnie (np. na antenie Radia Maryja) lansuje i wychwala obecną władzą sprawowaną przez PiS. Apeluję więc raz jeszcze: - Ludzie, zacznijcie myśleć!

Blog Agnieszki Piwar Artykuł pochodzi z portalu Dzienniknarodowy.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną