Po całonocnej awanturze w Sejmie, gdzie protestowali posłowie opozycji: PO, PSL i Nowoczesnej oraz pod Sejmem gdzie "spontanicznie" zebrał się KOD dzisiaj protesty mają być kontynuowane.

Awantura rozpoczęła się wczoraj po tym, jak poseł PO Michał Szczerba wszedł na sejmową mównicę z kartą "wolne media". - To było działanie spontaniczne, chciałem wyrazić solidarność z dziennikarzami i opinią publiczną, stąd ta kartka. Później chciałem zgłosić poprawkę do budżetu, ale marszałek mi na to nie pozwolił. Mamy w Sejmie infantylną dyktaturę - żalił się dziś na antenie Polsat News Szczerba. Wtedy opozycja zablokowała sejmową trybunę. A Prawo i Sprawiedliwość... przeniosło się do sali kolumnowej Sejmu, gdzie uchwalono budżet i ustawę deubekizacyjną. Wobec nieparlamentarnych działań opozycji, która rzekomo walcząc w obronie "wolnych mediów" chciała blokując debatę i głosowania dotyczące budżetu i ustawy dezubekizacyjnej, Marszałek Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, gdzie wobec posiadania odpowiedniego kworum Sejm większością głosów przyjął ustawę budżetową na 2017 oraz ustawę dezubekizacyjną. W tym czasie niezwykle szybko i "spontanicznie" pod Sejmem zebrali się KOD-wcy, którzy próbowali zatrzymać wyjeżdżające z Sejmu samochody z Jarosławem Kaczyńskim i Beatą Szydło, a wyjeżdżający Zbigniew Ziobro został przy okazji wyzwany od zera. W końcu doszło do interwencji policji po tym, jak manifestujący próbowali zablokować samochody opuszczających Sejm posłów. Łamiący prawo KOD-ziarze dzisiaj na łamach niezawodnej "Wyborczej" skarżą się na policję, która nikogo nie uderzyła, ale ściągnęła z asfaltu siedzących KOD-ziarzy,  którzy blokowali wyjazd kolumnie aut z posłami PiS. A także zniszczyli kamerę TVP. PL. Później  przez całą noc przed Sejmem trwały protesty przeciwników PiS. Demonstrujący zapowiedzieli, że wrócą ponownie dziś około godz. 7-8, ale jeszcze ich za bardzo nie widać.