Bajka o rycerskim Wehrmachcie i antysemitach z AK

0
0
0
/

„Kto kontroluje przeszłość kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość” - pisał Orwell w „Roku 1984”. Wiedzą dobrze o tym Niemcy, którzy konsekwentnie piszą historię na nowo wybielając swoją przeszłość.

 

Serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, z którego ma wynikać, że za Holokaust wcale nie odpowiadają Niemcy, a żołnierze Armii Krajowej wydający przewożonych do obozu Żydów, ma zostać pokazany w telewizji BBC.


Jeśli dojdzie do emisji filmu, to znowu zostanie nam przyprawiona gęba antysemitów, którzy budowali „polskie obozy koncentracyjne.” Całe szczęście więc, że Polonia i tym razem nie zawiodła i zorganizowała w Nowym Jorku protest przeciw fałszowaniu przez brytyjską BBC wizerunku Polaków w czasie II wojny światowej. Jak podkreślił jeden z organizatorów nowojorskiej manifestacji Stefan Komar: „Oni wciąż nazywają niemieckie obozy koncentracyjne, "polskimi", lub "nazistowskimi w Polsce" insynuując, że utworzyli je Polacy. Bezpośrednią przyczyną dzisiejszej demonstracji są plany pokazania w Wielkiej Brytanii serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie Polacy przedstawiani są jako mordercy i złoczyńcy. Musimy wobec tego się mocno sprzeciwiać”.


Akcja Polonii nowojorskiej odbyła się na znak solidarności z podobnym protestem odbywającym się w tym czasie w Londynie i ma zostać rozszerzona także na inne miasta w Stanach. Dobrze by było dotrzeć gdzie się da z takim hasłem, pod jakim teraz demonstrowano w Nowym Jorku: „Niemcy zabijali 3000 obywateli polskich dziennie”, bo taką lekcję historii w pigułce to już każdy analfabeta powinien zrozumieć. Nawet taki z „The Washington Post” i z administracji Baracka Obamy, który przy okazji pośmiertnego przyznawania Medalu Wolności Janowi Karskiemu mówił o „polskich obozach śmierci”, co trudno przecież uznać za przejęzyczenie.

 

Co do „The Washington Post” to przypomnę, że gazeta popisała się w tym roku takim odkryciem, że Bułgaria była jedynym krajem Europy Wschodniej, który uratował większość mieszkających tam Żydów od śmierci w obozach koncentracyjnych, które były, rzecz oczywista, „polskie”. Dopiero po interwencji ambasadora Ryszarda Schnepfa oraz amerykańskiej Polonii redakcja wycofała to sformułowanie ze strony internetowej, zastępując go „nazistowskimi obozami w okupowanej Polsce”. Pojawiły się też wtedy w Warszawie plakaty o treści: „… i zapamiętaj niedouczony tumanie z The Washington Post. W okupowanej Polsce działały niemieckie obozy koncentracyjne!”


Patent z „niedouczonym tumanem” jest genialny w swej prostocie, bo w ramach aktualizacji wystarczy wpisać tytuł gazety, albo nazwę stacji telewizyjnej, czyli teraz BBC, i gotowe. Gdyby ta oczywiście zdecydowała się na emisję niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”.

 

A pewnie się zdecyduje, skoro u nas mimo protestów ambasadorów RP w Waszyngtonie i w Berlinie oraz sprzeciwu środowisk kombatanckich władze TVP jednak w czerwcu tego roku pokazały ten niemiecki paszkwil o tym, jak to akowcy rzekomo przyczynili się do zagłady Żydów.


Na władze telewizji polskiej nie podziałało nawet złożenie przez kombatantów z Pomorza – ze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych – zawiadomienia do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o możliwości popełnienia przestępstwa przez Telewizję Polską polegającego na publicznym pomówieniu/zniesławieniu/oskarżeniu setek tysięcy zmarłych i żyjących członków AK oraz w konsekwencji milionów Polaków”.


Jak jednak telewizja publiczna miała wycofać się z emisji pod naciskami z dołu, skoro z góry ustami przedstawicieli PO i prezydenta poszedł wyraźny sygnał, że jest przyzwolenie na takie szkalowanie pamięci żołnierzy Armii Krajowej, na szkalowanie bohaterów, z których jesteśmy dumni i od których uczymy się patriotyzmu. No bo jak inaczej odebrać wypowiedzi, że to nie jest film o AK, że warto obejrzeć, żeby sobie wyrobić zdanie i inne takie.


Dobrze więc, że przynajmniej sami bronimy swojego dobrego imienia i protestujemy przeciwko pomówieniom. Nic innego na razie nie pozostaje, bo jak to się mówi, umiesz liczyć – licz na siebie. Jak długo jednak scena polityczna będzie zabetonowana przez koalicję i fasadową opozycję, tak długo możemy zapomnieć o jakiejkolwiek polityce historycznej.


A co, opozycja parlamentarna nie nabrała może wody w usta po tym, jak w czasie wizyty Bronisława Komorowskiego w Izraelu wróciła kwestia restytucji mienia żydowskiego? Każde dziecko już chyba wie, że chodzi o wyłudzenie ca 200 miliardów złotych polskich i że te wszystkie gadki jak to „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki” to nie przypadek.


W tym kontekście zrozumiały jest atak na Marsz Niepodległości i ten lament salonu nad nadciągającą brunatną falą. Nikt tych bzdur nie produkuje oczywiście ot tak sobie i za friko. I nawet w „GW”, myślę, nie wierzą w faszystów.


To jest najkrócej mówiąc strach, że nieważne czy to będą narodowcy czy ktokolwiek inny, to zaistnienie siły kontestującej partie postokrągłostołowe, z których każda na swój sposób już się zużyła, może popsuć interesy, które miały się już zawsze kręcić.


Julia M. Jaskólska
fot. materiały prasowe filmu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną