Są politycy, których lojalność jest zerowa, a posiadanie ich w partii może tylko szkodzić. Właśnie do takich należy Kazimierz M. Ujazdowski. W PiS-ie było mu dobrze.  Wziął za swoją "pracę" dużo kasy będąc europarlamentarzystą, a przy pierwszej nadarzającej się okazji niczym szczur postanowił uciec z tonącego (w jego mniemaniu) okrętu.  Tylko okazało się, że okręt wcale jeszcze nie utonął. Ponieważ polityczna ruchawka opozycji z groźnej zmieniła się w lekko pół śmieszną. – Złóżcie swoją przynależność do tej partii, potem będzie już za późno. Apeluję do wszystkich parlamentarzystów PiS, jeśli chcecie zachować swoją przyzwoitość, jeśli nie chcecie uczestniczyć w tym, co się dzieje, złóżcie legitymację partyjną i wróćcie na salę sejmową - apelowała (p)oślica Anna Mucha. I chyba na zew tej lwicy intelektu Ujazdowski oszalał otwarcie stając przeciw własnej partii i grzmiąc - Odpowiedzialność za wydarzenia spoczywa na Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS-u. Dlaczego? Nie wiadomo. Może sobie wymarzył Maderę z Muchą. A może to chwilowy poryw szaleństwa doświadczonego przecież polityka. Który pobiegł do jawnie antypolskiego i manipulatorskiego TVN24, żeby w programie „Jeden na Jeden” wypowiedzieć takie kuriozum - Sił nieprzejednanych nie brakuje, także po stronie opozycji, ale odpowiedzialność spoczywa na koalicji rządzącej, a ściśle rzec biorąc na Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS-u. obiecywaliśmy wyborcom dialog polityczny, poszerzenie praw, empatię wobec odrębnych stanowisk, krytykowaliśmy naruszanie praw opozycji, a ta metoda jest zaprzeczeniem tego, co deklarowaliśmy w  kampanii. Tego nieszczęścia można byłoby uniknąć naprawiając błędy. Pomysł z ograniczaniem obecności dziennikarzy był błędem, apotem doszło wykluczenie posła Szczerby. Gdyby się z tego wycofano, rzecz by się rozeszła, a opozycja nie miałaby protestu. (…) Zdarzają się błędy, trzeba się z nich wycofać. Co więcej zasugerował... zmianę marszałka Sejmu. Otóż panie Ujazdowski, cokolwiek strona rządowa by nie zrobiła to Ciamajdan by i tak powstał. To opozycja nastawiła się na to, żeby podymić i zerwać Sejm. To że marszałek Kuchciński jest słabym marszałkiem to nie ulega wątpliwości. Ale jego zmiana pokazałaby opozycji, że większość parlamentarna będzie tańczyć tak jak oni im zagrają. Ujazdowski odchodzi z PiS. Głównym powodem rzekomo jest polityka ws. Trybunału Konstytucyjnego. Już wcześniej deklarował - Nie wyobrażam swojej obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymywania linia eskalowania konfliktu. Nie będę mógł autoryzować polityki, jeśli nie zostanie zrewidowana. Postanowił jednak nie oddawać mandatu europosła. Cóż kilkukrotnie wyższa od poselskiej pensja europarlamentarzysty nie śmierdzi. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki stwierdził, że honor wymagałby, aby Kazimierz M. Ujazdowski zrezygnował z mandatu europosła. W końcu tak doświadczony polityk powinien jednak wiedzieć, że w polskim systemie wyborczym obywatele głosują nie tylko na określonego kandydata, ale na całą listę. Czy otwarte atakowanie ugrupowania, które dało mu mandat, jest etyczne? Cóż dla Ujazdowskiego widać jest skoro stwierdził - Marszałek Terlecki nie będzie dla mnie nauczycielem honoru. Jestem wierny swoim zobowiązaniom wyborczym. Solidnie pracuję w PE, dobrze realizuję interesy obywateli. Jeśli ktokolwiek powinien w Polsce oddać mandat, to ci, którzy wszczynają w Polsce awantury. Ja solidnie pracuję i mam nie tylko prawo, ale także obowiązek pełnić ten mandat do końca kadencji Parlamentu Europejskiego. Jak widać można być zdrajcą bez honoru i cały czas bzdurzyć o honorze. To taka specjalność co niektórych zaprzańców. Tymczasem PiS jeżeli chce przetrzymać okres burzy i naporu ze strony opozycji, wrogich mediów w Polsce i zagranicą musi być zwarty. A nie za każdym razem jak Filip z konopii, albo królik z kapelusza będzie wyskakiwał jakiś wysoko usadzony przez partię działacz dezawuując własną partię. Wtedy równie dobrze można oddać władzę przed czasem. Michał Miłosz