Wyimaginowana rzeczywistość

0
0
0
/

galinska_iwona1Pod koniec każdego roku kolegium redakcyjne Słownika Oksfordzkiego wybiera najpopularniejsze słowo roku. Ogłoszono, że w mijającym roku zostało wybrane słowo post-prawda. Tak określa się kreowanie własnej rzeczywistości, niezależnej od tej faktycznie istniejącej. Chyba prym w tym wiedzie Polska. To tu, chyba jak nigdzie w demokratycznym kraju, kreuje się schizofreniczne spojrzenie na fakty. Nie chce się uznać demokratycznych wyborów i dąży się ze wszystkich sił do przywrócenia minionego porządku. Już od pierwszych miesięcy rządów PiS wiadomo było, że opozycja tak łatwo się nie podda, ale trudno było przypuszczać, że ich działania przybiorą aż takie rozmiary. KOD powołany specjalnie do obalenia legalnie wybranej władzy dwoił się i troił, aby „wszystko było tak jak było”. Niestety w miarę upływu czasu liczebność demonstracji malała, ciągle podgrzewany spór o Trybunał Konstytucyjny wraz z odejściem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego zaczął wygasać. Trzeba było dostarczyć świeżego paliwa. Znaleziono pretekst w postaci absurdalnej obrony rzekomo zagrożonych wolnych mediów. Gdyby nie błazeńskie wygłupy na trybunie sejmowej posła Szczerby, znaleziono by jakiś inny pretekst. W rzeczywistości chodziło o zablokowanie uchwalenia budżetu i tym samym wywołanie paraliżu państwa. Wszystko zostało przygotowane – kanapki zamówione, podest ustawiony, zamontowane nagłośnienie, ludzie pod Sejmem umówieni. Ale największy klub parlamentarny ich przechytrzył. Z okupowanej przez opozycję sali sejmowej przeniósł głosowanie do Sali Kolumnowej. Wszystko odbyło się podobno zgodnie z obowiązującymi procedurami. Można to sprawdzić na nagraniach monitoringu. Ale aby nie było żadnych niedopowiedzeń, prezydent Andrzej Duda czeka jeszcze od marszałka Kuchcińskiego na pisemne potwierdzenie legalności piątkowego glosowania. Opozycja znalazła się w niewesołej sytuacji. Wytrącono jej broń z ręki. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, czas szczególny, rodzinny, niosący z sobą spokój, wyciszenie i pojednanie. W tym czasie nawet salwy armatnie na polach bitewnych zostawały przerwane. Ale to wszystko nie są argumenty przemawiające do rozpalonych głów opozycji. PSL z tego cyrku wycofało się, ale dzielni posłowie PO i Nowoczesnej zapragnęli zostać męczennikami i okupować salę sejmową przez Święta aż do 11 stycznia. Zamarzył im się pucz, w wyniku którego powrócą do utraconego koryta. Po drodze miały jeszcze miejsca horrendalne zachowania zdziczałego zgromadzenia pod Sejmem, z rzucaniem się pod rządowe samochody, z atakiem na posłankę prof. Krystynę Pawłowicz, z wyzwiskami pod adresem opuszczających Sejm posłów PiS-u. Agresja i zdziczenie przybrały absurdalne rozmiary. Bo czy do pomyślenia byłaby kiedyś wypowiedź byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zgromadzonych pod Sejmem demonstrantów zagrzewał do eskalacji agresji. Nie krył satysfakcji z napaści na prof. Pawłowicz. Prawdziwe dżentelmeńskie zachowanie wobec kobiet. Pan hrabia jest konsekwentny. Nie tak dawno w jednym z wywiadów nawoływał do użycia siły. Dowodził, że oponentów politycznych trzeba walić dechą po głowie i nie był w tej opinii odosobniony. Jakim trzeba być cynikiem, aby dążyć do rozlewu bratobójczej krwi, aby rozpętać dramat narodowy? Zgodnie z planem opozycja na sali sejmowej pozostała. Spędziła tam Wigilię, Święta, zaprosiła na świecką pasterkę ludzi pod Sejm ze śpiewami „O mój rozmarynie, rozwijaj się”. W imię czego ten cały cyrk? Najlepszym tłumaczeniem jest prześmiewczy rysunek z podpisem –„dlaczego opozycja okupuje Sejm podczas Świąt? Bo nie było dla niej miejsca przy żłobie”. Co w czasie Świąt robili na sali sejmowej posłowie? Jedli ,pili i podśmierdywali, co pewien czas wysyłając przygłupie selfie i ogłaszając dekalog wolności, który podczas rządów PO był nagminnie łamany. W społeczeństwie takie działania nie spotkały się z aprobatą. Wystarczy zapoznać się z najnowszymi sondażami na ten temat i z wpisami internautów, z prześmiewczymi memami. To wszystko jest sprzeczne z naszą kulturą, tradycją, inspirowane przez przeróżne lewackie skrajne ugrupowania. Ta awantura opozycji została spacyfikowana i ośmieszona. Ale to nie koniec. Opozycja siedzi dalej w Sejmie. Spędzi tak Sylwestra i Nowy Rok i zaktywizuje się 11 stycznia w dzień wznowienia obrad przez Sejm. Co wymyślą, nie wiadomo. Na razie posłanki Nowoczesnej popiskują o wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Działania bezsensowne, niemające żadnych szans przy obecnym rozkładzie sił w Sejmie. Należy pamiętać, że ludzie ci nie cofną się przed niczym. Pragną rozlewu krwi i przywdziane szat męczenników. Taki przekaz polskiej dyktatury ma pójść w świat.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną