Rząd Budapeszcie niechętny referendum w sprawie imigrantów w węgierskim mieście Fót

0
0
0
/

W rządzonym przez Fidesz mieście Fót doszło do swego rodzaju paradoksu – znany ze swojej niechęci do muzułmańskich imigrantów rząd Węgier czynił wysiłki, aby zapobiec zorganizowaniu referendum dotyczącego osiedlania tam islamistów. Pomysł zapytania mieszkańców o zdanie w kwestii funkcjonowania w Fót ośrodka dla azylantów nie spodobał się ani lokalnym ani rządowym strukturom partii Viktora Orbana. Co więcej media państwowe, siłą rzeczy prorządowe, które zwykle są tak wrażliwe na kwestie związane z migrantami, nie zgodziły się wypromować pomysłu referendum w tym mieście. - Mimo tego zebrano wystarczającą ilość podpisów, aby głosowanie mogło się odbyć – obecnie trwa ich weryfikacja przez Lokalną Komisję Wyborczą. Jeżeli rezultat będzie pozytywny, mieszkańcy Fót będą mogli wyrazić swoją opinię w kwestii, czy chcą żyć razem z migrantami zakwaterowanymi w miejskim Centrum Dziecięcym – poinformował doradca Jobbiku Krisztián Merkwart, inicjator głosowania. Komisja ma 45 dni na zweryfikowanie podpisów. Zainteresowanie referendum było stosunkowo duże – na 10 osób, do których dotarli zbierający podpisy, wsparło je ok. 7-8. Krisztián Merkwart nie miał łatwo – podejmowane przez niego działania utrudniały dwa czynniki. Po pierwsze Komisja Helsińska zwróciła się z wnioskiem do węgierskiej Lokalnej Komisji Wyborczej razem z aktywistami praw człowieka, twierdząc, że decyzja komisji wyborczej o rozpoczęciu zbierania podpisów nie spełnia kryteriów prawnych, co wydłużyło proces, przez co działacze Jobbiku byli zmuszeni nachodzić obywateli w domach podczas Adwentu, żeby zebrać niezbędne podpisy. Kolejną przeszkodą w kampanii było to, że chociaż lokalna inicjatywa Fót idzie po linii celów wyznaczonych w narodowej kampanii referendum 2 października, ani Fidesz ani rząd nie wsparli zbierania podpisów, natomiast prorządowe media w ogóle nie chciały informować o takiej inicjatywie. Do mediów przedostała się ostatnio informacja, że Ministerstwo Zasobów Ludzkich (EMMI) może tak czy owak zamknąć całe Centrum Dziecięce. Co ciekawe, przed rozpoczęciem przez Jobbik kampanii referendalnej nie było nawet śladu pogłosek, że rząd nosi się z takim zamiarem. Nie ulega zatem wątpliwości, że jeżeli rząd rzeczywiście to zrobi, stanie się to pod presją opozycyjnej partii narodowej. Przy czym celem Jobbiku nie było zamknięcie centrum, ale doprowadzenie do sytuacji, w której będzie ono działało zgodnie z przeznaczeniem. Teoretycznie bowiem instytucja ta miała dawać schronienie opuszczonym dzieciom-uchodźcom i młodocianym imigrantom i tylko im. W praktyce przyjmuje każdego imigranta, nawet jeżeli ten nie posiada przy sobie żadnych dokumentów. Warto dodać, że Centrum Dziecięce nie jest placówką zamkniętą, zatem każdy z jego mieszkańców może swobodnie poruszać się po mieście. Podczas kryzysu migracyjnego z ośrodka tego zniknęło ponad dwa tysiące imigrantów, którzy w większości udali się do Niemiec. Źródło: Jobbik

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną