Noc Kryształowa 2

0
0
0
/

Czy czeka nas powtórka z wydarzeń, które odbyły się w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku w Niemczech? To pytanie, które pada coraz częściej wśród ludzi znających historię i rozumiejących naturę ludzką. Ja osobiście, obserwując to co dzieje się na zachodzie Europy, zadaję sobie pytanie nie „czy”, ale „kiedy” wybuchnie Noc Kryształowa 2. Do napięć między rodowitymi Niemcami a przybyszami ze świata muzułmańskiego dochodzi każdego dnia. Wielu imigrantów wtopiło się w nadzwyczaj tolerancyjne i posłuszne władzy społeczeństwo niemieckie. Z ulic poznikały bary z tradycyjnymi bawarskimi kiełbaskami, a ich miejsce zajęły tureckie kebaby. Place zabaw pełne są kobiet z dziećmi o bliskowschodniej urodzie, a punkty pomocy społecznej pękają w szwach od przybyszów z islamskiego kręgu cywilizacyjnego, domagających się więcej i więcej. To wszystko za pieniądze niemieckich podatników, którzy coraz częściej mają dość polityki prowadzonej przez kanclerz Merkel. Rozgoryczenie wynikające z postępującej orientalizacji własnego państwa, podsycane aktami wandalizmu, terroryzmu i rosnącą przestępczością sprawia, że przeciętny Niemiec coraz częściej zadaje sobie pytanie – Czy tak musi być? Lata lewicowej propagandy sprawiły, że Niemcy boją się wyrazić otwarcie swoje myśli, by nie zostać posądzonymi o rasizm, a w konsekwencji nazizm. Zjawisko to obserwowałem w zeszłym roku, gdy na zaproszenie Pegidy, wybrałem się na jedną z anty-islamskich manifestacji w Dreźnie. Były tysiące Niemców, wielu zaproszonych gości z całej Europy, a media głównego nurtu milczały. Myśli przeciętnego Niemca zależą od tego co powie mu przywódca. Gdy do władzy doszedł Adolf Hitler to nikomu do głowy nie przyszło jak daleko w swoim okrucieństwie mogą posunąć się podsyceni nienawiścią Niemcy. Dziś władza mówi: „kochaj imigrantów” - to przeciętny Niemiec kocha, ale jak władza się zmieni (a zmieni się) i powie: „nienawidź imigrantów, bo oni zabierają twoją ziemię” - to przeciętny Niemiec znienawidzi! Przyjdzie to o tyle łatwo, że ta nienawiść rośnie w podświadomości i jest jak bomba z opóźnionym zapłonem. Wystarczy tylko iskra, by witryny tureckich kebabów zamieniły się w miliony małych „kryształów” wypełniających ulice niemieckich miast. Przedsmak tego, co może nastąpić, mieliśmy w Polsce, w Ełku 31 grudnia 2016 r., gdy za zabicie Polaka przez pracownika z Tunezji tłum rozwścieczonych mieszkańców miasta zniszczył w odwecie kamieniami witrynę baru z kebabem. „Kryształowa Noc 2” nie będzie przebiegała tak jak w 1938 roku. Muzułmanie nie będą tak bierni jak wówczas Żydzi. Muzułmańscy imigranci natychmiast zareagują na jakąkolwiek formę agresji skierowanej w swoją stronę. Wydarzenia zaczną przypominać rzeź, jaka dokonała się w 1994 roku w Rwandzie. Zamiast Tutsi i Hutu będą się wyżynać Niemcy i Muzułmanie. Tej okropnej sytuacji da się jak sądzę uniknąć, jednak wszystko zależy od postawy niemieckiego rządu. Jeżeli u władzy będą ludzie skłonni do „ostatecznego rozwiązania kwestii muzułmańskiej” to do wojny domowej raczej nie dojdzie, ale poziom okrucieństwa i odczłowieczenia może mimo to być tak duży, że Holokaust przy tym jawić się będzie jako coś niewinnego. Jeżeli jednak u władzy będą ludzie niezdecydowani, to Niemcy czeka długa i krwawa wojna domowa z nieznanym finałem. Istnieje oczywiście jeszcze jeden wariant, który jest zdecydowanie mniej prawdopodobny niż dwa poprzednie. Niemcy pokornie będą ustępować przed kolejnymi żądaniami mniejszości muzułmańskiej, która dzięki przyrostowi naturalnemu szybko stanie się większością. Co to oznacza w systemie demokratycznym, chyba każdy wie. We wszystkich tych wariantach, Polska musi być przygotowana na setki tysięcy uchodźców. Co więcej, każdy z tych wariantów jest dla Polski niebezpieczny. Wiąże się z sytuacją, w której za naszą zachodnią granicą pojawi się państwo przypominające III Rzeszę z szeregiem roszczeń terytorialnych względem Polski albo państwo muzułmańskie. Gdy dodamy do tego wrogo nastawioną do nas Ukrainę i słabe relacje z Rosją to przepis na wojnę mamy gotowy. Istnieje oczywiście scenariusz, w którym Polska urośnie w siłę w czasie gdy sąsiednie kraje będą zmagały się z konfliktami wewnętrznymi. By tak się stało musimy wcielić w życie maksymę Tytusa Liwiusza: „chcesz pokoju, gotuj się do wojny”.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną