MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 26 STYCZNIA 2017 r.

0
0
0
/

Czwartek, (Łk 10,1-9) Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Kimkolwiek byśmy nie byli, kapłanami, samotnymi, współmałżonkami, wdowami i wdowcami, siostrami zakonnymi, dziećmi czy staruszkami… wszyscy, będący w prawdziwej relacji z Jezusem Chrystusem, czerpią ze źródła życia! To znaczy żyją prawdziwie i będąc niedoskonałymi, trwają w doskonałej Miłości. Na czym polega więc posłannictwo? To jest proste. Człowiek, który doświadcza prawdziwej Miłości, pragnie tego samego dla wszystkich ludzi, których spotyka. Wcale nie oznacza to, że sam jest chodzącą doskonałością, że potrafi doskonale spełniać swoje posłannictwo, że doskonale kocha. Gdyby tak było, ludzie nie szukaliby Boga – czystej Miłości, ale z samego posłanego czyniliby sobie bożka. Autentyczny apostoł Miłości nie chce tego nigdy dla siebie. Pokazuje zawsze czystą Miłość Boga, nie siebie!!! Taka pokora posłanego jest znienawidzona przez demony, które są panami pychy. Dlatego jak wilki, na wszelkie możliwe sposoby atakują one najmocniej pokornych apostołów czystej Miłości. Tu nie chodzi o doskonałość, ale o doskonałość Boga w człowieku otwartym na doskonałą Miłość. Apostoł nie ukazuje siebie jako wzór, ale jako nędznika, który ma świadomość jak bardzo nie potrafi kochać. Bez rozpaczania, bez sztuczności, bez użalania się nad sobą w jakiejś egzaltowanej kokieterii. Po prostu taki apostoł autentycznie pragnie, aby wszyscy ludzie przyjmowali czystą Miłość Boga, bo sam ma świadomość swego uzdrowienia! Jako uzdrowiony i nieustannie potrzebujący uzdrawiania, współodczuwa z ludźmi i jest autentyczny. To jest pokora robotnika Bożego. Tej się uczmy, zawsze jej za mało w nas. Apostoł to ten, który zrzuca wszystko na ramiona Boga, bo widzi ile rzeczy nie jest w stanie uczynić. To oznacza niezabieranie trzosa, ani torby ani sandałów. Czyli wszystkich zabezpieczeń, które w życiu starego człowieka wyrobił sobie dla „radzenia” sobie z ludźmi. Apostoł to ten, który już może sobie ‘nie radzić’ z ludźmi, wtedy właśnie oddaje działanie Bogu i dopiero wtedy dokładnie wie co czynić. A jak nie wie, co akurat w danym momencie ma uczynić, to ma spokój że nie wie, bo być może ma właśnie nie wiedzieć. Wszystko oddawszy Bogu idzie między wilki, ale wie że Jezus idzie przed nim. Zawsze!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną