Marzenia o wielkości celebrycko-kawiorowej prawicy

0
0
0
/

Czy kilka dni po opluciu politycznych przyjaciół można rozważać przyłączenie się do nich i wspólny start w wyborach? Tak myśli europoseł Michał Kamiński. Tyle tylko, że tego politycznego clowna nikt już nie słucha.

 

Jedyne na co go stać, to „medialne ustawki”, które mają pokazać światu, że wciąż jego personą ktoś się interesuje. Miesiąc temu zasmucił całą Polskę wiadomością o wycofaniu się z polityki. Płakały wszystkie dzieci w przedszkolach i szkołach, a przyjaciel Kamińskiego – Prezydent Komorowski – brał realnie pod uwagę ogłoszenie żałoby narodowej. Z bólu nad losem tego „normalnego endeka” zawyła cała redakcja z Czerskiej.

 

I oto dla poprawy nastrojów przy wigilijnych stołach, spin doctor stulecia, ogłosił „urbi et orbi”, że rozważa ewentualny start do Senatu w 2015 roku. Jeszcze nie wie gdzie, ale wie, że przeciwko PiS. Tej samej partii, której koniec przewidział, jako słynny wizjoner z nad Wisły, dokładnie rok temu. Nie ma to jak polityczny nos.

 

Dzisiejszy „Superak” doniósł z kolei, że jest szansa na zapobieżenie nieznośnego i wypełnionego cierpieniem dla społeczeństwa, półtorarocznego oczekiwania od zakończenia kariery europosła w maju tego roku do wspomnianego jego startu do Senatu. Oto bowiem Kamiński, bawiąc na Sylwestra ze swoim celebrycko-kawiorowym przyjacielem – mecenasem Giertychem – w luksusowym ośrodku w Zakopanem, miał przygotowywać się i zbierać siły na – rzekomo – czekające go spotkanie z liderem Polskie Razem Jarosławem Gowinem. Spotkanie, na którym spodziewać się należy złożenia przez PRJG propozycji startu Kamińskiego do euro parlamentu. Niezły posylwestrowy dowcip.

 

Z tym samym Gowinem, którego Kamiński obsmarował kilka dni temu w „Wyborczej”, strasząc Polskę i Polaków, że były minister sprawiedliwości to PiS-bis i agent samego Jarosława Kaczyńskiego. A sama Polska Razem to formacja bez przyszłości, w której działalność Kamiński nie zamierza się angażować. Co się, więc wydarzyło w ciągu ostatnich kilku dni, że ten gejzer politycznego marketingu nagle zmienił front? Czy dostał kopa od Donalda Tuska? A może odebrał nowe instrukcje od tego ostatniego i próbuje się wkręcić do środowiska, które nie odrzuca możliwości współrządzenia w przyszłości z główną partią opozycyjną? Wejść i rozbić, co już udowodnił w PiS i PJN. I czekać na frukta od Tuska. A do tego czasu on i jego kumple – Giertych i Marcinkiewicz otrzymają możliwość lansu w TVN, czy na łamach Wyborczej.

 

Taka jest ta nasza celebrycko-kawiorowa prawica z Instytutu Myśli Państwowej. Panowie, po co ta wasza szamotanina? Przecież nie znaczycie i nie będzie znaczyć w polskiej polityce już nigdy nic.

 

Antoni Krawczykiewicz

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną