„Nauczycielki” – wypad!

0
0
0
/

W dniu „czarnego protestu” kobiet przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego, którego PiS wcale nie zamierzał zaostrzać, urządzono polityczną pokazówkę na całą Polskę. Polskie „czarne macice” otrzymały wsparcie lewackich organizacji kobiecych w innych krajach Unii Europejskie, bo – jak przekonywano -solidarność kobiet zobowiązuje i zachodnie media pokazywały polską rzeczywistość jako ciemnogród i polowanie na czarownice. Chodziło o to, by zrobić dym, a przy okazji ugrać swoje interesy.   PiS owi dostało się z trzech stron. Napiętnowały tę partię organizacje pro- life za to, że ich projekt całkowitego zakazu aborcji został wyrzucony do kosza, i organizacje lewackie za to, że PiS nie zaakceptował aborcji na życzenie i opowiedział się za utrzymaniem status quo.. Waliły też w PiS jak w bęben lewackie krajowe i zachodnie media, by narzucić czytelnikom przekonanie, że mamy w Polsce faszyzm i PiS zagląda nam do majtek. Dla PO i Nowoczesnej było to paliwo do lansu, więc zacierały ręce, bo pełno ich było w mediach, zwłaszcza w telewizyjnych stacjach. Ale gdy premier Beata Szydło oznajmiła, że rząd zamierza wspomóc finansowo sumą 4 tys. złotych kobiety, które zdecydują się na urodzenie niepełnosprawnego dziecka, wiedząc, że już w okresie prenatalnym ujawniła się wada genetyczna lub nastąpiło uszkodzenie płodu, też zrobił się rumor. To co wyprawiały kobiety podczas „czarnego protestu”urągało nie tylko zdrowemu rozsądkowi, ale i godności kobiety.   Te cztery tysiące złotych też oprotestowano .bo gdy jedni twierdzili, że to za mało, inni przekonywali, że kobiety dla tych czterech tysięcy będą rodzić, by po narodzinach pozbyć się niepełnosprawnego niemowlaka. Dlaczego dzisiaj do sprawy wracam? Otóż, oburzona byłam postawą części „nauczycielek”, które nie uczestnicząc w czarnych marszach, przywdziały w tym dniu w szkole czarne stroje, namawiając (a tak w wielu przypadkach było!) swoje uczennice ,aby też ubrały się na czarno. Pomyślałam (a byłam przez jakiś czas nauczycielką), że gdyby te uczennice nie włożyły czarnych strojów, pewnie miałyby u takich „nauczycielek” przechlapane, bo te najbardziej gorliwe, aby pozyskać przychylność i tak w czarnych strojach by przyszły. Powiem szczerze, że byłam mocno zdziwiona, że czarne barwy pań „nauczycielek” i ich uczennic nie zrobiły specjalnego wrażenia ani na mediach, ani na rodzicach. Po prostu norma została przesunięta… Ale szlag mnie trafił, gdy dowiedziałam się , że 10 nauczycielek z zespołu szkół specjalnych w Zabrzu, gdzie uczy się dzieci niepełnosprawne umysłowo, też przyszły tego dnia w czarnych strojach. Dla udokumentowania tego faktu zrobiły sobie selfie, a ich kolega wrzucił je na Facebooka, by pokazać „bohaterską postawę”. Zawiadomił także prokuraturę. Napisałam wtedy dwa artykuły, że jest to skandal i te „nauczycielki” powinny być dyscyplinarnie ze szkoły zwolnione, bo demonstrowanie – nawet strojem - proaborcyjnych postaw w otoczeniu upośledzonych dzieci jest moralnie niedopuszczalne. Wygląda to na pogardę wobec uczniów, których uczą i przysposabiają do życia w społeczeństwie. Wydawało się ,że sprawa przyschnie ,ale na szczęście nie. Kuratorium wzięto „nauczycieli” w obroty. Gdy jednak pojawiło się zagrożenie, że mogą wylecieć z pracy, znów zaczął się polityczny rwetes. Pierwsza wzięta na dywanik „nauczycielka z Zabrza – Katarzyna Jaskulska - została uniewinniona przez sąd dyscyplinarny Kuratorium Oświaty w Katowicach. Jej koleżanki będą miały rozprawy innego dnia i liczą na to, że i one zostaną uniewinnione, chociaż zdają sobie sprawę, ze Kuratorium ma prawo odwołać się od wyroku. Co ciekawe, ta niewinna „nauczycielka” oznajmiła, że ma „ogromne wsparcie rodziców” tych niepełnosprawnych uczniów. Jak stwierdziła” „ młodzież stoi z boku, ale rodzice bardzo nam pomagają i stoją za nami murem”. A niechby spróbowali fikać. „Czarne pedagogiczne macice” mają przecież swoje nauczycielskie sposoby jak sekować niepokornych uczniów, lub – w tym wypadku - raczej dzieci niepokornych rodziców. Kto był nauczycielem dokładnie wie jak to się robi. Żadnego uderzenia się w piersi. Przyznania do błędu. Co się z nami stało? Robią z nas bydło. Sprawa jest podgrzewana, bo totalna opozycja brzytwy się chwyta. Problem, który ma w tym przypadku wybitnie moralny aspekt, został zawładnięty przez polityków. A w mediach społecznościowych jak zwykle internauci się podzielili. Jedni napiętnują „nauczycielki” i piszą, że trzeba być dewiantem, by biorącym w czarnym proteście w murach szkolnych „nauczycielom” szkoły specjalnej, jawnie walczącym o prawo do mordowania dzieci, pozwolić pracować ze swoimi upośledzonym podopiecznymi. Inni powołują się na demokrację, prawo wyrażania poglądów i demonstrowania postaw. Z informacji prasowych wynika, że spór w zabrzańskiej szkole trwał w tej sprawie od dawna, a nauczyciel, który złożył zawiadomienie w sprawie swoich koleżanek, był najpierw zawieszony, później zwolniony dyscyplinarne. Trzeba się liczyć z tym, że prawo nie załatwi nam wszystkich kwestii natury moralnej. Ale też trzeba być człowiekiem. Ja mówię takim „nauczycielkom” –wypad ze szkoły! Owszem, w ramach demokracji macie prawo do demonstrowania poglądów, ale w szkole - i to dla dzieci specjalnej troski – naruszacie godność tych dzieci i ich rodziców. Jesteście za aborcją eugeniczną i na hitlerowska modłę mordowaniem niepełnosprawnych już w łonie matki? To wasza prywatna sprawa. Ale co robicie jako „nauczyciele” w szkole specjalnej? W obronę „nauczycielek” zaangażowali się politycy opozycji, deklarując pomoc i wsparcie. Poseł Borys Budka grzmiał ,że "PiS chce karać nauczycielki za "Czarny Protest". Nie ma na to zgody! To próba zastraszenia środowiska nauczycielskiego". A Partia Razem domaga się umorzenia postępowania i wystosowania przez Kuratorium w Katowicach …przeprosin wobec zabrzańskich nauczycielek (sic!). „ Na Facebooku czytamy dalszy ciąg wywodu, że „Polska szkoła potrzebuje więcej pedagogów, którzy nie boją się wyrażać własnego zdania!". Brakuje tylko wyznania Romana Giertycha. Aż strzygę uszami. Patologia zaczęła się na dobre, gdy usiłował jako minister edukacji wprowadzić program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”. Wtedy to SLD, UW i pan Broniarz jako Związek Nauczycielstwa Polskiego przyprowadzili pod MEN nie tylko nauczycieli ,ale i uczniów. Pamiętam co krzyczeli:” Giertych do wora, wór do jeziora!”. Podpadało to pod kodeks karny. Zrobiono coś ? Figę. Alicja Dołowska

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną