Ostra dyskusja w PE ws CETA: To jest zamach stanu!

0
0
0
/

To jest sprzedaż demokracji, zdrada wobec pracowników! To jest zamach stanu! CETA to koń trojański! - eurodeputowani przeciwni porozumieniu między Unią Europejską a Kanadą desperacko przekonywali swoich kolegów w Parlamencie Europejskim o konieczności odrzucenia umowy z Kanadą.

- To jest ukryta reforma instytucjonalna ukryta pod postacią traktatu – alarmowała Tiziana Beghin (EFDD). Również William (The Earl of) Dartmouth (EFDD) nie krył, że Komisja Europejska wykorzystuje porozumienia handlowe do zmiany polityki. Swojego niepokoju nie starała się ukryć Anne-Marie Mineur (GUE/NGL). - CETA zagraża nam wszystkim – mówiła. - Nie rozumiem dlaczego liberałowie podkopują państwa prawa. To jest otwarcie drzwi dla ponadnarodowych koncernów. Ludzie tu nie są reprezentowani – zauważyła.

- Wynagrodzenia realne zmniejszą się o 1000-1300 euro – przestrzegała Beghin, odnosząc się do serwowanej na sali plenarnej propagandy o rzekomym wzroście poziomu zatrudnienia po wejściu traktatu w życie. Zwracała uwagę, że po wprowadzeniu porozumienia w życie 3/4 koncernów amerykańskich będzie działało w Europie, a sama CETA tworzy mechanizm technokratyczny, który zniesie kontrolę demokratyczną i wprowadzi prywatne sądownictwo ponadnarodowe. - CETA to jest zamach stanu – skonstatowała.

- Składam kondolencje UE z okazji podpisania tego porozumienia – wtórował jej Marcel de Graaff (ENF).

Marine Le Pen wskazywała na katastrofalne skutki, jakie CETA przyniesie dla rolnictwa. - Niektóre produkty żywnościowe mogą stanieć nawet o 30 proc. - ostrzegała.

Z kolei Matteo Salvini (ENF) ostrzegał, że wskutek przyjęcia CETA ok. 200 tys. rolników i drobnych przedsiębiorców straci pracę. Potwierdził to obecny podczas obrad przedstawiciel Komisji Zatrudnienia, mówiąc o 204 tys. miejsc pracy, które zostaną utracone wskutek CETA.

- CETA nie jest traktatem handlowym, ale prowadzi do demontażu demokracji. CETA coraz więcej władzy oddaje wielkim pieniądzom. Odrzućcie CETA – apelował Klaus Buchne (Zieloni/ALE).

Ze strony zwolenników porozumienia z Kanadą nie padły żadne konkretne argumenty. Ograniczyli się oni do perorowania o europejskich wartościach, straszeniu populizmem i prowincjonalizmem. Oficjalnie i bez zmrużenia okiem kłamali w sprawie zawartości traktatu.

- To jest sądny dzień – grzmiał Artis Pabriks (EPP). W jego ocenie porozumienie to stanowi złoty standard na przyszłość. - Czy naprawdę chcemy protekcjonalizmu, prowincjonalizmu i budowania murów? - pytał. Przekonywał jednocześnie, że trzeba walczyć o demokratyczne wartości i złote standardy. - CETA jest jak latarnia morska. Głosujcie na CETA – wzywał eurodeputowanych. Przekonywał, że wskutek tej umowy ceny towarów europejskich spadną w Kanadzie o 8-12 procent.

Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w której zasiadają eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości mocnym głosem wsparła podpisanie CETA. Reprezentujący tę grupę Charles Tannock przekonywał, że korzyści wynikające z tej umowy odniosą zarówno Kanada jak i UE. Wyraził nadzieję, że po Brexicie Wielka Brytania wypracuje w relacjach z Kanadą analogiczne porozumienie jak CETA.

Porozumienie CETA wsparł Syed Kamall (EKR). - Koncerny międzynarodowe wraz z armiami prawników są zagrożeniem dla pracowników, a nie umowa typu CETA – przekonywał, nie podając jednak żadnych przemawiających za tym argumentów, a zapominając dodać, że właśnie tym koncernom CETA daje władzę większą niż mają rządy państw członkowskich. Anna Fotyga powiedziała wprost, że dla Polski porozumienie z Kanadą ma charakter strategiczny. W podobnym tonie wypowiedzieli się inni eurodeputowani z tej grupy, idąc ręka w rękę z lewaczką Cecilią Malmström (KE). - Umowa ta czyni współpracę głębszą i silniejszą – mówiła ta ostatnia, przemawiając w imieniu Komisji Europejskiej. Przekonywała, że CETA będzie korzystna zarówno dla zwykłych obywateli jak i dla firm, ponieważ znosi niemalże wszystkie opłaty, wprowadza wzajemne uznawanie certyfikatów. To ostatnie stanowi - o czym nie powiedziała - poważne zagrożenie dla europejskich przedsiębiorców i rolników, którzy ponoszą wyższe koszty produkcji, zmuszeni spełniać wyśrubowane normy unijne, które w Kanadzie nie obowiązują. I gdzie tu zdrowa konkurencja?

- Żadne z zapisów nie umniejsza prawa rządów do stanowienia prawa, ani nie wpływa na obniżenie bezpieczeństwa żywnościowego – wmawiała, co również nie jest prawdą, ponieważ po wprowadzeniu CETA w życie UE zostanie zalana kanadyjską żywnością GMO. - CETA nie zniesie standardów żywnościowych, może to zrobić jedynie UE – kontynuowała, zaprzeczając sama sobie, ponieważ wcześniej jasno powiedziała, że certyfikaty będą uznawane na zasadzie wzajemności, bez ujednolicania wymogów.

Porozumienie CETA określano jako walkę z populizmem, izolacjonizmem i protekcjonizmem. Co ciekawe, dla zwolenników porozumienia o wolnym handlu z Kanadą protekcjonizm narodowy jest zły, ale wprowadzany przez porozumienie CETA rodzaj protekcjonizmu korporacyjnego, uprzywilejowywanie korporacji jest czymś dobrym. Interesującym wątkiem debaty a zarazem zaskakującym argumentem było przekonywanie eurodeputowanych, że głównym zagrożeniem dla UE jest obecny prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i wsparcie porozumienia CETA to forma walki z nim [!!!]. Nie mniej interesująca jest linia podziału między eurodeputowanymi: nacjonaliści, wolnorynkowcy i prawicowcy stanęli ręka w rękę z Zielonymi.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną