Marsz Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce zakazany przez władze miasta

0
0
0
/

Rada Miasta Hajnówki (woj. podlaskie) na specjalnym posiedzeniu przyjęła stanowisko, w którym sprzeciwia się przeprowadzeniu 26 lutego w tym mieście II Marszu Żołnierzy Wyklętych.  Burmistrz Hajnówki po przyjęciu takiego stanowiska zapowiedział, że nie wyda zgody na Marsz. Stanowisko sprzeciwiające się przeprowadzeniu  II Marszu Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce przyjęto niemal  jednogłośnie. Przyjęciu tego stanowiska sprzeciwił się jedynie radny PiS Bogusław Łabędzki, który jest też prezesem Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny ps. „Inka” Czy się państwu to podoba, czy nie, dopóki Hajnówka leży na terytorium RP, to obowiązuje nas tutaj prawodawstwo RP. I mieszkańcy, którzy identyfikują się z państwowością polską, jej historią i tradycją mają prawo obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych  -  powiedział po głosowaniu Bogusław Łabędzki. Również po głosowaniu burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak zapowiedział, że nie wyda zgody na przeprowadzenie  II Marszu Żołnierzy Wyklętych. Organizatorzy Marszu już zapowiedzieli, że odwołają się od tej decyzji burmistrza do sądu, bo łamie ona Konstytucje RP, której artykuł 57 brzmi „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich” Organizatorami II Marszu Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce jest podlaski oddział ONR oraz grupa patriotycznie usposobionych, młodych mieszkańców Hajnówki, którzy wspólnie prowadzą profil społecznościowy Facebook nazwany „Narodowa Hajnówka”. Marsz organizowany jest po raz drugi. W ubiegłorocznym, który przebiegł bardzo spokojnie, według obliczeń organizatorów, brało w nim udział około 400 osób. Zainteresowanie tegoroczną edycją marszu jest o wiele większe, więc w tym roku może on być liczniejszy. Bohaterem narodowym, który będzie patronował Marszowi jest Danuta Siedzikówna „Inka”, sanitariuszka 5 Wileńskiej Brygady AK, zamordowana przez komunistów w bardzo młodym wieku. Ziemia hajnowska i bielska to rodzinne strony „Inki”. Tu się urodziła i wychowała w patriotycznej rodzinie Siedzików. Większość członków tej rodziny oddała za Polskę życie, ginąc z rąk Niemców, Sowietów i rodzimych komunistów. Wybór Hajnówki na miejsce Marszu Żołnierzy Wyklętych, jak twierdzą jego organizatorzy, jest wyrazem wsparcia dla polskich patriotów, którzy w tym, leżącym w południowej części województwa podlaskiego mieście mają problemy z manifestowaniem swojej polskości i świętowaniem tu rocznic związanych z Polskim Podziemiem Niepodległościowym. 70 proc. mieszkańców Hajnówki to osoby wyznania prawosławnego, część z nich deklaruje swoją narodowość jako białoruską -  Marsz organizujemy w Hajnówce, gdyż chcemy w ten sposób przełamać tabu jakim jest tu czczenie bohaterów narodowych polskiego podziemia. Niestety spora część społeczności tego około 20 tysięcznego miasta, nazywa żołnierzy AK lub NZW, „bandytami”, jak robili to komuniści. Pragniemy odkłamać to błędne przekonanie – powiedział nam  Mateusz Magnuszewski, współorganizator Marszu oraz szef  podlaskich struktur ONR. Swoje negatywne nastawienie do polskiego podziemia niepodległościowego prawosławna większość mieszkańców Hajnówki tłumaczy „złem które wyrządził im Bury” – jak określił to Jerzy Sirak, burmistrz Hajnówki i członek SLD, który niejednokrotnie w wypowiedziach dla mediów, bardzo negatywnie wyrażał się o Niezłomnych. Chodzi o odwetowe akcje pacyfikacyjne, dowodzonej przez kpt. Romualda Rais ps. Bury, 3 Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. 3 Brygada pacyfikacje przeprowadziła 29 i 31 stycznia oraz 2 lutego 1946 roku na terenie ówczesnego powiatu Bielsk Podlaski.Spalone zostały wówczas wsie Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska. Zdania historyków powodem przeprowadzenia tych pacyfikacji był odwet za współpracę, po 17 września 1939, komunistycznych grup mniejszości białoruskiej z Armią Czerwoną w zabójstwach żołnierzy Wojska Polskiego oraz  współpracę z UB, KBW czy MO podczas prowadzonych przez nie po wojnie akcji likwidacji na tych terenach podziemia niepodległościowego. Natomiast środowisko żyjących w Polsce Białorusinów, uważa, że pacyfikacje wsi były efektem  uprzedzeń etnicznych czy religijnych. IPN, który prowadził, śledztwo dotyczące tych pacyfikacji, ustalił że podczas nich zginęło 79 osób. Również obecne przyjęcie przez większość radnych Hajnówki stanowiska sprzeciwiającego się Marszowi Żołnierzy Wyklętych, uzasadniane jest przez nich obawą, iż marsz będzie gloryfikacją  kpt. Romualda Rais - choć organizatorzy postacią przewodnią tegorocznego marszu uczynili Danutę Siedzikównę „Inkę”. Drugim argumentem jakiego użyto sprzeciwiając się Marszowi  Żołnierzy Wyklętych jest twierdzenie, że jego trasa przechodzi „prowokacyjnie” obok prawosławnego soboru Świętej Trójcy, a w tym czasie (26 lutego) będzie się w nim odbywało nabożeństwo w intencji przebaczenia win poprzedzające prawosławny Wielki Post. Dziennikarze Gazety Wyborczej, którzy w materiałach prasowych reprezentują wobec hajnowskiego marszu stanowisko podobne jak władze tego miasta, poprosiły o opinię co do jego prowokacyjnego charakteru, JE ks bp Antoniego Pacyfika Dydycza - biskupa seniora Diecezji Drohiczyńskiej, który wypowiedział się na ten temat w następujący sposób „Nie rozumiem, nie można przechodzić koło czyjegoś domu jak ktoś jest innych przekonań? Jak przechodzą spokojnie, kulturalnie, to co w tym złego? I nabożeństwo w soborze niech się odprawia i marsz może przechodzić. Oby awantur tylko nie było. Jeśli byli prawosławni, którzy mordowali Polaków, to mamy o tym nie mówić? Uprzedzenia takie trzeba przezwyciężać. To jest niezdrowe. Myślę, że nasi prawosławni też powinni być wdzięczni żołnierzom wyklętym, bo przecież dzięki nim nie byliśmy pod ZSRR. Też powinni dziękować Bogu, że od tego zostali uwolnieni, że nie zostaliśmy dzięki żołnierzom wyklętym kolejną republiką radziecką.” Adam Białous  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną