Powiesił się niemalże na oczach pracowników MOPS. Miał 16 lat.

0
0
0
/

Sebastian miał trafić do placówki opiekuńczo wychowawczej. Nie chciał. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nalegał, twierdząc, że to dla jego dobra. Jego samobójstwo próbowało wyciszyć wiele instytucji.

 

Do tragedii doszło w w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach w miniony wtorek. To placówka działająca w ramach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS). Trafiają do niej rodziny potrzebujące pomocy. Centrum dysponuje pokojami, w których na pewien czas mogą zatrzymać się osoby dotknięte różnego rodzaju życiowymi przypadłościami, jak rodzinne awantury czy brak dachu nad głową.

 

Rodzina 16-letniego Sebastiana znalazła się tam pod koniec minionego roku. Otrzymała eksmisję z dotychczas zajmowanego lokalu. Szczegóły tej decyzji nie są na razie znane. Sebastian miał trafić do placówki opiekuńczo-wychowawczej. We wtorek w tej sprawie z chłopcem miał rozmawiać kurator sądowy. Niemniej tej informacji mediów nie potwierdzają urzędnicy. W jakiej sprawie i czego dotyczyła rozmowa – nie wiadomo. Niedługo po tym 16-latek poszedł do łazienki. Tam targnął się na życie. Było to około godz. piętnastej – informują lokalne media.

 

Żaden z urzędników nie zainteresował się jednak powodami, dla których chłopak dość długo nie wraca z toalety. Jego ciało prawdopodobnie przypadkowo znalazła matka, która wracała wieczorem do ośrodka.

 

Sprawa trafiła już do prokuratury. Na razie nikt z pracowników MOPS nie może się wypowiadać w tej sprawie.

 

Jak to możliwe, że placówce, która zatrudnia specjalistów mogło dojść do takiej tragedii?

 

Michał Polak

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną