Musimy mierzyć się z kolejnymi próbami ograniczenia dostępu do broni

0
0
0
/

Redakcja portalu Prawy.pl otrzymała list otwarty prezesa Fundacji Ad Arma Jacka Hogi, w którym alarmuje o kolejnych próbach ograniczenia dostępu do broni, również tej sportowej. Oto treść listu: Szanowni Państwo Nie skończył się jeszcze proces wprowadzania do prawa UE tak zwanej dyrektywy Bieńkowskiej, a już musimy się mierzyć z kolejną próbą ograniczenia dostępu do broni. Bo tym właśnie jest styczniowa decyzja Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego (PZSS). Związek ma monopol w wydawaniu licencji uprawniających do udziału współzawodnictwie w sporcie strzeleckim. Jak z pewnością Państwo wiecie posiadanie licencji jest obowiązkiem osoby chcącej ubiegać się o pozwolenie na broń do celów sportowych. Obecnie jest to najpopularniejszy rodzaj pozwolenia, dzięki czemu strzelectwo sportowe przeżywa bujny rozkwit. PZSS podjął w styczniu decyzję, na mocy, której jego prezes będzie mógł jednoosobowo podejmować decyzję ilu chętnych z danego klubu sportowego, będzie mogło, w danym roku, przystąpić do egzaminu. To skandal, że obowiązujące w Polsce prawo dopuszcza sytuację, gdy o tak ważnej sprawie może decydować osoba nie będąca nawet przedstawicielem państwa polskiego! Można podejrzewać, że u podstaw decyzji leży chęć ograniczenia zagrożeń powstających dla starych działaczy, wynikających z dobrze rozwijających się klubów z prowincji. Oczywiście istnieje także druga możliwość. Władze PZSS sprzeciwiają się popularyzacji strzelectwa, jako sposobu na spędzanie wolnego czasu i rekreację, stawiają zaś wyłącznie na strzelectwo wyczynowe. Jeśli tak, byłby to absurd. Przecież to z pośród amatorów rekrutują się przyszli zawodowcy. Im popularniejsza dana dziedzina sportu tym większa szansa, że uda się odkryć w danej dziedzinie osobę obdarzoną talentem. Niezależnie więc od przyczyny decyzja PZSS stanowi potencjalne zagrożenie dla rozwoju strzelectwa sportowego w Polsce. Jest to sytuacja typowa dla przypadków, gdy jakakolwiek organizacja, grupa czy instytucja ma z mocy prawa monopol. Czas z tym skończyć! Jak? Jestem pewien, że kluczowe jest zwiększenie wiedzy na temat prawa do obrony i prawa do posiadania broni. A także uświadomienie osobom już posiadającym pozwolenie na broń, zwłaszcza strzelcom sportowym, że to, iż posiadają pozwolenie nie jest niczyją łaską. Prawo do posiadania broni wynika wprost z prawa do życia. Zadaniem państwa polskiego jest to prawo po prostu rozpoznać. Strzelcy nie mogą być zmuszani do przynależności do monopolistycznej organizacji, w celu posiadania broni. To skandal, że każdy, od osoby zajmującej się strzelaniem dynamicznym, po zawodowego biathlonistę, musi ubiegać się o licencję wydawaną przez PZSS. To skandal, że jedna organizacja, posiadająca z mocy prawa monopol, a w praktyce jej prezes, może wpływać na życie tak wielu ludzi. Jedna osoba w Polsce może doprowadzić do zblokowania całego ruchu społecznego przywracania broni w obręb kultury materialnej Polski i Polaków. Zagrożeniem nie jest osoba, lecz kształt systemu, który należy całkowicie zmienić. Z poważaniem Jacek Hoga prezes Fundacji Ad Arma

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną