Trudno tutaj cokolwiek przewidywać jeśli chodzi o sposób podsumowania tych wydarzeń. Mamy bardzo dużo fałszywych objawień i stąd ostrożność Kościoła jest całkowicie uzasadniona i nie może być konkluzji łatwo formułowanych – powiedział abp Henryk Hoser w odpowiedzi na pytanie portalu Prawy.pl o to, jaki jest stan badań nad wydarzeniami z Medjugorie. Nie był jednak w stanie przewidzieć, kiedy dokładnie takie oświadczenie mogłoby zostać wydane.
- Raport komisji kard. Ruini nie jest opublikowany i nie znam jego konkluzji. Myślę, że jakiś werdykt będzie musiał być ogłoszony, zapewne po zakończeniu mojej misji również, bo sprawa jest niesłychanie istotna – mówił abp. Henryk Hoser podczas czwartkowego briefingu w odpowiedzi na pytania portalu Prawy.pl.
Henryk Hoser zdementował informacje, jakoby już udał się do Medjugorie i doznał cudownego uzdrowienia, a takie pojawiały się w przestrzeni medialnej.
- Moja misja w Medjugorie jest ograniczona do jednego właściwie aspektu. W Medjugorie pojawia się rocznie ok 2-2,5 mln wiernych, którzy przyjeżdżają z całego świata. Wielu z nich przyjeżdża także z Polski. To jest fakt, który nie może zostać pominięty, ponieważ stało się tak, że Medjugorie okazuje się miejscem charyzmatycznym, gdzie ludzie jeżdżą i wielokrotnie nawet odbywają prywatne pielgrzymki. Z drugiej strony do tej pory stolica święta nie wydała jeszcze osądu co do autentyczności objawień, które miały miejsce od czerwca 1981 roku i dotyczyły sześciorga młodych ludzi. Problem polega na tym, że niektórzy z nich pretendują do tego, że mają do dzisiaj te objawienia, niektórzy codziennie, niektórzy co tydzień, niektórzy co miesiąc itd. I ktoś z tych, którzy obserwują sytuację naliczył już 40 tys. tego typu „objawień” - mówił duszpasterz Diecezji Warszawsko-Praskiej.
- Stolica święta powołała specjalną komisję doktrynalną pod kierownictwem kard. Camillo Ruini i ta komisja zakończyła prace w 2014 roku, przekazała swoje materiały i konkluzje Ojcu Świętemu, a ten przekazał z kolei te materiały do Kongregacji Nauki Wiary, której prefektem jest ks. kard. M
üller. Kongregacja jeszcze nie wydała orzeczenia, natomiast ta misja, która jest mi powierzona ma niejako charakter pomocniczy, bo fakt, iż to miejsce jest tak nawiedzane i ludzie tam doznają niewątpliwie wielkiego pożytku duchowego jest faktem, którego nie można ani usunąć, ani pominąć – zauważył. - Ta misja ma na celu dokładniejsze poznanie tamtej sytuacji duszpasterskiej, a zwłaszcza potrzeb wiernych, którzy tam pielgrzymują i w oparciu o to, zasugerowanie ewentualnych inicjatyw duszpasterskich na przyszłość. Będzie ona miała charakter wyłącznie duszpasterski. Chodzi o optymalizację tej troski duszpasterskiej o tych pielgrzymów, którzy tam przybywają i ewentualnie być może lepszą koordynację wszystkich zadań - relacjonował.
- Na tle braku autentyczności tych objawień powstały konflikty lokalne. M. in. jeden z biskupów, ważny, bo jest odpowiedzialny za ten teren (diecezja Mostar) nie uważa tych objawień za autentyczne. Chodzi o bp. Ratko Perića. Chciałbym zwrócić uwagę, że opublikował on niedawno – i o tym pisze Andrea Tornielli w „Vatican Insider” 2 marca tego roku – taki tekst, że „Najświętsza Maria Panna Medjugorie nie jest tą, która tam się niby objawiała, nie jest Maryją Ewangelii” - studził emocje abp Hoser, zaznaczając, iż „biskup miejscowy dementuje wszystkie ogłoszone fenomeny, które były podane do wiadomości od pierwszych dni przez tzw. - jak pisze – widzących”.
Abp Henryk Hoser podkreślał, że nigdy nie był w Medjugorie, więc jego misja będzie miała charakter orientacyjny. - Najpierw zamierzam spotkać się z nuncjuszem apostolskim w Sarajewie, później z kard. Vinko Pujlićem, który jest metropolitą Sarajewa oraz z biskupem miejsca, Ratko Perićem – wyliczał. - Druga faza tej wizyty będzie miała miejsce w Medjugorie i kontakt z odpowiedzialnymi za to miejsce ojcami franciszkanami, przyjrzenie się tej działalności duszpasterskiej, jaka tam jest i posłuchanie wszystkich opinii, zebranie tych opinii i wyciągnięcie wniosków – tłumaczył. Abp Hoser nie zamierza spotykać się z osobami, które twierdzą, że doznały objawień. - Nie spotkam się z nimi bezpośrednio, natomiast chciałbym wiedzieć, w jaki sposób ich działalność, ich obecność interferuje z problemami duszpasterskimi, z liturgią itd. To, co oni mają do powiedzenia, było przedmiotem komisji doktrynalnej – tłumaczył.
Misja wstępna – jak podkreślał abp Hoser – nie będzie długa, „liczona raczej w tygodniach, nie miesiącach”. Nie był w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądała dalsza część tej misji, ponieważ jest to jego ostatni rok posługi w Diecezji Warszawsko-Praskiej i z końcem listopada przechodzi na emeryturę.
Misja rozpocznie się w końcu marca. Raport z niej abp Hoser ma dostarczyć do czerwca bieżącego roku.
Tekst i fot. Anna Wiejak