Kontrmanifestacja obrońców życia w Poznaniu – bo wobec aborcyjnego dyktatu nie można milczeć!

0
0
0
/

Wczoraj na placu w Poznaniu zebrała się manifa z okazji Dnia Kobiet. Na parę minut zagłębiłem się w tłum. W większości stało sporo osób zaciekawionych, nawet niepełnosprawny na wózku. Z przodu tylko była grupa zbita w gęsty tłum, która skandowała w odpowiedzi na wykrzykiwane zwroty przez prowadzące manifę. Między zgromadzonymi krążyły "patrole" czujnie pilnujące porządku i "poprawności politycznej". Ale i tak udało się mi rozdać wszystkie ulotki. Od przemawiających wiało nienawiścią - do rządu przede wszystkim, jakby to ten rząd był winien wszystkich złych rzeczy, jakie spotykają kobiety w Polsce. Przynajmniej taki przekaz zarejestrowałem kiedy na chwilę przystanąłem posłuchać. Była też mowa o wolności do samostanowienia kobiet. Nie było za to informacji o tym, że kobieta ma prawo samo-stanowić w zasadzie tylko o sobie, a nie o tym nowym życiu, jakie rozwija się w jej łonie, jeżeli jest w ciąży. Nie było też refleksji, jak by spróbować zmienić los kobiety, która musi się martwić porodem chociażby - a szczególnie tym co potem następuje - skąd wziąć pieniądze na przetrwanie, nie mówiąc już o wyposażeniu dziecka. Lepiej krytykować wszelkiego rodzaju pomocne wyprawki, becikowe czy wsparcie (na razie w formie jednorazowej zapomogi pieniężnej) dla niepełnosprawnego dziecka. Jeszcze niecałe dwa lata temu poprzedni rząd nic o tym nie mówił, nie chciał pomagać i jakoś wtedy feministki nie narzekały. Odbyłem dziś taką jedną rozmowę, podczas której kolega udowadniał mi za wszelką cenę, że ta pomoc to niepotrzebny gest, który tylko namówi kobietę do urodzenia niepełnosprawnego dziecka. I po co? Czy tego typu pomysły nie przypominają eksterminacji za Hitlera wszystkich pacjentów szpitali psychiatrycznych? Tylko po prostu wcześniej - przed narodzinami chorych. Czy może to sugerować, że jak ktoś zachoruje później, to też należy go eksterminować? Bo to daleka droga nie jest. Czy jest to chory w wieku prenatalnym czy trochę później - chory to chory. Poszedłbym dalej - może tak wszystkich chorych na choroby przewlekłe eksterminować? Jaka oszczędność na wydatkach na takiego chorego. NO i korporacje medyczne dostaną strzał w kolano. Po co komu leki, jak nie ma chorych, których by te leki leczyły? Po jakimś czasie wprowadzi się eutanazję chorych na ciężkie odmiany grypy, potem może i pójdzie jeszcze dalej... np - kalecy bez nogi czy ręki. Taka jest logika tych manif. A tak naprawdę stoi za tym tylko i wyłącznie walka o stołki utracone. Bowiem każdy zamęt, niezadowolenie z władzy narusza istniejący porządek rzeczy. Chwieje w mniejszy lub większy sposób posadami. Co tam - władzę straciliśmy to trzeba gmach w którym rządziliśmy zawalić. Najbardziej mi żal tych "bojówek" - pań z trąbkami, wykrzywionych twarzy z czerwonymi kartkami w ręku, kolorem symbolizującym komunę, z którą przecież cały naród walczył. A teraz...? Anarchiści, skądinąd mam do nich jakąś sympatię (republika Machny), poza tym za komuny też dzielnie stawali przeciw systemowi. Teraz nie wiedzą, że są przez system manipulowani. System, który co prawda stracił władzę, ale liczy że ją odzyska, nieważne czyimi rękoma a jak nie, to niech wszystko...! Podczas kontrmanifestacji w obronie życia podeszła do nas pewna kobieta, aby wyjaśnić nam że nie powinniśmy stać tutaj teraz w tym miejscu, bo to ich manifestacja. Na to radna Jemielity odrzekła że przecież też jest kobietą, kolega dodał, że właśnie dlatego tu stoimy, że oni stoją tam, a ja stwierdziłem, że mamy demokrację i chyba mamy jeszcze prawo do wyrażania naszych poglądów - chociaż kto wie... Ponadto zawsze może ktoś z nich się zreflektować, widząc fotografie zabitych dzieci. Za wszelką cenę usiłowała nam wytłumaczyć, że nie mamy prawa podpinać się w tej chwili pod ICH manifę... Taka jest ta ich wizja demokracji... Mniejszość homoseksualna może dyktować warunki, większość społeczna musi milczeć.       Fot. Piotr Szelągowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną