Rolnicy mogą stracić dziesiątki tysięcy złotych rocznie!

0
0
0
/

Stanie się tak, jeżeli w Polsce zostanie wdrożona tzw. dyrektywa sezonowa czyli dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/36 UE. Ma to nastąpić w drodze ustawy o zmianie ustawy o promocji zatrudniania i instytucjach rynku pracy oraz niektórych innych ustaw w odniesieniu do pracowników (obcokrajowców) zatrudnionych sezonowo. Jej projekt trafił już do konsultacji społecznych, a w najbliższy wtorek będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów. - Za co państwo chcą, prawicowy rząd, karać rolników?! Za to, że chcemy produkować? - nie kryli oburzenia rolnicy zgromadzeni na czwartkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tłumaczyli, że założenia przedstawionej przez PiS ustawy są po prostu dla rolników nie do przyjęcia, natomiast osoby, które pracowały nad dokumentem nie mają pojęcia o ciężkiej pracy rolnika. Rolnicy alarmowali, że zarówno wspomniana dyrektywa, jak i ustawa ją implementująca jest obliczona na zniszczenie polskich rolników, w szczególności producentów owoców. - Polska jest w tej dziedzinie potentatem, a zarazem konkurencją dla zachodnich rolników – tłumaczyli. Nie mają oni żadnych wątpliwości, iż została ona tak pomyślana, aby wyeliminować z rynku unijnego jak najwięcej polskich rolników, którzy już w tej chwili mają problemy z zawieraniem kontraktów na dostawy płodów rolnych, ponieważ nie mają żadnych gwarancji, że będą mogli zatrudnić pracowników sezonowych. W takiej sytuacji są m.in. gospodarstwa w rejonie Kozienic, z którymi odbiorcy chcą zawrzeć umowy na zakup plonów, ale rolnicy tych umów podpisać obecnie nie mogą, ponieważ nie wiedzą, czy uda im się zatrudnić pracowników sezonowych. Wcześniej, w dniu 3 marca, przedstawiciele Solidarności Rolników Indywidualnych spotkali się z sekretarzem stanu w MRPiPS Stanisławem Szwedem, w którym uczestniczył także przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa. Wówczas również strona społeczna zwróciła uwagę na kilka istotnych z ich punktu widzenia treści. Pierwsza wątpliwość to obowiązek umownego zagwarantowania miejsca zamieszkania obcokrajowcom. Projektowana treść ustawy przewiduje obowiązek pracodawcy (rolnika) do zawarcia umowy użyczenia lub najmu z pracownikami, którym gwarantuje miejsce zamieszkania (nocleg). Na takie rozwiązanie nie ma zgody strony społecznej, jako że rolnicy de facto musieliby zapłacić podwójne opodatkowanie: pierwszy raz w wynagrodzeniu, które płacą pracownikom, a które stanowi podstawę naliczenia wymiaru podatku dochodowego od wynagrodzenia oraz drugi raz - od dochodu od wynajmu lokalu (mieszkania), który to wynajem byłby opłacony z pieniędzy z wynagrodzenia za pracę od której już wcześniej rolnik odprowadził podatek dochodowy i składki do ZUS. Jak podkreślają sami zainteresowani, co zresztą również mocno wybrzmiało na posiedzeniu komisji, taka sytuacja stanowiłaby ewenement w skali kraju, ponieważ inne grupy zawodowe w Polsce, gwarantujące pracownikom darmowy nocleg i posiłek, lub pokrywający pracownikom koszt noclegu i posiłku, są zwolnieni z oskładkowania w tym zakresie na mocy uregulowań ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (art. 16 pkt.21). Istnieje ponadto zagrożenie, że pracodawcy (rolnicy) zostaną potraktowani jako podmioty świadczące usługi noclegowe, co w ocenie strony społecznej jest nie do zaakceptowania, jako że skutkowałoby wzrostem obciążeń natury formalnej i rozliczeniowej, wzrostem kosztów z tym związanych i innych trudnych do przewidzenia aspektów.

Przedstawiciele MPiPS przekonywali podczas spotkania z rolnikami, iż wymagania takie wynikają uregulowań dyrektywy 2014/36 UE. Jak zauważa jednak strona społeczna, wskazując na art. 20 ust. 2 lit. b., dyrektywa nie stawia takiego obligatoryjnego wymagania, stanowiąc iż rolnik może zagwarantować nocleg umową najmu lub „innym równoważnym dokumentem”.

Sprzeciw rolników budzi również proponowane przez MPiPS ustanowienie maksymalnego 8-miesięcznego okresu przebywania obcokrajowca w Polsce w roku kalendarzowym w przedmiotowym trybie zatrudnienia. Rolnicy stawiają sprawę jasno: ten okres jest za krótki, ponadto wlicza się w niego także okresów, w których obcokrajowcy wyjechali do własnego kraju między dwoma okresami pracy. Przedstawiciele branży sadowniczej wykazali, iż ustanowienie w takim przypadku zaledwie 8-miesięcznego maksymalnego okresu pobytu w Polsce jest nierealistycznie krótkie, ponieważ Ci sami pracownicy nie będą mogli w ciągu tego samego roku kalendarzowego uczestniczyć w zimowym cięciu sadów i jesiennych zbiorach oraz innych pracach. Strona rządowa powołała się na ograniczenia w przedmiotowym zakresie, wynikające z uregulowań dyrektywy 2014/36 UE, co jest o tyle zaskakujące, że dyrektywa przewiduje maksymalny nie 8-miesięczny lecz 9- miesięczny okres pobytu obcokrajowca, co już samo w sobie po części mogłoby rozwiązać problem przebywania. Ponadto unijny dokument przewiduje możliwość zliczenia przedmiotowego okresu albo w przedziale roku kalendarzowego albo jako kolejnych 9 miesięcy od czasu pierwszego pobytu w kraju członkowskim UE w ciągu każdych kolejnych 12 miesięcy, co w wielu przypadkach zwiększyłoby elastyczność efektywnego zatrudnienia pracownika. Co więcej, z dyrektywy absolutnie nie wynika obowiązek zaliczenia do okresu przebywania w Polsce okresów, gdy obcokrajowiec tymczasowo powrócił do kraju macierzystego.

Przedstawiciele strony rolniczej wskazali ponadto na bardzo ważny problem praktyczny, sprowadzający się do konieczności chwilowego zatrudnienia pracowników sezonowych do pracy przy pracach nie mieszczących się w definicji pracy sezonowej (np.: przy zbiorach owoców i warzyw), w czasie chwilowych przestojów w pracy spowodowanych np.: kilkudniowymi opadami deszczu. Konieczność taka zachodzi z uwagi na obawę, iż obcokrajowcy niezarabiający przez szereg kolejnych dni, porzucą pracę w gospodarstwie rolniczym na rzecz innego pracodawcy w Polsce lub poza granicami kraju. Strona społeczna domaga się, aby w takiej sytuacji dopuścić ustawowo możliwość wykonywania subsydiarnie pracy innej niż „sezonowej”, w celu chwilowego utrzymania obcokrajowców w gospodarstwie aż do możliwości realizacji pracy właściwej po nastaniu odpowiednich warunków pogodowych. Ponadto sprzeciwia się konieczności zgłaszania do odpowiedniego urzędu każdorazowej zmiany charakteru pracy z sezonowej na subsydiarną, o co wnosi ustawodawca.

Niepokój rolników budzą jednak przede wszystkim nieadekwatne kary finansowe za każde uchybienie w dokumentacji. Przedstawiciele strony rolniczej zaproponowali aby wymiar sankcji finansowych został uzależniony między innymi od wielkości gospodarstwa rolniczego, lub jego obrotów, lub też wymiaru zatrudnienia obcokrajowców. Ze wstępnych ich wyliczeń wynika, że dla kilkuhektarowego gospodarstwa koszt kary liczy się w dziesiątkach tysięcy złotych. - Nas na to nie stać - mówili podczas posiedzenia sejmowej komisji. Niektórzy z nich wprost twierdzili, że nie wiedzą, czy nie byłoby dla nich korzystniej sprzedać gospodarstwa, korzystając z istniejącej koniunktury na rynku, i wyjechać do pracy zagranicę. Zaznaczali, że jeżeli PiS chce likwidować rodzinne gospodarstwa rolne, a wprowadzać wielkich latyfundystów, to jest na najlepszej do tego drodze.

Przedstawiciele branży ogrodniczej zasugerowali zasadność wprowadzenia ryczałtu (np.: 200 zł miesięcznie) od pracy obcokrajowca zatrudnionego na podstawie procedury o zatrudnieniu sezonowym, co miałoby rozwiązać problem trudności wyliczenia podatku i generalnie oskładkowania umów oraz zwiększyć wymiar podmiotów płacących podatek od umów.

Warto w tym miejscu dodać, na co zwracają uwagę również sami rolnicy, że obecnie nagminnie stosowane w rolnictwie umowy o dzieło nie przystają do charakteru pracy obcokrajowców zatrudnionych w pracy sezonowej, co naraża rolników na poważne konsekwencje karne a także na domiar oskładkowania tych umów przez US i ZUS, za okres 10 lat wstecz (okres przedawnienia roszczeń ZUS i US). Jednocześnie zawarcie innych umów (np.: zlecenia lub o pracę) wiąże się z bardzo wysokim wymiarem oskładkowania (sumarycznie około 34-37% od wartości netto wynagrodzenia). W ich ocenie przyjęcie zryczałtowanej formy oskładkowania pozwoliłoby rozwiązać ten palący problem prawny i ekonomiczny.

Źródło: Solidarność RI, informacja własna

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną