W sprawie operacji Wisła niszczono dokumenty i w Polsce i na Ukrainie

0
0
0
/

Środowiska kresowe złożyły w polskim parlamencie ekspertyzy historyczne dotyczące operacji Wisła. Ich przedstawiciele domagają się odkłamania historii i wycofania się przez parlament z przyjętej przez Senat w 1990 roku uchwały potępiającej operację Wisła. - Zwracaliśmy się z prośbą, aby obie izby podjęły uchwały, że operacja Wisła zakończyła ludobójstwo dokonywane przez Ukraińców na Polakach na Kresach. Niestety odpowiedzi brak – nie krył rozczarowania Witold Listowski, prezes Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich podczas sobotniej konferencji poświęconej 70 rocznicy operacji Wisła, wskutek której udało się zahamować dokonywane przez Ukraińców na Polakach ludobójstwo. - My Polacy od lat słyszymy o potężnej traumie narodu żydowskiego, o potężnej traumie narodu niemieckiego, a nie możemy się doczekać prawdy o tym, co się działo z Polakami na Wołyniu – dodał senator Grzegorz Peczkis (PiS). - Wydawać by się mogło, że fakty obronią się same. Zachowało się wiele źródeł pisanych. Tak się jednak nie dzieje. Operacją Wisła zajmowali się przedstawiciele ukraińskiej mniejszości w Polsce - dr Lucyna Kulińska nie ma złudzeń, komuś bardzo zależy na tym, aby prawda na temat operacji Wisła nie przebijała się do społecznej świadomość, a w świat szły ukraińskie kłamstwa o rzekomo zbrodniczym charakterze tej akcji. - Niewiele osób wie, że zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie niszczono dokumenty dotyczące ludobójstwa dokonywanego przez Ukraińcach na Kresach. Wycinanie nożyczkami, wyrywanie stron, zamazywanie długopisem – wyliczała. - Kiedy u władzy był AWS byłam najbardziej szykanowana podczas poszukiwania dokumentów operacji Wisła – nie kryła rozczarowania. - Prawda nie jest w stanie się obronić, jeżeli fałsz ma tylu obrońców – skonstatowała. - Nas się usiłuje wmontować w jakieś straszne historie – mówiła, odnosząc się do prób wybielania Ukraińców i potępiania operacji Wisła. Dr Lucyna Kulińska obala wiele funkcjonujących w obiegu publicznym mitów, również ten, że banderowcy zaciekle walczyli z sowietami. Otóż dotarła ona do dokumentów, z których wynika, że Ukraińcy współpracowali z sowietami, nie zaś z nimi walczyli. Byli też dużo bardziej liczni niż strona ukraińska usiłuje obecnie przedstawiać. - W oficjalnych dokumentach wojewody lubelskiego można przeczytać, że upowców było 10 tys. tylko na terenie Lubelszczyzny - zauważyła. Zarówno dr Kulińska, jak i przemawiający po niej prof. Czesław Partacz byli zgodni co do konieczności przeprowadzenia operacji Wisła. - Działalność UPA i dalsze mordowanie Polaków musiało zostać przerwane – zaznaczał prof. Partacz. - Nacjonaliści ukraińscy do dzisiaj nie mogą się z tym pogodzić. Chcą oni wygrać wojnę, którą przegrali w 1947 roku – zauważył.   Metodyczne grzebanie prawdy   Polski liberalizm pozwolił na wykształcenie ogromnej rzeszy inteligencji ukraińskiej. Pojawiła się w Polsce spora grupa historyków-negacjonistów ukraińskiego pochodzenia – mówił prof. Partacz, w tym m.in. upatrując przyczyn, dla których tak wielu jest obecnie wśród historyków negacjonistów wołyńskich. Zwrócił przy tym uwagę, że problemem są nie tylko intelektualiści, ale również politycy. - Pan Bóg za co chce nas ukarać, że odbiera rozum 3/4 elit politycznych? - pytał. Przypomniał, że Lech Kaczyński wydał wspólnie z prezydentem ukraińskim dokument potępiający przesiedlenia. Wcześniej operację Wisła potępili prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, przy czym ten ostatni nie miał większego problemu z przyjmowaniem rezunów. - Pewne siły słabo myślące w Polsce myślą, że każda Ukraina jest dobra – nie krył prof. Partacz, który nie ma wątpliwości, że obecna Ukraina „to jest największy bankrut w Europie zaczadzony ideologią”. - To państwo jest zagrożeniem dla Polski i dla Polaków. Tu nie chodzi tylko o akcję Wisła, ale o naszą przyszłość. Kto wie, czy na granicy z Ukrainą nie będziemy musieli stawiać muru, tyle że wtedy będzie za późno – skonstatował. - Cała dyskusja o operacji Wisła od dwudziestu paru lat nie ma charakteru historycznego – wtórował mu dr Andrzej Zapałowski. - Trwa operacja, która ma na celu narzucenie narracji, która jest sprzeczna z logiką i z faktami – zauważył, odnosząc się do coraz liczniejszych wywiadów udzielanych przez historyka-negacjonistę Piotra Tymę, chętnie publikowanych przez media. W wywiadach tych zawarł on mity, żeby obalić które, trzeba byłoby – jak zauważył dr Zapałowski – napisać książkę. - Czy bojówkarz UPA atakujący polską wioskę to są ofiary? - pytał. - O ofiarach można mówić, kiedy się działy akcje odwetowe, ale to nie jest 7,5 tysiąca. Jak można było w ogóle postawić taką tezę, że większość było ofiar ukraińskich na terenach Polski? - indagował, odnosząc się do obecnych w publicystyce kłamstw. - To OUN ponosi odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje operacji Wisła, ponieważ zmusiła polski rząd do jej przeprowadzenia - podsumował. W podobnym tonie wypowiedział się dr Bogusław Kuźniar. - Przesiedlenia przymusowe były uzasadnione. Przesiedlenia dokonywano w sposób humanitarny. Przesiedlenia poprawiły kondycję finansową Ukraińców, ponieważ opuszczali ubogie chałupy, a otrzymywali w zamian bogate, niemieckie gospodarstwa - wyliczał. Część środowisk kresowych wystosowała do polskiego parlamentu pismo, w którym domagają się ustawy sejmowej, w której powinno się znajdować potępienie dokonanego na Polaków ludobójstwa, ukarania zbrodniarzy, ścigania z mocy prawa symboli banderowskich, likwidacja istniejących nielegalnych pomników OUN-UPA oraz odkłamanie historii. Kresowianie domagają się także likwidacji pisma Ukraińców w Polsce „Nasze Słowo”, organu propagandowego Związku Ukraińców w Polsce. Fot. Anna Wiejak

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną