UNESCO: Naucz liter, by mogły czytać o „prawach” do aborcji

0
0
0
/

57 mln dzieci pozostaje analfabetami, co generuje koszty dotkniętych tym problemem państw w łącznej wysokości 129 mld rocznie – alarmuje UNESCO. Nie wspomina jednak, że znaczną część tych środków rządy owych krajów przeznaczają na seksualizację dzieci i wpajanie im ideologii gender.

 

Dla drapieżnych ideologów 57 mln dzieci to łakomy kąsek. Polem ekspansji lewackich prądów jest od wielu lat kontynent afrykański, gdzie dokonuje się gwałtowne starcie między kiełkującym jeszcze nauczaniem w duchu chrześcijańskim, a zalewem dobrze dotowanej „wiedzy” o aborcji i antykoncepcji. Ta ostatnia nie została wprawdzie wymieniona w raporcie, niemniej jego twórcy, zapewne nie chcąc wywoływać oporu chrześcijan, nie pominęli tej kwestii, ograniczając się jedynie do podkreślenia konieczności zapobiegania zjawisku porodów u nastolatek, która to konieczność – w ocenie autorów dokumentu - może dokonać się jedynie przez „edukację”. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w przypadku zachorowań na HIV/AIDS. Przy czym twórcy raportu napomykają jedynie o szczegółach wspomnianej edukacji, chociaż biorąc pod uwagę, że mowa tu o celach edukacyjnych do 2015 roku, jest oczywistym, iż chodzi o informację o środkach wczesnoporonnych i antykoncepcyjnych. „W południowej i zachodniej części Azji oraz Afryce subsaharyjskiej kobiety potrafiące czytać częściej żądają, aby ich partner seksualny użył kondomu podczas stosunku” napisano w raporcie, w którym znalazła się również nieśmiała wzmianka o odmowie pożycia seksualnego, jednakże ten temat nie został rozwinięty.

 

Na całym świecie około 175 mln osób – zarówno dorosłych, jak i dzieci – nie potrafi czytać. W ocenie UNESCO do 2015 roku rządy poszczególnych państw powinny łącznie zatrudnić 1,6 mln nauczycieli, aby zapewnić edukację również tym najbiedniejszym, którzy nie mają obecnie do niej dostępu. Wprawdzie w latach 1999-2011 liczba w ten sposób poszkodowanych dzieci spadła o połowę, niemniej jednak problem nadal istnieje i stanowi pole do działania dla różnego rodzaju ideologii, w tym przede wszystkim gender.

 

Wśród zaleceń UNESCO znalazło się dopuszczanie nauczycieli do pracy z dziećmi dopiero po odbyciu przez nich stosownego „treningu”, przy czym raport nie precyzuje, kto i w jakim kierunku miałby „trenować” wspomnianych nauczycieli. Zresztą nie musi, gdyż gender oraz seksualizacja znalazły się wśród celów edukacyjnych narzucanych krajom przez różne organizacje międzynarodowe – nie tylko UNESCO - promujące różnego rodzaju zboczenia i dewiacje.

 

Mówiąc o konieczności zachowania parytetu płci, eksperci UNESCO nie informują o rzeczywistym obliczu walki o parytety, ograniczając się jedynie do jednej, pozytywnej strony tego zjawiska.

 

Absurd sięga zenitu w miejscu, w którym twórcy raportu zauważają wpływ edukacji na zapobieganie zmianom klimatycznym. Czyli znów ta sama śpiewka: im mniej ludzi na świecie, tym mniej dwutlenku węgla w atmosferze, co zdaniem wyznawców ideologii klimatyzmu i cywilizacji śmierci pomoże w poprawie warunków klimatycznych. Tym razem jednak informacja o tym została podana w zawoalowany sposób, aby uspokoić nastroje i sumienia.

 

Julia Nowicka

Fot. UNESCO

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

 

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną