MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 31 marca 2017

0
0
0
/

Piątek, (J 7,1-2.10.25-30)   Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi mieli zamiar Go zabić. A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła. Nasze życie jest bardzo wygodne. Mamy komputery, najczęściej mamy gdzie mieszkać i co jeść, i mocno skupiamy swoje wysiłki na tym, aby to się nie zmieniło. Ale zmienia się. Doświadczamy wywrotek życiowych. Coś się obraca przeciwko nam, tracimy grunt pod nogami. I bardzo dobrze! Bo każdy z nas musi wejść w swoją godzinę. Inaczej jak mielibyśmy przekonać się, co jest naszym bożkiem? Jak mielibyśmy poznać nasze złote cielce, do których dosiewamy się jak do źródeł życia, tylko że one nie mogą nam tego życia dawać! My jesteśmy posłani. Tak jak Jezus Chrystus. Ale to Jego siła działa, nie nasza! Jego godzina w nas trwa nieustannie, byśmy nie upadli, a jeśli upadamy, byśmy pozwalali się Jemu podnosić. To jest konkret naszego życia. W Jezusie Chrystusie. Posłani. Czyli nieustannie w drodze, w ruchu. Nieprzywiązani do niczego. Czasem pośród przyjaciół, czasem pośród wrogów, ukryci. To On pokazał nam ten sposób życia, sami z siebie nie odkryliśmy tej doskonałej mentalności, tego prawdziwie wolnego stylu. Uczymy się go od Jezusa. A jaki to styl? To proste. Jesteśmy od Boga. I jesteśmy posłani. Jesteśmy posłani do siebie nawzajem! Nie jesteśmy samodzielni, bo nie potrafimy własną wolą porzucać naszych bożków, tych złudnych źródeł niby-bezpieczeństwa. Ale w wolny sposób możemy wybierać Jezusa Chrystusa, który nam pokazuje całym sobą jak żyje wolny człowiek. A wolny to znaczy posłany. Będący w drodze. To znaczy czerpiący życie tylko z jednego Źródła, które jest jedynym prawdziwym, to znaczy z Boga Ojca.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną