MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 3 KWIETNIA 2017

0
0
0
/

Poniedziałek, (J 8,1-11) Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz. Co pisał Jezus po ziemi??? Dlaczego zostało to zapisane w Ewangelii i na zawsze jest tajemnicą? Kto wie, co Jezus pisał palcem po ziemi? Zobaczmy to dokładnie, bo jeśli zostało zapisane na kartach Pisma Świętego, to znaczy że mamy dokładnie w to wejść! Po pierwsze pisał palcem, to znaczy placem Boga, bo jest Osobą Trójcy! Ważne jest, iż nie pisał patykiem, węglem, kamieniem, ale bezpośrednio – Sobą Samym! Ziemia to każdy konkretny człowiek. To dokładnie Ty i ja. Zobaczmy to wyraźnie. Dookoła nas jest wielu, którzy chętnie rzuciliby w nas kamieniem. Faryzeusze są zawsze. Ale Jezus wcale się tym nie przejmuje, lecz pisze… po ziemi, dokładnie to, co On chce w Tobie i we mnie napisać! Nie jest powiedziane, CO Jezus pisał. A zatem to, co napisał jest tajemnicą. Bo Twoje życie i moje życie jest tajemnicą. To są nasze oddzielne tajemnice, nasza indywidualna relacja z Jezusem Chrystusem. Jeśli wskakujemy na pozycje faryzeuszy i unosimy się w ocenach, aby rzucać kamieniami, zamykają się nam nasze oczy i nie zauważamy, że Jezus chce pisać nasze życie! Nie otwieramy się na to, nie pozwalamy Mu. Jak zachowała się kobieta? Nie jest napisane, że krzyczała, histeryzowała… dlaczego? Przecież, gdy dookoła nas gromadzą się tłumy, aby nas obrzucić kamieniami, czymkolwiek te kamienie wobec nas są, to w zasadzie powinniśmy wpadać w panikę. Ale ona nie wpadła. Miała zginąć!!! Ale nawet nie krzyknęła. Dlaczego? Ona poznała Jezusa Chrystusa. Ona poznała, że On jest źródłem jej wolności. Że jest wybaczeniem. Nie faryzeusze, ale Jezus. Ona Go naprawdę spotkała, w przeciwieństwie do całej reszty zgromadzonych ludzi. Dlatego jej życie mogło się rozwijać, a rozwijać to znaczy być pisane przez Boga. Ich na ten moment nie. Wybór należy więc do nas. A wybór jest prosty: albo wiem, że jestem grzesznikiem, albo jestem faryzeuszem, to znaczy tak samo grzesznikiem, tylko nie uznającym własnej grzeszności.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną