Odbiorą Niemcom kredę

0
0
0
/

Podczas kiedy Francuzi bohatersko bronić się będą przed islamską nawałą, rysując kredą na chodniku pacyfistyczne dyrdymały, Niemcom tej jakże skutecznej broni do ręki wziąć nie będzie wolno. W końcu ordnung muss sein. Jak Angela Merkel każe, tak być musi i ani mru mru... Jak się zbytnio paszczękę do krytyki otworzy zaraz zadziałają odpowiednie organa, aby wymusić na delikwencie ciche posłuszeństwo. Skończy się zapewne na horrendalnej grzywnie, jak w przypadku operatorów portali społecznościowych Facebook i Twitter, którzy mieli czelność zastosować za mało restrykcyjną cenzurę wpisów dotyczących muzułmańskich imigrantów. Ba, na pewno skończy się na astronomicznej karze finansowej, bo rząd w Berlinie gorączkowo zbiera pieniądze na opłacenie zasiłków dla równie nienasyconych, co licznych nierobów, których zaprosiły do Niemiec ich demokratycznie wybrane władze. A skoro władze wybrały, to oznacza, że wybrał i naród. Już krążą wieści, że Niemcom wydłużony zostanie okres pracy i później przejdą na emeryturę, ponieważ ktoś musi zapracować na świadczenia dla „biednych uchodźców”, a to przecież dopiero początek, bo „uchodźcy” cały czas napływają, a po jakimś czasie, jak już otrzymają odpowiednie warunki, sprowadzają całe swoje rodziny, przy czym wcale nie jest powiedziane, że ktokolwiek weryfikuje stopień pokrewieństwa owych rodzin z przebywającym w Niemczech „azylantem”. Może się zatem okazać, że nagle jeden muzułmański „biedny uchodźca” ma kilkadziesiąt żon i kilkaset dzieci, na jaki to luksus stać niewielu muzułmanów w świecie islamskim. Co więcej, mimo tak licznej rodziny, nadal pozostaje „biednym uchodźcą”, któremu państwo musi płacić świadczenia. I tak dzięki temu wcale nie musi podejmować pracy, ponieważ świadczenia rodzinne ma tak wysokie, że żyje w dostatku na koszt niemieckiego obywatela. Tymczasem ten ostatni nie może poskarżyć się na tę rażącą niesprawiedliwość nawet na swoim profilu na portalu społecznościowym, jako że cenzura zadziała najdłużej w ciągu tygodnia. Co by zatem było, gdyby nie daj Boże chwycił za tak popularną na Zachodzie broń jak kreda? To by dopiero wybuchł skandal! Media lokalne i federalne biłyby na alarm, kanclerz Angela Merkel domagała się od służb egzekwowania prawa. Suchej nitki na malujących nie pozostawiliby niemieccy liberałowie, ponieważ społeczeństwo niemieckie musi być „otwarte, demokratyczne i ubogacone kulturowo”. I tak Niemcy, którzy dotychczas pod silnym przywództwem wyrastali na potęgę w większości okresów dziejowych m.in. dzięki temu, że ślepo i dokładnie wykonywali rozkazy, obecnie dzięki właśnie temu ślepemu posłuszeństwu będą chylić się ku upadkowi. Ten upadek – paradoksalnie – może nastąpić w sposób zupełnie demokratyczny, kiedy liczba muzułmanów uprawnionych do głosowania przekroczy liczbę Niemców. Potem jednak raczej na pewno dojdzie do rzezi. Chyba że niemieccy wyborcy zdążą się w ostatniej chwili opamiętać... zanim kreda znajdzie się na liście przedmiotów, na posiadanie których trzeba mieć pozwolenie władz.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną