Radosław Sikorski: Za dużo wydajemy na obronę

0
0
0
/

Polska jest w zasadzie pozbawiona obrony: brak podstawowego uzbrojenia, liczba żołnierzy niezdolna do obrony którejkolwiek z naszych granic, szkolenia nastawione bardziej na misje zagraniczne niż obronę kraju, a szef polskiego MSZ, przemawiając podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium oświadczył, że... „za dużo wydajemy na obronę”.

 

 

- Obecnie większość krajów europejskich obcina wydatki na obronę - mówił minister w rządzie Donalda Tuska, zapominając najwyraźniej, iż jest dokładnie odwrotnie. Owszem na początku kryzysu one spadły, ale w ciągu ostatniego roku odnotowano wzrost. Ktokolwiek pomagał ministrowi Sikorskiemu w napisaniu tego przemówienia, korzystał z nieaktualnych już danych.

 

- Dlaczego tracić pieniądze i energię na to, jak wysadzić w powietrze ewentualnych wrogów, skoro można użyć wirusa komputerowego, aby unieruchomić ich centralną infrastrukturę, czy mierzyć w pojedynczych nieprzyjaciół z pomocą niewielkich biodronów? - pytał Sikorski, najwyraźniej o taktyce wojennej mający niewielkie pojęcie.

 

A tak na marginesie - na biodrony trzeba mieć potężne fundusze, a skoro minister twierdzi, że wydajemy za dużo jak na potrzeby naszej obronności, to przy obecnym stanie nakładów na wyposażenie polskiej armii o dronach możemy tylko pomarzyć.

 

- Jaka jest granica między wojną a zabójstwem i kto decyduje, którędy i jak ona przebiega? Co sformułowanie „obrona narodowa” oznacza w dzisiejszych czasach? - indagował minister. W tym miejscu nasuwa się pytanie, czy przypadkiem w najbliższej przyszłości zamiast rzeczywistych wrogów na granicach, nie weźmie się na celownik „wrogów systemu”? Wnioskując ze słów Sikorskiego, takiego scenariusza nie można wykluczyć.

 

Szef MSZ nazwał przy tym UE „potężną machiną cywilizacyjną”, czyniącą wysiłki, aby jej praca „legislacyjna i systemy regulacyjne były bardziej rozsądne, napędzane rynkiem, zintegrowane i transparentne”. Stwierdził jednocześnie, że prowadzona przez nią polityka powoduje „pokojowe zmiany” i „modernizację”.

 

Po pierwsze integrację europejską znaleźć można jedynie w przemowach Radosława Sikorskiego i jego kolegów z rządu, gdyż każdy kraj – może za wyjątkiem Polski – walczy o swój interes narodowy. Po drugie – transparentność unijnych działań jest odwrotnie proporcjonalna do liczby wydawanych przez UE dyrektyw, raportów oraz innych mniej lub bardziej wiążących dokumentów. Po trzecie należy zauważyć, że wspomniane przez Sikorskiego systemy regulacyjne wcale nie są rozsądne, za to szkodliwe i niczym nie uzasadnione, podobnie zresztą jak i postrzeganie obecnej polityki jako „pokojowych zmian” oraz „modernizacji”.

 

Tekst przemówienia Radosława Sikorskiego znalazł się w specjalnej publikacji wydanej z okazji 50 rocznicy konferencji. Przy czym niepokój budzi nie tyle reotryka szefa resortu spraw zagranicznych, ile płynące z niej wnioski.

 

Karolina Maria Koter

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną