Srokowski: Żaden polski rząd nie zaprotestował przeciwko rozkwitowi ideologii nazistowsko-faszystowskiej na Ukrainie

0
0
0
/

My nie możemy uważać, że Kresowianie to jest jakieś getto, że to jest jakieś plemię oddzielne, które oderwało się od wielkiej wspaniałej polskiej historii. Kresy były tą częścią Rzeczpospolitej. Która włożyła największy skarb do naszych dziejów. [...] Wreszcie to trzeba uzmysłowić naszej władzy, która jest głucha i ślepa na własną historię, własną tradycję – mówił znany pisarz i działacz kresowy Stanisław Srokowski podczas wtorkowej Miesięcznicy Wołyńskiej. - Prezes [Listowski – przyp. red.] wspomniał, że na Ukrainie odradza się idea banderowska. Ona już się nie tylko odradza. Ona tam już się mocno zakorzeniła. Te pomniki największych zbirów, największych morderców, stoją dzisiaj na ulicach polskich miast, które do Rzeczpospolitej należały przez 600-700 lat i to godzi w naszą dumę narodową, że tymi ulicami, którymi przechadzali się polscy królowie, dzisiaj na tych samych ulicach są najwięksi zbrodniarze – nie krył oburzenia. - To jest coś porażającego, coś bardzo smutnego. I za ten stan, za ten fakt, że dzisiaj Bandera stoi we Lwowie w Tarnopolu, w Łucku, w Stanisławowie i w setkach miast polskich dawnych, że za ten stan odpowiadają polskie rządy. To nie jest tak, że tylko Ukraińcy są winni temu, że tam są w tej chwili te pomniki. Żaden polski rząd nie zaprotestował do tej pory przeciwko rozkwitowi ideologii nazistowsko-faszystowskiej na Ukrainie – dodał, nazywając politykę ukraińską „fatalną, porażającą, głupią i bezsensowną”, „która żywi się śmiercią tamtych czasów, buduje swoją tożsamość na trupach”. Stanisław Srokowski zwrócił uwagę, że dzisiaj na Ukrainie dzieci od najmłodszych lat uczą się, jak być banderowcem. - Chłopiec, czy dziewczynka już w wieku siedmiu lat uczy się, że ma być niczym Bandera, czyli wziąć nóż, siekierę i mordować - konkludował.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną