Herezja Generała Jezuitów? Podobno nie wiadomo co Jezus mówił…

0
0
0
/

- W ciągu ostatniego wieku w Kościele nastąpił wielki rozkwit badań, które starają się dokładnie zrozumieć, co Jezus chciał powiedzieć… To nie jest relatywizm, ale potwierdzenie, że słowo jest względne, Ewangelia została napisana przez ludzi, i jest akceptowana przez Kościół, który składają się z ludzi… Więc to prawda, że nikt nie może zmienić słów Jezusa, ale trzeba wiedzieć, jakie one były - stwierdził niedawno Ks. Arturo Sosa Abascala TJ, generał zakonu jezuitów żałując, że w czasach Zbawiciela nie było urządzeń rejestrujących takich jak współczesne dyktafony. Wypowiedź dotyczyła rozwodów. Można sobie zadać pytanie w jakie słowa Jezusa wierzyli nasi przodkowie tysiąc lat temu, skoro nie tylko nie mieli podobno autentycznego przekazu (a nagrań z życia publicznego Jezusa na pewno nie posiadali) oraz nie byli na etapie (jak twierdzi się dzisiaj wśród progresistów) zaawansowanych studiów egzegezy biblijnej? Można też zapytać, czy jakoś w tym wszystkim nie zanika wiara w Ducha Świętego i dzieła takich świętych jak św. Hieronima ze Strydonu, który przetłumaczył Pismo Święte z języków oryginalnych, greckiego i hebrajskiego, na łacinę. Dzisiaj kpiarze wywodzący się z tzw. ośrodka modernistycznego, pogardzający wspomnianą Wulgatą (św. Hieronim był już dawniej obiektem obelg m.in. ze strony Marcina Lutra, a ten zdaje się patronować współczesnemu eklezjalnemu aggiornamento) robią wszystko, by odtworzyć prawdziwy sens Biblii podobno zatracony z biegiem lat. I jeszcze coś, wspomniany Doktor Kościoła z IV/V wieku miał dostęp do wielu oryginałów, które później spłonęły wraz z całą Biblioteką Aleksandryjską. Jakoś mnie bardziej przekonuje św. Hieronim niż generał jezuitów. Na szczęście nie tylko mnie. - To jakieś kompletne nieporozumienie, że generał jezuitów mógł powiedzieć, że chrześcijanie nie wiedzą, co Jezus rzeczywiście powiedział na temat rozwodów, bowiem w Jego czasach nie istniały magnetofony - skrytykował jezuitę kard. Raymond Burke, znany skądinąd ze sprzeciwu wobec udzielania Komunii politykom tworzącym proaborcyjne prawo. Ks. Abascala przewodzący jezuitom od zeszłego roku mówi, że słowa Jezusa przeciwko rozwodom są „względne” i każdy może je ocenić zgodnie z własnym „sumieniem”. To wypisz wymaluj postulaty modernizmu, ale problem nie polega jednak zdaje się na tym, że takie słowa mówi jedna z najbardziej wpływowych w Kościele osób, ale że może je mówić bezkarnie. Jaka byłaby reakcja dawniej, np. za czasów św. Piusa X? Nie trudno sobie wyobrazić. Teodor Korzeniowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną