WHO ostrzega, że krajom, w których odsetek uodpornionych na wirusa obniżył się poniżej poziomu 95 proc., zagraża epidemia. Polska balansuje na granicy – alarmował niedawno TVN. Inne tytuły (nie tylko tej stacji telewizyjnej) odmieniały na wszystkie przypadki słowo „epidemia”. Poza straszeniem Polaków odrą newsom towarzyszyła kampania proszczepienna i akcja informacyjna dyskredytująca ruchy domagające się nagłaśniania kulisów biznesu szczepionkowego i niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) zagrażających ludzkiemu życiu, a zwłaszcza życiu dzieci.
Kilka dni temu po szczepionce (o czym przekonana jest matka dziecka) zmarł dwuletni chłopiec. Do tematu wrócimy po odpowiedziach na pytania, które już zostały złożone w stosownych instytucjach. Jednak już teraz chcemy poinformować o tym, co dotyczy ostatniej kampanii dotyczącej epidemii odry. Otóż nic podobnego w Polsce nie miało miejsca!
- Nie ma w tej chwili żadnej epidemii. Ale są kraje, gdzie są ogniska odry, np. Rumunia - powiedział dopytywany przez Justynę Sochę z organizacji STOP NOP Jan Bondar, rzecznik Głównej Inspekcji Sanitarnej. Nie ma!
Dlaczego GIS nie prostuje kampanii medialnej mówiącej o „wybuchu epidemii odry w Polsce”? Rzecznik uważa, że Inspekcja nie cenzuruje mediów ani nie ingeruje w zasadę wolności słowa. Ta sama instytucja jednak przestrzega przed filmem Vaxxed dotyczącym szczepionki MMR i jej niepożądanych skutków (tu wolność słowa nie jest już dla urzędników wartością samą w sobie). Dla przypomnienia, w celu zapobiegania odrze dzieci szczepi się MMR, która może powodować poważne konsekwencje dla zdrowia.
Jak wyglądają statystyki? Łatwiej jest wygrać 6 w totka niż umrzeć na odrę w Polsce, ale kampanie reklamowe i informacyjne trwają.
- Rodzice, zanim zaczniecie szczepić swoje dzieci na wszystko co wciskają wam firmy farmaceutyczne poprzez artykuły sponsorowane, przychylnych polityków i system służby zdrowia zastanówcie się dwa razy i sięgnijcie do opinii z drugiej strony. Mówi wam to matka dziecka, które ucierpiało po szczepionce i cierpi do dzisiaj. Mówi wam to matka, która ma w sercu śmierć chłopca sprzed kilku dni; chłopca, który nie doszedł już nigdy do zdrowia po otrzymaniu szczepionki – komentuje dla Prawy.pl sprawę tzw. epidemii odry i kampanii szczepionkowej Agnieszka Derbin, mama dziecka, którego rozwój zatrzymał się jej zdaniem po aplikacji szczepionki BCG na gruźlicę, powodując limfadenopatię i opóźnienie rozwoju.
Robert Wyrostkiewicz
Grafika za stopnop.com.pl