MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 19 kwietnia 2017 r.

0
0
0
/

Środa – Łk 24, 25 - 35. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. Czy nie wydaje nam się dziwne, że człowiek, to znaczy uczniowie idący do Emaus, przymusili Jezusa? Hm… Ich serce pałało, słuchali tego, co mówił Chrystus i… poczuli pragnienie życia! Nie spodziewali się, że coś ich pociągnie, zaciekawi. Byli z pewnością mocno załamani. Kilka lat takiej nadziei przy Chrystusie, chęci działania, ciekawości wydarzeń i nagle, trzy dni i… pustka. Nic ciekawego w ich życiu się już nie dzieje! Szok, zawód, po prostu zagubienie. A tu nagle znów to samo uczucie pasji! I już się znów chce, pragnie, do tego stopnia, że Tego, Który spowodował poruszenie życia, przymuszają! Po spożyciu chleba, po tej pierwszej Eucharystii już wiedzą, czują i ruszają dalej... Odzyskują życie, nie muszą się karmić żadnymi dodatkowymi atrakcjami. Jezusa przymusili… to znaczy trwają z Nim w autentycznej relacji! W relacji prawdziwego pragnienia trwania w niej! Tak właśnie jest z Mszą Świętą. Kto ją przeżywa, kto trwa w Jej mistyce, ten dotyka Źródła życia! Nie jest już tak istotne, czy czuje się entuzjazm, czy oschłość, przecież bywa różnie. Z pewnością jednak nie ma pustki, choćby człowiek przechodził straszne chwile. Dzięki Eucharystii, każdy z nas otrzymuje życie, choćbyśmy doświadczali najgorszych spraw, a Eucharystię przeżywali półprzytomni z rozpaczy, bo wydarzyły się być może jakieś straszliwe sprawy. To jednak właśnie Eucharystia jest Źródłem życia, bez względu na to, jak się akurat czujemy. To działa, bo my podczas Eucharystii wstępujemy w przestrzeń, w której łączy się świat nadprzyrodzony, ponadczasowy i nieograniczony przestrzennie, z naszym światem przyrodzonym. Są bliscy zmarli, święci, Aniołowie i Jezus Chrystus. Spożywamy Jego Ciało i nic ciekawszego tego dnia już się nam nie wydarzy… Jeśli jednak są sprawy, które wydają nam się ciekawsze niż Eucharystia, to musimy samych siebie pytać, dlaczego tak jest? Duch Święty nam wszystko pokaże, tylko musimy chcieć się samym sobą zaniepokoić. I nie bać się tego! Serce będzie pałało tym więcej, im więcej i bardziej pozwolimy Duchowi Świętemu wyzwalać nas w Prawdzie! Alleluja!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną