Ujawniamy największy absurd w polskich muzeach!

0
0
0
/

Polskie muzeum może legalnie kupić broń w Niemczech, ale nie w Polsce. To absurd polskiego prawa – mówi Prawy.pl Paweł Zaniewski, prezes Stowarzyszenia Polskich Muzealników Prywatnych w rozmowie z Robertem Wyrostkiewiczem. Największy absurd polskiego muzealnictwa? - „Nie dotykać! Nie robić zdjęć!”. Poza tym sprawy związane z zakupem broni. W naszym kraju to paranoja totalna. A w prywatnych muzeach można robić zdjęcia i dotykać eksponatów? - Nie zawsze, ale często. W prywatnym muzeum to zależy od właściciela, ale przymierzanie hełmów czy trzymanie karabinów przez dzieciaki to nie jest odosobniony widok. To raczej norma. Muzea prywatne z założenia są bardzo blisko ludzi. Dostępność zależy jednak od eksponatu. U nas można dotykać, chociaż nie pozwalam na wygłupy z bronią palną, czy tym bardziej białą, ale raczej ze względu na bezpieczeństwo. Oczywiście są przedmioty, których szczególnie pilnuję, ale dotknąć można, tylko uprzedzam chętnych o konsekwencjach. No, a z zakazem robienia zdjęć to już w ogóle jest absurd. Może poza użyciem flesza w przypadku wrażliwych substancji organicznych. Tymczasem zakaz permanentny jest jakimś koszmarem rodem z PRL. Ponadto zakaz fotografowania jest niezgodny z prawem, wiele lat temu sądy wydały na ten temat orzeczenia. A jednak zdarzają się muzea, w których nie wolno fotografować. To wróćmy do absurdów muzealnych... - Masa pieniędzy jest „przejadana” na różne dziwne projekty, a nie wykonuje się kopii eksponatów, ba zamierają tzw. sklepiki muzealne; urzędnicy muzealni przychodzą do pracy, włączają komputery i zaczynają dzień od szukania dotacji na publikacje naukowe, badania nieinwazyjne… To wszystko ważne, ale samo muzeum, kontakt zwiedzającego z eksponatem, historia, przeżycie jej w muzeum przez ludzi, to wszystko jest często gdzieś na dalekim drugim planie. Byłeś jednym z pionierów polskiego muzealnictwa prywatnego, zwłaszcza w sprawach związanych z bronią i amunicją w tych muzeach. Co się zmieniło przez ostatnie lata i ile mamy już w :Polsce prywatnych placówek muzealnych? - Według stanu na 12 kwietnia br. w Polsce jest 329 jednostek prywatnych, w tym 12 kościelnych, 123 osób prawnych i 194 osób fizycznych. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podaje dane bez oddziałów. Wszystkich jednostek muzealnych jest 683. Jeśli chodzi o broń, to na szczęście nic się nie zmieniło. Muzea prywatne mogą posiadać sprawną broń i amunicję. Oczywiście każdy egzemplarz broni czy amunicji jest eksponatem, co oznacza, iż nie można zużywać amunicji na strzelnicy. Absurdem, który trwa od lat jest niemożność kupienia broni w Polsce, ale bez problemu można to zrobić na terenie Unii Europejskiej. W Polsce co najwyżej można dostać broń do muzeum jako darowiznę. Czyli mogę kupić broń np. w Niemczech, a nie mogę tej samej broni kupić w Polsce. Takie mamy prawo, a raczej interpretację zapisu ustawowego. Dla mnie słowo „gromadzić” użyte w ustawie oznacza każde legalne wejście w posiadanie. Dlaczego mogę kupić broń do muzeum w innym państwie UE, a nie mogę w Polsce? Nie wiem. Jeszcze raz. Ty jako muzealnik możesz kupić legalnie broń w niemieckim sklepie, a w Polsce jest to dla Ciebie zakazane? To jakiś absurd. - To prawda. Legalnie kupię i kupuje zresztą m.in. w Niemczech, nawet polska policja wystawi mi dokumenty transportowe, co zresztą sam wywalczyłem swojego czasu, a dostawca przywozi mi np. zamówionego kałasznikowa do domu. W Polsce jako muzealnik nie mogę pójść do sklepu i kupić jakiejkolwiek broni. Od czasu wymyślenia przeze mnie procedury sprowadzania broni z zagranicy do muzeów, a było to 10 lat temu, nie poprawiono prawa, co powoduje, że muzea mogą kupować broń za granicą, ale w Polsce mogą ją wyłącznie dostać w darowiźnie. Absurd, ale nie wiem czy ktoś to w końcu zmieni. Czym się ostatnio zajmujesz? - Obecnie zakończyliśmy tworzenie oprogramowania do ewidencjonowania zbiorów muzealnych. Program KUSTOSZ24 jest dedykowany zarówno muzeom założonym na mocy ustawy o muzeach, jak też, czego dotąd nie było, muzeom społecznym tzw. kolekcjonerskim. Mogą z niego korzystać takie jednostki jak izby historyczne w szkołach, prywatne skanseny, kolekcjonerzy. Każdy kto chce skatalogować swoje zbiory w sposób „muzealny”. KUSTOSZ24 jest programem opracowanym wyłącznie przez praktyków prywatnego muzealnictwa. Jest prosty, intuicyjny, spełnia wymogi ministerialne, a co najważniejsze jest tani. Poza tym staram się wywiązywać z obowiązków prezesa Stowarzyszenia Polskich Muzealników Prywatnych i pomagam wielu ludziom zakładać swoje własne prywatne muzea, często w domach zamieszkania, a nawet w internecie.

***

Paweł Zaniewski, dyrektor Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej w Kobyłce, prezes Stowarzyszenia Polskich Muzealników Prywatnych (kontaktspmp@poczta.onet.pl), prezes Fundacji „Eksponat” , skarbnik Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego „Exploratorzy.pl”.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną