Rząd rezygnuje z dożywiania dzieci

0
0
0
/

Samorządowcy nie mają najmniejszych wątpliwości – dodanie do ich kompetencji programów dożywiania dzieci w Polsce ma na celu nieoficjalną, ale skuteczną likwidację tej formy pomocy.

 

Przyjęta w grudniu zeszłego roku uchwała o dożywianiu w żaden sposób nie przyczyniła się do poprawy sytuacji dzieci i osób starszych, gdyż zamiast ułatwiać dostęp do pomocy, zdecydowanie go utrudniła, a w wielu przypadkach w zasadzie uniemożliwiła.

 

 

- 500 gmin w Polsce nie realizuje dożywiania dzieci – poinformowała poseł Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek podczas piątkowej konferencji prasowej, podczas której przedstawiciele tego ugrupowania alarmowali, że coraz więcej dzieci w Polsce żyje w skrajnym ubóstwie, a rząd Donalda Tuska nonszalancko decyduje się zlikwidować dofinansowanie do posiłków, jednocześnie obciążając odpowiedzialnością za ten ruch gminy. Tym ostatnim rząd nakazał organizację dożywiania, ale nie przyznał na to pieniędzy z budżetu.

 

Gminy, które znalazły pieniądze na ten cel też nie mają łatwo, jako że są zmuszone – mimo już podjętych decyzji na rok szkolny 2013/2014 - jeszcze raz prowadzić wywiady środowiskowe i ponownie przejść przez wszystkie wymagane prawem procedury nim będą mogły udzielić tak bardzo oczekiwanej pomocy.

 

Sytuację, w której wielu samorządowców pozostaje bezsilnych, wygenerowała uchwała przyjęta przez rząd 17 grudnia 2013 roku. - Teraz w ramach programu nie można doposażać i organizować stołówek, ponieważ nie ma takiej możliwości finansowania w ramach ustawy o pomocy społecznej – zauważyła poseł Elżbieta Rafalska, dodając, iż „nastąpiła dezorganizacja całkiem sprawnie funkcjonującego systemu”

 

Problematyczny jest udział w całej sprawie rzecznika praw dziecka, który zupełnie zignorował płynące ze wspomnianego dokumentu zagrożenia. - Gdzie on jest i co on robi, żeby te dzieci od stycznia mogły jeść? Jak on pilotował wprowadzenie tej rządowej uchwały? – pytała Beata Mazurek. Rzeczywiście od kilku lat stanowisko rzecznika praw dziecka to jedynie całkiem dochodowa rządowa ciepła posadka, nie mająca nic wspólnego z obroną dzieci i egzekwowaniem ich praw. Wystarczy przypomnieć jego bierność w sprawie seksualizacji dzieci – lepszego komentarza w zasadzie nie potrzeba.

 

Karolina Maria Koter

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną