W bielskiej katowni UB odkryto ludzkie szczątki

0
0
0
/

Wznowione w ubiegłym tygodniu przez prokuraturę IPN Białystok sondaże archeologiczne na terenie dziedzińca dawnego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku Podlaskim (woj. podlaskie), dały pierwsze pozytywne efekty. Odnaleziono liczne ludzkie kości. Szczątki ludzkie odkryto na dziedzińcu dawnego klasztoru karmelitów (XVII wiek), w którym po wojnie mieściła się katownia UB. Najwięcej ludzkich kości - żuchwy, zębów, kręgu lędźwiowego, kości stopy – ujawniono w miejscu, gdzie niegdyś była klasztorna studnia. Prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. zabójstw działaczy i członków organizacji niepodległościowych w bielskiej siedzibie UB, przypuszczają, iż ciała ofiar ubecy mogli wrzucać do tej studni a potem ją zasypać i zatrzeć po jej istnieniu ślady. Dlatego obecnie prowadzone prace skupiają się wokół miejsca, w którym stała studnia. Nie są to pierwsze takie prace na terenie dawnej bielskiej katowni UB. Poprzednie IPN przeprowadził we wrześniu 2016 r. W ich toku na głównym dziedzińcu ujawniono wówczas jeden kompletny szkielet ludzki oraz pojedyncze szczątki co najmniej 5 osób. W innej części tej posesji odnaleziono dwie kości ludzkie. Obecnie prowadzone czynności zmierzają do sprawdzenia pozostałych części dziedzińca głównego i wewnętrznego dawnego PUBP w Bielsku Podlaskim. Prokuratura IPN Białystok od kilku lat prowadzi śledztwo dotyczące zbrodni funkcjonariuszy powiatowego UB w Bielsku Podlaskim. Chodzi o dokonane tam w latach 1944-1954 zabójstwa działaczy i członków organizacji niepodległościowych, którzy umierali wskutek pobić i tortur. Znawca tematu zbrodniczej działalności UB na terenie dawnego woj. białostockiego mówi o szczególnym okrucieństwie funkcjonariuszy bielskiego UB - W bielskim UB funkcjonariusze byli bardziej okrutni, znacznie częściej przekraczali swoje uprawnienia… Do dziś uczestnicy tamtych wydarzeń z płaczem wspominają o drastycznych przesłuchaniach – m.in. miażdżenie palców drzwiami, wlewanie benzyny do nosa, bicie wyciorem po piętach – mówi dr. Marcin Zwolski, historyk białostockiego IPN. Najpewniej w bielskiej katowni UB zatrudniano najbardziej okrutnych ubeków (w większości narodowości białoruskiej), gdyż ziemia bielska była rejonem działań wówczas największych i najgroźniejszych dla władzy ludowej oddziałów podziemia niepodległościowego na Podlasiu m.in. 5 Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka” oraz 3 Brygada NZW dowodzona przez Romualda Rajs ps. „Bury”. W bielskiej siedzibie UB, przez cały czas jej istnienia, przetrzymywanych było kilka tysięcy osób. W samym roku 1945 - około tysiąca osób. Adam Białous

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną