Czwartek, (J 6,44-51)
Jezus powiedział do ludu: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto /we Mnie/ wierzy, ma życie wieczne. Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.
Czy my w ogóle wyobrażamy sobie, że powstaliśmy i nigdy, ale to przenigdy nie przestaniemy istnieć? Jesteśmy od początku dla wieczności! Tak po prostu już na zawsze! Nasze istnienie miało początek i nigdy nie będzie miało końca!
Jest to Prawda, która przekracza naszą wyobraźnię, bo ta jest z organu, który pochodzi od materii, od tkanki, od mózgu, a mózg… umrze. Ale nasza wyobraźnia jest władzą, którą posługuje się nasza dusza, wszystko w nas wspaniale współpracuje, nawet jeśli dotknięte jest jakimiś brakami, konsekwencjami grzechu pierworodnego, chorobą, czy wyniszcza się trudnymi relacjami… To wszystkie te trudy, niejednokrotnie przecież ogromne cierpienia, nie są nawet… porównywalne z przyszłą chwałą. Tak obiecuje Bóg, a Bóg nie ma w sobie sprzeczności.
Cokolwiek by się więc z nami nie działo, jeśli w chwilach największej próby zobaczymy swoje życie w perspektywie wieczności, to nawet nie możemy powiedzieć, że jest ono małą chwilką! Każdy człowiek oczywiście przeżywa swoje cierpienie w tylko jemu doniosły sposób. Każde cierpienie jest nieskończenie ważne i Bóg nie chce go dla nas. Ale ostatecznie sensowności niczego, nie będziemy w stanie zobaczyć, jeśli nie uwierzymy w Jezusa Chrystusa!
Wybór pomiędzy życiem wiecznym, a wiecznym potępieniem należy do nas. Jezus nas do końca uratował. Ale nie odebrał nam wolnej woli. Czy nasza wyobraźnia widzi, co On dla nas uczynił…?
Jeśli w nas nie ma wiary, nie ma realnej tęsknoty za Chrystusem, realnej relacji z Nim, to wszystkie słowa mówiące o Jego ofierze, o uratowaniu nas przez Niego, o chlebie życia, mogą wydawał nam się jakieś odległe, niby nas nie dotyczące. Ta letniość nas zabija, tzn. odbiera życie naszemu życiu. To jakby trwanie w śpiączce duszy, którą sami sobie fundujemy.
Nie wierzymy Chrystusowi, a jednocześnie dziwujemy się, dlaczego tyle w nas pustki, jakiejś takiej ograniczoności, ciasnoty wewnętrznej…
Szkoda czasu na brak wiary. Życie wieczne jest poznawalne dla każdego od zaraz!
Ależ to jest ciekawe!