Republikanie szykują się do natarcia

0
0
0
/

Z Martą Borzęcką, rzecznikiem prasowym Stowarzyszenia Republikanie rozmawia Robert Wyrostkiewicz. Republikanie jako koło w Sejmie powstali na bazie rozłamu w Kukiz’15. Zapytam wprost, co miałoby wróżyć, że coś z tego będzie? - Mówiąc precyzyjnie koło poselskie o nazwie Republikanie założyła poseł Anna Maria Siarkowska i Magdalena Błeńska, które faktycznie opuściły klub Pawła Kukiza, ale także Małgorzata Janowska, która była posłem niezależnym. Republikanów miał zakładać także śp. poseł Rafał Wójcikowski, ale jego tajemnicza do dzisiaj śmierć nie pozwoliła mu na zrealizowanie tych planów. Rafał Wójcikowski należał zresztą już wcześniej do Stowarzyszenia „Republikanie”. A wracając do pytania, będzie coś z tego? - Więcej niż może się wielu wydawać. Republikanie szykują się do natarcia, ale obecnie bardziej zależało nam na integracji wartościowych ludzi o poglądach z jednej strony konserwatywnych, a z drugiej – co mocno podkreślamy – wolnorynkowych. W Sejmie nie ma takich ugrupowań jak nasze. Musimy wybierać pomiędzy jednym rozwiązaniem socjalnym a drugim; pomiędzy PiS i PO. To nie jest optymalny wybór dla Polski. Ale chyba przez ten czas nie zajmowaliście się tylko budowaniem struktur? - Głównie, ale nie tylko. Posłowie i działacze „Republikanów” zajmowali stanowisko zauważalne w mediach ogólnopolskich w większości spraw bieżących. Wydawaliśmy także swoje oświadczenia, które są dla nas kierunkowe. Problem „dobrej zmiany” jest taki, że ma często dobre hasła i fatalną realizację. Tak było w przypadku projektu „jednolitej ceny książki”. W zamyśle miało to uchronić rynek księgarski, zwłaszcza ten lokalny, a w rzeczywistości może doprowadzić do zrujnowania branży. W podobnym duchu realizowany jest właśnie w jednym z zespołów parlamentarnych projekt likwidacji całej branży hodowców zwierząt futerkowych, czego domagają się lewicujący ekolodzy. Zamiast walczyć z nieprawidłowościami likwiduje się jedną z najlepiej rozwijających się gałęzi gospodarki. A przynajmniej takie pomysły chodzą po głowie kilku posłom z PiS, PO i Nowoczesnej. Jest to jeden z przykładów, gdzie nikt nie myśli o wolnym rynku i jego uczestnikach. Mówiła o tym m.in. poseł Anna Maria Siarkowska z Republikanów, która odniosła się do pomysłów Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Państwo jak zwykle wie lepiej od obywatela co ma jeść, w co ma się ubierać, czym handlować i z kim. Futra to tylko czubek góry lodowej. Podobne kontrowersje wywołują projekty związane z uregulowaniem rynku aptekarskiego czy walką z tzw. lichwą. Wszystkie są piękne w hasłach, a doprowadzić mogą do odwrotnego efektu niż zamierzony. Dziękuję za rozmowę.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną