Macron - czyli lokowanie produktu

0
0
0
/

„Francja wybrała”- pisze światowa prasa, a ja się zastanawiam, czy to Francja wybrała, czy raczej za Francję wybrano. Nie zdarzyło się dotąd, by prezydentem drugiego co do wielkości europejskiego kraju został królik wyciągnięty z kapelusza, bez doświadczenia, trzy lata temu zupełnie nieznany bankowiec od Rotschildów, który widząc, że sondaże socjalistów szorują po dnie, uciekł do przodu, opuszczając Titanica. Takim królikiem jest przecież Macron. Dlatego warto się zastanowić nad komentarzem byłego lidera Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), jednego z pomysłodawców Brexitu, Nigela Farage`a, który tak oto napisał na Twitterze: "Jedno wiele oszustwo, usankcjonowane w głosowaniu". "Macron będzie marionetką w rękach Junckera". Francuscy internauci pisali: „Gdyby wybory wygrała Le Pen, to oligarchia, banda, która podzieliła pomiędzy siebie Francję zostałaby odpędzona od koryta - o to ten cały kwik, w Polsce, w USA, we Francji, na Węgrzech. ”Idzie tylko o utrzymanie władzy i płynącej z niej kasy i przywilejów - oderwany od koryta establishment nie miałby się gdzie podziać i podpięta pod budżet klientela.” „Podstawową siłą systemu demokratycznego jest możliwość wymiany władzy - należy z tego korzystać. Te wybory to jednak od strony arytmetyki nie oszustwo, bo zapewne uczciwie policzono głosy, standardy wyborczej demokracji zostały zachowane, ale na pewno jest to zwycięstwo potężnej manipulacji wpływowych i zasobnych elit, których celem było pozostawienie ich przy władzy i zabezpieczenie status quo. Już w dniu ogłoszenia wyników polowa socjalistycznego rządu Hollande`a zgłosiła się do Macrona z ofertą stania u jego boku. Upojony zwycięstwem powiedział do tłumu swoich zwolenników przed Luwrem: ” Wszyscy mówili, że jest to niemożliwe. Ale nie znali Francji!” Czy to był dla Francuzów komplement? Nie dla wszystkich, bo nie wszyscy dali się uwieść manipulacjom. Jedna trzecia wyborców pokazała Macronowi figę, głosując pustą kartką lub wstrzymując się od głosu. I był to gorszy procentowo taki wynik od wyborów w 1969 roku. W komentarzach internetowych pojawiły się opinie: „Wybory wygrywa człowiek znikąd” „Największy manipulator”, „Biały Obama”. Nawiązania do Obamy nie są z księżyca. To właśnie dziennikarze pokazali w dokumentalnym filmie drogę kariery czarnoskórego Obamy, zdolnego prawnika, w którego wylansowanie - szukając nowego „produktu” - potężnie biznesowe gremia i koledzy z Harvardu zainwestowali ogromne pieniądze, by skroić go pod marzenia czarnoskórych Amerykanów, których euforyczne głosy miał zdobyć startując na amerykańskiego prezydenta. Miał zwyciężyć czarnoskóry, ale „swój”, by nim można było pociągać za sznurki niczym marionetką. Coraz lepiej widać, że we współczesnej sterowanej demokracji nie ma nic przypadkowego. To są perfekcyjnie zaplanowane wyborcze strategie, opracowane przez znakomitych speców od wizerunków i badaczy nastrojów, obliczone na konkretny zysk określonych środowisk, uzyskany dzięki manipulacjom przeprowadzonym w rękawiczkach. Miękkie, inteligentne manipulacje mają dać wyborcom poczucie, że to oni sami wybrali, podczas gdy sprytnie wybrano za nich. Czasem zdarzają się „wypadki przy pracy”, takie jak zwycięstwo PiS czy Andrzeja Dudy, partii Orbana na Węgrzech, czy zwycięstwo niezależnego finansowo miliardera Donalda Trumpa lub „Brexit” dumnego kraju, który urwał się Unii ze smyczy. Tych odszczepieńców Unia – a raczej jej mocodawcy- oczywiście napiętnuje. Stawia się więc Kaczyńskiego i Orbana pod pręgierzem, wyzywa od faszystów, a obecne rządy w tych krajach określa jako totalitarne. W sprawie Brexitu Jean-Claude Junker chce narzucać Theresie May twarde warunki, zachowując się z butą i arogancją: „Unia nie jest klubem golfowym, gdzie zgodnie w własnym widzimisię można wstępować i występować” - mówi Juncker. Jeśli zaś chodzi o Trumpa - to podkopuje się mu nadal we wszelkie sposoby autorytet, ostatnio nagłaśniając opinię, że jest człowiekiem chorym psychicznie. Unii łatwiej przychodzi nas strofować, bo totalna opozycja jeździ do Brukseli na skargę i jak targowiczanie domaga się pomocy w obronie własnych interesów. Tymczasem szermując hasłami demokracji te unijne elity same forsują faszyzm. Czy po zwycięstwie Macrona i pieniach, że obejmując we Francji władzę, jest młodszy niż Napoleon Bonaparte w 1848 roku, nasili się ich triumfalizm i buta? Na pewno dostały wiatru w żagle, choć rzeczywistość skrzeczy. Mimo tego, że Le Pen przegrała w wyborach, nie zmieni to faktu, że 42 proc. Francuzów opowiada się za wyjściem Francji z Unii Europejskiej, a 46,5 proc. - ze struktur NATO. Niemal wszyscy domagają się protekcjonizmu państwowego i ochrony francuskiego rynku przed niekorzystnymi skutkami jego „wolnej ręki”. Zapowiadane przez Macrona uelastycznienie kodeksu pracy i przykręcenie śruby związkom zawodowym to pewna wojna z centralami związkowymi. Świat korporacyjnego biznesu postawił na Macrona, podobnie jak młodzi, lepiej zarabiający, z wielkich miast”. Ale jest też reszta Francji, która się od niego odwróciła. Generalnie- ludzie młodzi głosowali przecież na skrajną lewicę i na skrajną prawicę. Nie dali się nabrać na wizerunek antysystemowego „centrysty”w korporacyjnym garniturku. Pamiętają o wpływie paryskich elit i ideologa Jacques`a Attali, szarej eminencji socjalistów (doradcy Mitteranda, Sarkozy`ego i Hollande`a), którzy go ukształtowali. Warto przypomnieć, że w książce "Krótka historia przyszłości" inspirujący Macrona Attali za najdoskonalszą formę ustrojową uznał "hiperdemokrację" - władzę ponadpaństwowych instytucji, wolnych od narodowych interesów, kierujących się wspólnym dobrem całego kontynentu, czy nawet świata. W futurystycznych wizjach Attali przewidywał, że do 2050 roku cały glob będzie już rządzony „hiperdemokratycznie", a „transludzie”, przekraczający bariery narodowych egoizmów zawładną światem. Dlatego warto się wsłuchać w antynarodowe ataki i słowa Marine Le Pen, że „ krajobraz polityczny został podzielony na patriotów i globalistów.” To jest konflikt idei, wartości i interesów. Wybory we Francji, w których zwyciężył „człowiek sklecony w pośpiechu” są sygnałem, że w tym konflikcie otwiera się nowy etap. Alicja Dołowska

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną