MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 13 maja 2017 r.

0
0
0
/

Sobota, (J 14,7-14)   Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.   „Gdybyście Mnie poznali…” Tylko czy konkretnie Ciebie i mnie, i to właśnie w tej chwili, interesuje poznawanie Jezusa? Codzienność pędzi, zgniatają nas obowiązki, różne kłopoty, niesprawiedliwości, albo radości… I właściwie co z tego? Przecież spokoju tu na ziemi i tak nie będziemy mieli! Nam się czasem wydaje, że aby wzbudzić w sobie prawdziwe i głębokie pragnienie poznawania Jezusa, muszą nastać jakieś w miarę spokojne okoliczności. Ale mijają lata i tych reżyserowanych przez nas ‘spokojnych’ okoliczności jakoś wciąż nie ma. Nawet podczas Mszy Świętych komuś się włącza komórka, ktoś wylał na siebie tyle wody kolońskiej, że trudno się skupić, albo wciąż jakieś dziecko płacze… W nas niekiedy zachodzi pewien bardzo niebezpieczny proces: My przyzwyczajamy się do myśli, że poznawanie Jezusa Chrystusa odkładamy na czas lepszych warunków, jeszcze ‘za trochę’, aż się przynajmniej część naszych spraw uspokoi. I uwaga! To jest pułapka! Wszystkie nasze sprawy, owszem uspokoją się tu na ziemi, gdy my będziemy… w grobie. Póki żyjemy jest chaos, burze, emocje, lęki i radości, bo my po prostu… żyjemy! Ale Jezus Chrystus nie jest ani poza-życiowy, ani ponad-życiowy, ale życiowy! Pytanie więc konkretne w Jego słowach nie brzmi: czy chcę Go W OGÓLE poznawać. To jest takie półpytanie i ono oszukuje nas. A prawdziwe pytanie brzmi: Czy chcesz poznawać Jezusa NATYCHMIAST! W autentycznej relacji z Jezusem Chrystusem po prostu nie ma żadnego później. Nie bójmy się chaosu naszego życia, trudnych spraw, czasem traumatycznych doświadczeń. Właśnie w tym wszystkim jest Chrystus, którego poznajesz. Nie ma Go ponad naszym życiem, ale On jest W naszym życiu. On jest nieustannie NATYCHMIAST. Dokładnie tak samo w naszym życiu jest Maryja, która prowadzi nas do wnętrza Boga. Ave Mama!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną