UE używa protesty anty-TTIP i anty-CETA do umacniania lewicy

0
0
0
/

Sąd UE uznał, że inicjatywy jak Stop TTIP mają być dopuszczone do głosu. Unia Europejska w 2014 przyblokowała działania inicjatyw wymierzonych w porozumienia z USA (TTIP) i Kanadą (CETA). Wedle Sądu UE takie głosy, jak część protestów wymierzonych w TTIP powinny uczestniczyć w debacie publicznej. Przez 3 lata Unia Europejska zdelegalizowała protesty za pomocą swej egzekutywy. Nie pozwoliła bowiem na rejestracje ruchów wymierzonych w porozumienia handlowe TTIP i CETA. Zdaniem sądu: "nic nie usprawiedliwia wyłączenie legalnych akcji z demokratycznej debaty". W 2014 ten sam organ UE twierdził, że nie może zalegalizować tych ruchów, bo ustalenia gospodarcze są w trakcie. Odrzucił fakt, że protestujący przekroczyli wtedy wymaganą do rozpatrzenia inicjatywy liczbę miliona podpisów (zebrano 3,3 miliona). Skutkiem tego CETA do wejścia w życie od 2016 wymaga tylko ratyfikacji przez państwa członkowskie UE. Wedle dokumentów UE TTIP zakłada redukcję podatków, a zarazem postawienie wobec towarów z USA wymogów w zakresie m. in. ochrony środowiska. Ma wedle UE "wpłynąć na światowe reguły handlu" i "przeniesienie naszych wartości [sic!] globalnie". Za ruchem przeciwko TTIP stoi zrzeszenie ponad 500 organizacji i ruchów. W Polsce do nich należy m. in. fundacja 2B Fair - organizator spotkań filozoficznych, popiera ona m. in. regulacje rynku produktów za pomocą tzw. Fair Trade. Obok nich znajduje się ATTAC Polska (Obywatelska Inicjatywa Opodatkowania Obrotu Kapitałowego - tj. tzw. podatku Tobina, daniny na rzecz wyrównania nierówności społecznych). Ruch AntyTTIP wspiera też w naszym kraju CEE Bankwatch Network (również z oddziałem w naszym kraju), łączy w sobie grupy "zielonych" oraz wyzwanie takich zasad, jak "różnorodność, (...), wiarę w zmianę (...) i otwartość" - a za tym idzie modyfikacja systemu finansowe pod kątem walki z nierównością gender. Za ruchem stoi też Fundacja CSR - Instytut Zrównoważonych Zamówień Publicznych, wyznaje ona potrzeby edukacji globalnej (jako członek sieci Grupy Zagranica), a finansowana jest z socjodemoraktycznej Fundacji Friedrich Ebert Stiftung promującej m. in. feminizm. Obok nich przeciwko TTIP stoi w szrankach Fundacja Strefa Zieleni promująca wycofanie udziału Kościoła Katolickiego ze strefy publicznej, walkę z dyskryminacją i nie tylko, bo jak sami piszą: "Wartościami, które są nam bliskie są równość i sprawiedliwość społeczna. Chcemy (...) zielonej reformy podatkowej (...) wysokiej jakości polityki społecznej". W tym gronie jest również Global.Lab, propagator "zrównoważonego rozwoju", co dla nich oznacza chęć: "zdefiniowania na nowo pojęcia "rozwoju", organizatora Akademii Demokracji Socjalnej, finansowanej również przez Fundację im. Friedricha Eberta, współpracuje m. in. z Krytyką Polityczną. Ideę zrównoważonego rozwoju popiera również kolejny członek ruchu antyTTIP Instytut Globalnej Odpowiedzialności, wyznający ideę globalnych mieszkańców (global citizen). Na liście ruchu znalazł się Occupy Cevron Żurawlów związany ze Stowarzyszeniem "Zielony Żurawlów" i organizator protestów przeciwko poszukiwaniu gazów łupkowych w Polsce przez firmę Chevron. Wtóruje im działający w Polsce antykapitalistyczny The People, Yes! Network. Wyżej wymienione wspiera m. in. Greenpeace Polska, Partia zieloni, Stowarzyszenie Czyste Bielany i inne. Orzeczenie Sądu UE wskazuje, że pojawił się spór w obozie lewicy. Rozwiązaniem tego jest dopuszczenie frakcji popierającej gender, zrównoważony rozwój i socjalizm jako głos mieszkańców Europy. Wiodącym motywem jest tutaj umacnianie idei UE, a nie ograniczenie biurokracji oraz umocnienie wolnego rynku. Dlatego pod hasłem sprzeciwu TTIP łączą się np. wegetarianie (Vegan Society Luxemburg), Fundacja Gaia odwołująca się do pogańskiej wiary w bożka Gaję (Wielka Brytania), Solidarność Socjalistów (Belgia), czy promująca zniesienie praw autorskiej Partia Piratów (Niemcy). W 2014 polityk Gabrielle z Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej i Nordyckiej Zielonej Lewicy ogłosiła wtedy, że TTIP (Transatlantic Trade and Investment Partnership), TISA (Trade in Services Agreement), CETA (Comprehensive Trade and Economic Agreement) i TPP (Trans-Pacific Partnership): "Wszystkie te porozumienia są zagrożeniem dla przezroczystości i demokracji i są zaprojektowane do nadania siły transatlatyckim siłom promującym władzę korporacji nad ludźmi. Współpraca jest kluczowa dla walki przeciw tym porozumieniom handlowym". Anne-Marie Mineur z tego samego ugrupowania zauważyła wtedy: "Te porozumienia w sprawie wolnego handlu mają tak wielki wpływ na nasze życie jeszcze one są niebywale złożone i mało co wiemy o nich". Eleonora Forenza też z Nordyckiej Zielonej Lewicy ogłosiła; "Agenda liberalizacji TTIP podkopuje służby publiczne i prawa socjalne takie jak opieka zdrowotna, ochrona środowiska i standardy robotnicze. To dlatego my pracujemy z silnym i rosnącym ruchem decydentów, ruchów społecznych i NGO [organizacji pozarządowych] nad alternatywnym mandatem dania stawiających ludzi i planetę przed wielkim biznesem. Zasady handlowe UE potrzebują być fundamentalnie zdemokratyzowane jako część szerokiej demokratyzacji Europy - to jest nasza misja". Jacek Skrzypacz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną