Jak informuje biuro prasowe partii Wolność europoseł i wiceprezes partii Wolność Robert Jarosław Iwaszkiewicz, w związku z głosowaniem na komisji w europarlamencie opinii dotyczącej nawozów na wspólnym rynku, stwierdził, że „do ostatnich dni walczono o kwestie limitów kadmu - kluczowych dla polskich zakładów produkujących nawozy, a tym samym tysięcy miejsc pracy. Niestety, polski przemysł przegrał to głosowanie. Korzystny kompromis ustanawiający wysoki limit kadmu poparło tylko 28 posłów - w tym wszyscy głosujący polscy posłowie, przeciw było 35, 3 wstrzymało się od głosu.
Komisja ENVI zgodziła się na ustanowienie następujących limitów kadmu:
· 60 mg w momencie wejścia regulacji
· 40 mg w ciągu trzech lat od wejścia regulacji
· 20 mg w ciągu dziewięciu lat od wejścia regulacji
Tym samym projekt zakłada cele, które są jeszcze bardziej ambitne niż te proponowane przez Komisję Europejską w pierwotnym projekcie regulacji.
Przegłosowano również propozycje specjalnych opakowań, które łatwiej pozwolą rozpoznać „odkadmione nawozy”.
W końcowym głosowaniu szkodliwy projekt poparło 34 europosłów, 15 było przeciw, 17 wstrzymało się od głosu”.
Zdaniem europosła Roberta Jarosława Iwaszkiewicza z partia Wolność „- Oddala się perspektywa bezpiecznych dla przemysłu limitów kadmu w nawozach. Przegraliśmy ważną bitwę, ale walka trwa. Komisja ENVI niestety miała wyłączność na najważniejszą cześć rozporządzenia o nawozach, czyli limity zanieczyszczeń. Wynik dzisiejszego głosowania stawia m.in. polskie zakłady chemiczne z grupy Azoty w trudnej sytuacji, szczególnie w kontekście pozyskiwania fosforytów oraz wprowadzenia nowych, bardzo kosztownych technologii ich oczyszczania”.
Zdaniem europosła „pozostaje nadzieja, że posłowie podczas głosowania na plenum Parlamentu sprzeciwią się przegłosowanym dziś zapisom i podwyższą przyjęte limity. Ostatnie słowo może należeć do Rady, która może nie zgodzić się na proponowane regulacje. Z drugiej strony lobbing firm zza naszej wschodniej granicy oraz norweskich konkurentów Azotów jest olbrzymi i niestety wysiłki podejmowane przez polską stronę mogą być niewystarczające”.
Jan Bodakowski