Quo Vadis Endecjo czyli o Forum Gospodarczym w Poznaniu

0
0
0
/

W dniu 10 VI br w Pałacu Działyńskich w Poznaniu przy ul. Stary Rynek 78 z udziałem Rafał Ziemkiewicza, posłów: Marka Jakubiaka, Adama Andruszkiewicza, Sylwestra Chruszcza,Jarosława Porwicha, eksperta rynków paliwowych Andrzeja Szczęśniaka, dr. Krzysztofa Tenerowicza, prawnika Macieja Adamczyka odbyło się pierwsze Forum Gospodarcze Stowarzyszenia Endecja. Jak wskazuje sama nazwa wydarzenie skupiało się na kwestiach gospodarczych.    Jak słusznie zauważył we wstępie gospodarz Forum Gospodarczego Endecji Przemysław Piasta dziewięćdziesiąt procent Polaków nie wie, jakie płaci podatków, a co czwarty w ogóle nie wie, że je płaci. Nasza wiedza na temat gospodarki jest żadna. Dlatego za cel spotkania gospodarz uznał edukację ekonomiczną oraz dopracowanie się nowych, dobrych rozwiązań w gospodarce. Poseł Marek Jakubiak wskazywał, że przyszłość Polski jako bogatego kraju to nie jest populizm i zależy od dobrych rządów. Odpowiadając na pytanie „Czy kapitał ma narodowość?”, stwierdził, iż jest oczywiste, że kapitał ma narodowość, mimo tego, że wkłada się nam do głowy, że pieniądze nie mają korzeni. Pieniądze się drukuje i inwestuje tam, gdzie jest wygodnie właścicielowi kapitału. O ile Polska nie może dodrukowywać pieniędzy, to Europejski Bank Centralny robi to na potęgę. A później zachodnie banki komercyjne pożyczają Polsce te środki. Kolejnym elementem, na który wskazywał poseł Jakubiak był populizm tych, którzy twierdzą, że Polska dostaje od Unii za darmo pieniądze. - Polska za darmo nie dostaje z Unii Europejskiej. To oczywista nieprawda. Po pierwsze za chwilę będziemy wpłacać więcej niż otrzymujemy - mówił, dodając, iż 60-70 proc. otrzymywanych z unijnej kasy pieniędzy wraca do Starej Unii, a przede wszystkim Niemiec w postaci przychodu i dochodu. - Praktycznie wszystkie polskie firmy budujące drogi zbankrutowały. Zostały tylko zachodnie. Pytanie, czy jest to działanie specjalne, mające na celu wprowadzić zachodnie firmy na wielkie budowy autostradowe? - pytał. - Firmy zachodnie rzekomo inwestują, a te inwestycje polegają na tym, że zachodnie sieci handlowe są pośrednikiem pomiędzy polskimi producentami, a polskimi kupującymi. Między mną, a wami naszym klientem są sieci, które dominują na rynku. Wszystkie zyski idą zagranicę. Sprzedaliśmy 80 proc. majątku narodowego, a pozostał ponad bilion zł długu. - tłumaczył poseł. Wskazywał również na celowe działania „polskich” polityków, żeby zniszczyć te ostatnie przedsiębiorstwa, które jeszcze pozostają w polskich rękach. - Pamiętacie państwo jak Ewa Kopacz chciała zamykać kopalnie. Ponieważ rzekomo były nierentowne. Podobnie było ze Stocznią Szczecińską, którą przeszkadzała kapitałowi niemieckiemu. Kopalnie należało zamknąć ponieważ tańszy polski węgiel szkodził niemieckiemu Zagłębiu Ruhry. Porównajmy - Jastrzębska Spółka Węglowa miała w 2015 r. przychody ok. 7 mld zł, w 2016 r. te przychody spadły o ok. 3 proc. Natomiast koszty operacyjne spółki wycięto w ciągu roku kalendarzowego z blisko 11 mld zł do 6,5 mld zł. Te 40 proc. było transferowane poza spółkę. Pytałem pana ministra Kowalczyka, co na to prokurator. Odpowiedział, że jest już kilkadziesiąt postępowań prokuratorskich. Zysk tej spółki w 2015 roku kształtował się na poziomie minus 4 mld zł, dzisiaj mamy spółkę na plusie mamy 4 mln zł zysku. Tutaj PiS ma rację wystarczy nie kraść. Endecja postuluje rewolucję podatkową. Zlikwidowanie podatku CIT i wprowadzenie obligatoryjnego podatku przychodowego od obrotów w wysokości 1 procent. To oznacza kilkanaście tysięcy urzędników, którzy straci pracę. Czy oni będą za tym? Co się wtedy stanie – dla nas nic – ale przychód skarbu państwa zwiększy się dwukrotnie. Ja mówię, żebyśmy mieli równy start z naszym zachodnim sąsiadem wzywam Niemcy do wypłacenia reparacji wojennych. Nam zniszczyli kraj, a my przez 50-60 lat odbudowywaliśmy je za miskę zupy. A oni nam teraz pożyczają pieniądze - mówił poseł Jakubiak. Z kolei poseł Sylwester Chruszcz zwrócił uwagę na wartość narodowej waluty dla rozwoju życia gospodarczego w Polsce. - Na tej sali 12 lat temu wspólnie z kolegą Przemysławem Piastą rozpoczynaliśmy kampanię „Złoty tak”. Jako narodowcy byliśmy wówczas jedynym środowiskiem, które twierdziło, że euro jest ruiną dla naszej gospodarki. Chcieliśmy wówczas pokazać, że złotówka, a nie euro jest nadzieją na państwo bogate. Przyjęcie euro oznaczałoby, że wzrosłaby cena wszystkich podstawowych produktów, a Polska trwale zakotwiczyłaby na peryferiach Europy. I byłaby drugą, tylko że znacznie biedniejszą Grecją. Oddalibyśmy władzę nad złotówką do Frankfurtu i nie mielibyśmy żadnego wpływu na politykę finansową. Budżet zostałby uszczuplony o zyski z NBP w wysokości 8,2 mld zł. Poseł Adam Andruszkiewicz w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że PiS przygotowywał się do wzięcia władzy przez osiem lat i nie przygotował dobrze ani kadr, ani rozwiązań. Dlatego wskazywał na konieczność przygotowania młodych ludzi do pracy dla Polski w ramach administracji, jak i przygotowania dobrych rozwiązań legislacyjnych. Z kolei Maciej Adamczyk przedstawił wpływ legislacji prawnych na gospodarkę. - Są dwie teorie. Klasyczna, że albo rządzi prawo, albo rządzi jakaś jednostka, satrapa. Niestety jak każde dobro łatwo ulega patologiom. Jak mawiał Tacyt u schyłku republiki rzymskiej i na początku cesarstwa: „zepsute państwo psuje prawo”. Dzisiaj mamy z tym zjawiskiem do czynienia, tyle że w wielokrotnie większym nasileniu. - mówił Adamczyk. Wskazywał przy tym na nadprodukcję aktów prawnych. Tylko w 2014 r. zostało uchwalonych 25 tys. stron przepisów, w 2015 r. - 29 800 stron w 2016 r. – łącznie 31 906 stron. W 2001 roku średni czas przygotowania ustawy wynosił 201 dni, a w 2016 – 77 dni. Średnia ustawa w Polsce ma 33 771 znaków, podczas gdy w Niemczech niecałe 9 tysięcy znaków. Przyczyny tego są zewnętrzne – implementacja przepisów unijnych i wewnętrzne – skorumpowane zepsute państwo, które mnoży ustawy. Inicjatywę ustawodawczą ma rząd, a więc ustawy piszą urzędnicy dla urzędników. Nie dla przedsiębiorców, nie dla obywateli. Polska w latach 2012-2014 wprowadziła 55 razy więcej przepisów niż etatystyczna Szwecja, 43 razy więcej niż Belgia, 11 razy więcej niż Litwa, 9 razy więcej niż Estonia, 6,5 raza więcej niż Łotwa, czy Bułgaria. Ekspert rynków paliwowych Andrzej Szczęśniak w swoim wystąpieniu „Energia i technologia a interesy narodowe” wskazał na fakt, że w dzisiejszym, zakłamanym świecie idee, wartości są narzędziem dla tych, którzy są silni i potrafią je wykorzystać. Ten, kto ustala wartości przewodnie, narzuca reguły gry. Wolny rynek w Polsce wygląda tak, że zachodni kapitał ma zyski, a państwo polskie ma zapłacić koszty. - Amerykański senator John MacCain stwierdził: "Nasze wartości są naszymi interesami, a nasze interesy naszymi wartościami". Stany Zjednoczone używają tych narzędzi w skali globalnej, a Niemcy i jeszcze kilka innych państw używa ich do panowania nad regionem. Przedsiębiorca potrzebuje rynku zbytu i kapitału, które ma mu dostarczyć państwo. Jeśli państwo wycofuje się z gospodarki to zostaniemy 100-procentową kolonią, ponieważ gospodarka jest w ścisłej koordynacji z państwem. Sektor energetyczny jest chyba najbardziej związany z państwem. Tak było w Wielkiej Brytanii w XVIII wieku, Stanach Zjednoczonych i Niemczech w XIX wieku, tak jest teraz w Chinach. Źródła energii muszą być tanie, dostępne na miejscu - mówił Szczęśniak. - Nie ulegajmy zachodniej propagandzie, powiedzmy sobie wprost: polskie produkty to przede wszystkim miejsca pracy dla Polaków. Nie mityczne slogany w rodzaju rozwoju, wzrostu itp. (…) W gospodarce działają mechanizmy twarde. W tym celu musimy edukować nasze elity. Nie wykształcimy władzy i elit myślących patriotycznie ponieważ w tym celu muszą być one z polskimi, nie obcymi elitami gospodarczymi - wskazywał na problem elit, gospodarki i rynku pracy. Wystąpienie „Co gospodarka ma wyprodukować według Endecji” Rafała Ziemkiewicza skupiło się na konieczności przejęcia władzy, ale nie dla samego jej sprawowania, ale dla realizacji celów. - Ostatnie 27-28 lat można opisać jako dwie sprzeczne ze sobą tendencje. To jest ciągły spór pomiędzy próbami dekolonizacji państwa polskiego, a jej rekolonizacji. Kilka pokoleń w państwie stworzonym przez kolonizatora, zaborcę, okupanta deformuje. To sprawiło, że Polacy znowu stali się żywiołem narodowym, a nie narodem - mówił Ziemkiewicz. Wskazał również na to, czym jest kolonializm, opierając się na filmie dokumentalnym mówiącym o Kongresie Berlińskim 1884/85 roku, na którym omówiono zagospodarowanie Świata, a szczególnie Afryki przez Europę. - Tam w stenogramach nie ma ani słowa, że wejdziemy do Afryki, żeby wyrżnąć dwa miliony Murzynów, ukraść im kauczuk i kość słoniową, zagonić ich do roboty na plantacjach. Nie, tam jest o tym, jakie wartości należy zanieść Afryce. O tym, jak podnieść ją cywilizacyjnie, jak wprowadzić naszą gospodarkę, zanieść nasze wartości. (…) Jak za sto lat ktoś weźmie stenogramy jak Komisja Europejska siedzi i opowiada, to też tam nie będzie ani słowa jak wydudkać Polaków z pieniędzy. Tylko, że musimy zanieść im nasze wartości. Kolonializm jest pewnym naturalnym instynktem bogatych, którzy szukają terenu ekspansji - mówił Rafał Ziemkiewicz. Wskazał przy tym na podstawowe zadania państwa – 1. Chroni gospodarkę, odgrywa rolę regulatora, żeby gra była prowadzona uczciwie. I wspiera rodzimą przedsiębiorczość, ponieważ w zglobalizowanym świecie sobie ona nie poradzi. 2. Gospodarka musi wyprodukować suwerenność, ponieważ bez pieniędzy nie ma suwerenności. 3. Wyprodukowanie republiki i klasy średniej 4. Wyprodukowanie dobrobytu, żeby Polacy wiedzieli, że mają sprawne i dobrze urządzone państwo, które odpowiada ich zapotrzebowaniu. Patrząc na cele Endecji i Kukiz'15, dobór panelistów, tematykę wystąpień i zainteresowanie nimi można stwierdzić, że wreszcie ktoś zajął się tematyką gospodarczą. Podczas gdy rząd Prawa i Sprawiedliwości skupił się na kilku nawet skądinąd słusznych działaniach w zakresie własności strategicznych sektorów gospodarki jak bankowość, czy energetyka, na dobrych wynikach Spółek Skarbu Państwa to jednak w swojej polityce gospodarczej w dalszym ciągu opiera się na drogach wytyczonych przez poprzedników z UD, UW, SLD, czy PO. Program rozwoju gospodarczego to modele odgórne – tak jak dwa lata zapowiedzi i slajdów wicepremiera Morawieckiego, a najprostsze rozwiązania oddolne, nastawione na odbudowę polskiej własności i wspieranie polskiej przedsiębiorczości, jak podatek przychodowy od obrotów zamiast CIT, wsparcie kapitałowe przez NBP polskiego sektora Małych i Średnich Przedsiębiorstw, zniesienie wielu szkodliwych przepisów gospodarczych, czy w końcu wyrównanie szans polskich i zagranicznych firm poprzez zaprzestanie futrowania zachodniego kapitału za rzekome „inwestycje” w Specjalnych Strefach Ekonomicznych dalej leżą. Dobrze, że ktoś o tym mówi, a jeszcze lepiej byłoby, żeby za dwa lata Kukiz'15 znalazł się w ramach koalicyjnego rządu z tymi postulatami, które można by jak najszybciej wprowadzić w życie. Michał Miłosz

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną